Lords of Xulima (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (3)

Lords of Xulima (PC) - recenzja gry


@ 09.06.2015, 12:13

Mam już takie zboczenie, że za każdym razem, gdy biorę do łapy jakąś pomniejszą produkcję, wrzucam jej tytuł w Google i dopisuję słowo „kickstarter”. Gier powstałych dzięki szczodrości graczy ostatnimi czasy zrodziło się naprawdę dużo i już nawet nie będę kolejny raz bawił się w wymienianie najciekawszych z nich.

Mam już takie zboczenie, że za każdym razem, gdy biorę do łapy jakąś pomniejszą produkcję, wrzucam jej tytuł w Google i dopisuję słowo „kickstarter”. Gier powstałych dzięki szczodrości graczy ostatnimi czasy zrodziło się naprawdę dużo i już nawet nie będę kolejny raz bawił się w wymienianie najciekawszych z nich. Kickstarter stał się swoistą kopalnią (kuźnią?) klasycznych, oldschoolowych cRPG-ów, których jeszcze parę lat temu wydawało się być dosłownie jak na lekarstwo, a których teraz nawet nie jestem w stanie ogarnąć wzrokowo (co, nie ukrywam, szalenie mnie cieszy!). Kolejną taką interesującą, acz do tej pory troszkę jakby niedocenianą pozycją jest Lords of Xulima – prawdziwie staroszkolna propozycja, o budżecie wynoszącym zaledwie 35 tyś. dolarów. Studio Numantian Games pokazało jednak, że dobrze gospodarując tak relatywnie niewielką kwotą można stworzyć grę pełnowartościową, wciągającą i nadzwyczaj klimatyczną. I choć aplikacja ujrzała światło dzienne już dobrych kilka miesięcy temu, w Polsce możemy się nią cieszyć dopiero od niedawna za sprawą inicjatywy wydawniczej firmy Techland. Niemniej bez wątpienia warto było czekać na rodzime tłumaczenie (jeśli nie skusiliście się na wersje anglojęzyczną), bo mówimy tu o autentycznie fajnej grze fabularnej.

Lords of Xulima (PC)

Przenosimy się tu oczywiście do świata fantasy, w którym wcielamy się w postać niejakiego Gaulena – podróżnika, który popchnięty dziwnymi wizjami rozpoczyna wędrówkę do zagadkowej krainy zwanej Xulima. Nad odległą, obcą Xulimą roztoczyła się aura wielkiego niebezpieczeństwa, a tutejszy świat spowiła perspektywa krwawej, brutalnej wojny. Do niedawna Xulima była miejscem, w którym – jak mówią legendy – bogowie stąpali po Ziemi stojąc u boku człowieka, teraz jednak bóstwa zniknęły, a ludzie pogrążyli się w chaosie i niepokoju. Nasz heros, sprowadzony tu tajemniczymi głosami, przybywa na ratunek temu odległemu, nieznanemu kontynentowi.

Scenariusz – w paru słowach – zaliczyłbym do całkiem udanych. Mamy w miarę rozbudowane uniwersum, przyjemną historyjkę i miłą, magiczną atmosferę. Podczas przygody bliżej poznamy też różne obyczaje Xulimy, trochę legend, mitycznych opowieści... Jest naprawdę w porządku.

Nasz bohater oczywiście nie wyruszy w podróż całkowicie sam. Przed rozpoczęciem zabawy stworzymy jeszcze pięciu herosów, którzy potowarzyszą mu podczas wędrówki (w tym miejscu warto tylko zaznaczyć, że protagonista od początku będzie w pełni ukształtowany - w żaden sposób nie wpłyniemy na jego umiejętności czy cechy). W pierwszej kolejności wybierzemy więc płeć i portret podwładnego (tu niemały zestaw bardzo ładnych wizerunków), a potem zdecydujemy o jego profesji. Klas postaci przygotowano dziesięć, począwszy od dość standardowych takich, jak żołnierz, mag, kleryk, złodziej; po kilka mniej typowych, jak chociażby barbarzyńca, paladyn, bard, czy mag bojowy i przywoływacz. Już w trakcie gry dało się zauważyć, że klasy te okazały się dobrze zrównoważone, wszystkie były też absolutnie pełnowartościowe. Spodobał mi się np. mag-żołnierz, który walił we wrogów bronią wzmocnioną jakimś magicznym zaklęciem (chociażby miecz zadający dodatkowe obrażenia od ognia czy zimna). Numantian Games dobrze zrównoważyło ten element i gracz nie musi się obawiać, że dokona niekorzystnego dla siebie wyboru. Dostępne „zawody” nie są szczególnie nowatorskie, ale w moim przekonaniu wszystko jest tu w jak najlepszym porządku. I w kwestii tworzenia postaci to już zasadniczo tyle: na koniec zdecydujemy jeszcze, jakie bóstwo wyznawać będzie nasz podopieczny (da mu to niewielki bonus), z jaką bronią w ręku rozpocznie zabawę, a ostatecznie nadamy mu imię. Nie podejmiemy tu decyzji co do rasy (nie występują w grze żadne elfy i krasnoludy), początkowo nie zyskamy też wpływu na umiejętności poszczególnych członków drużyny. W szczególności trochę mnie zdziwił właśnie brak jakiegokolwiek wyboru w zakresie talentów, ale póki co przymknąłem na to oko – w tym momencie nie poczułem żadnego wybrakowania w tej materii.

Lords of Xulima (PC)

Bohaterem kierujemy z perspektywy rzutu izometrycznego. Od razu rzuca się w oczy, że gracz bezpośrednio nie nadzoruje całej sześcioosobowej drużyny, a steruje jedynie Gaulenem. Pozostałe persony widzimy na portretach, a ich udział w rozgrywce ujawnia się tak naprawdę dopiero podczas prowadzenia rozlicznych potyczek (o czym za moment). Poza tym umiejętności pomocników wpłyną np. na wykrywanie pułapek i otwieranie zamków, na identyfikację przedmiotów, czy kreowanie cen w handlu. Ich interakcje ze światem zewnętrznym są jednak bardzo pośrednie, a największe zastosowanie kompanów faktycznie dotyczy przede wszystkim prowadzonych walk.


Screeny z Lords of Xulima (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?