Materdea @ 20.03.2015, 00:58
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨💻
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Gdy tylko udostępniony został kolejny, drugi już odcinek Tales from the Borderlands pod tytułem Atlas Mugged, natychmiast chciałem sprawdzić, jak wygląda sytuacja jednego z moich ulubionych duetów – Rhysa oraz Vaughna.
Gdy tylko udostępniony został kolejny, drugi już odcinek Tales from the Borderlands pod tytułem Atlas Mugged, natychmiast chciałem sprawdzić, jak wygląda sytuacja jednego z moich ulubionych duetów – Rhysa oraz Vaughna. W jaki sposób wypili horrendalną ilość naważonego piwa? Czy szef w końcu ich dopadnie? I co ze zdrajcą? Tutaj trzeba jednak zastopować, by nie zdradzić zbyt wielu informacji. Przynajmniej nie teraz.
Jak przystało na formułę klasycznego serialu, wydarzenia drugiego odcinka to bezpośrednia kontynuacja pierwszego. Do dwójki głównych bohaterów, a więc wspomnianych Rhysa oraz Vaughna, dołączyła na stałe Fiona oraz Sasha – zatem mamy już do czynienia z kwartetem. Taki zabieg dodatkowo sprzyja nietypowej narracji, wszak wszystkie widziane przez gracza sytuacje są tylko opowieściami Fiony i Rhysa, przez co w niektórych z nich ciężko dać im wiarę, że to, co pada z ich ust, wydarzyło się naprawdę. Zresztą nawet i sami protagoniści nie są do końca przekonani, co do racji swojego kompana, gdyż czasami przerywają opowiastkę w celu wyrażenia swojego zdziwienia.
Względem Zer0 Sum, a więc debiutanckiego epizodu Tales from the Borderlands, Atlas Mugged nie różni się zbytnio pod względem mechaniki czy też dynamiki. Być może znajdziemy w nim ciut więcej elementów związanych stricte z grami przygodowymi, a więc chodzeniem, zwiedzaniem i rozwiązywaniem łamigłówek. Choć te reprezentują raczej poziom typowy dla tytułów od Telltale Games, niźli np. klasycznych point & clicków, to mimo wszystko zasługują na pochwałę. Nawet za sam fakt, że występują – ale nie tylko, wszak są nawet całkiem przyjemne. Na przykład jedna z nich polegała na znalezieniu trzech skrzynek z elektroniką, ulokowanych na terenie wymarłego miasteczka. Aby rozwiązać problem musieliśmy wykorzystać implant Rhysa do odnalezienia odpowiednich kabli, aby doprowadziły nas do konkretnych miejsc.
Odniosłem również wrażenie, iż zwykłych sekwencji chodzonych jest zdecydowanie więcej, niż w jakiejkolwiek innej grze od amerykańskiego dewelopera. Chyba w każdej odwiedzonej lokacji mogliśmy połazić i pooglądać przedmioty, a nawet czasami coś z nimi zrobić. Balans pomiędzy tym, a oglądaniem kolejnych oskryptowanych momentów, podczas których stężenie akcji na metr kwadratowy przekraczało normy nawet jak na Pandorę, był relatywnie bardzo korzystny. I to się chwali!
Nie mogę powiedzieć też, że historia jakkolwiek obniżyłaby swoje loty. Choć cliffhanger może nie jest tak nieprzewidywalny i utrzymujący widza w napięciu, jak podczas pilotażowego odcinka, to niemal tak samo sprawnie napisany i wyreżyserowany. Ogólnie też jakość poszczególnych ujęć oraz prowadzenie kamery w Atlas Mugged uległo delikatnej poprawie – przyjemniej oglądało się zbliżenia na rozmawiających bohaterów, ich zachowanie oraz mimikę.
Generalnie także i scenariusz – takie odniosłem wrażenie – został ciut sprawniej poprowadzony. Nie mamy uczucia, że natężenie dramatycznych lub innych, skrajnie emocjonalnych, wydarzeń zostało skumulowane w jednym momencie. Zostały w miarę równomiernie rozłożone, dzięki czemu możemy cieszyć się niezwykle humorystyczną oraz barwną historią wykreowaną przez scenarzystów z Telltale Games, z drobną pomocą Gearbox Software.
Opisując Atlas Mugged, drugi epizod Tales from the Borderlands, można śmiało powiedzieć, że jest to po prostu lepszy produkt, niż poprzednik! Rokuje wyśmienicie całości i jeśli możemy założyć tendencję zwyżkową kolejnych odcinków gry, to finał, a co za tym idzie także i następne fragmenty historii Rhyse’a oraz Fiony, będzie po prostu kapitalny! Na razie dzieło Telltale zajmuje mocną pozycję w ich portfolio – i tak trzymać!
Świetna |
Grafika: Cel-shadingowy filtr (wciąż) wygląda ślicznie! |
Świetny |
Dźwięk: Dużo rozmaitej muzyki - od lekkich kawałków przygrywających w spokojnych momentach, po całkowite "bass buster 3000", niszczące membrany głośników. |
Świetna |
Grywalność: Bardzo szybko chciałem poznać zakończenie pierwszego odcinka Tales from the Borderlands, co należy brać wyłącznie za pozytywną cechę. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Przeniesienie dynamicznego FPS-a z miałką fabułą, do klasycznego dla Telltale gadulstwa, dylematów moralnych i emocjonujących dialogów? Szalone, ale jednocześnie genialne. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Momentów "interakcji" ze światem jest zaskakująco dużo. |
Słowo na koniec: Atlas Mugged spisuje się lepiej, niż Zer0 Sum, czyli poprzedni odcinek. |
Werdykt - Świetna gra!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler