Supreme League of Patriots (PC)

ObserwujMam (2)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (1)

Supreme League of Patriots (PC) - recenzja gry


@ 08.02.2015, 19:41
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Przygodówki point & click są spoko, gdy tła zostały narysowane ręcznie, animacja nie straszy, a najlepiej, jakby gra była klimatyczna oraz nostalgiczna i bez przesadnego kiczu. Twórcom Supreme League of Patriots, studiu No Bull Intentions, prawie udało się stworzyć taką „spoko przygodówkę”.

Przygodówki point & click są spoko, gdy tła zostały narysowane ręcznie, animacja nie straszy, a najlepiej, jakby gra była klimatyczna oraz nostalgiczna i bez przesadnego kiczu. Twórcom Supreme League of Patriots, studiu No Bull Intentions, prawie udało się stworzyć taką „spoko przygodówkę”. Prawie.



Supreme League of Patriots zostało podzielone na trzy odcinki, co ma głębszy sens, gdy przyjrzymy się warstwie fabularnej gry. Wcielamy się w dwie postacie – Kyle’a Keevera znanego też pod pseudonimem "The Purple Patriot" oraz jego sarkastycznego pomagiera Mela. Wybór aktualnego protagonisty przebiega bez naszej inwencji i jest wymuszony scenariuszem. Nawiązując słowem do napomkniętych sylwetek, nie można nie wspomnieć o ich narodowości – pierwszy z jegomościów to Amerykanin. Gruby, dość głupi i niezbyt rozgarnięty. Drugi to Brytyjczyk z krwi i kości – charakterystyczny akcent, wyszukane słownictwo (które Kyle rzadko kiedy rozumie) oraz nienaganny, wszechobecny sarkazm. Jest sztampowo.

Jednak nie w tym rzecz. Kyle za wszelką cenę pragnie wygrać kolejne bezideowe reality show pt. „America's Got Superpowers”. Jednak po drodze, oprócz wielu konkurentów, kłody pod nogi rzuca mu również los. Naszym zadaniem jest jak najsprawniejsza pomoc „The Purple Patriot” w zdobyciu upragnionego celu.

Supreme League of Patriots (PC)

Podczas kilkugodzinnej przygody spotkamy wiele postaci drugoplanowych. Choć żadna nie zapada nam głęboko w pamięci, to pierwszy kontakt z nimi jest dość przyjemny – szablon szablonem, ale możemy wyróżnić kilka perełek, więc narzekania pod tym względem są umiarkowanie uzasadnione.

W tym momencie nie chcę wyjść na kogoś, kto recenzując dany tytuł, z urzędu jest mu nieprzychylny. O ile ktoś lubi tego typu fabułę, będzie zadowolony i śmiało wystawi „swoją dziewiątkę”. Niemniej jednak ciężar kiczu i pseudo zabawnych sytuacji (zabrakło tylko śmiechu publiczności w tle) przerósł moje możliwości. Choć nie zostało to wykonane źle, to delikatnie przesadzone w jedną stronę. Tą złą stronę.

Na ten przykład pierwszy sezon odnowionego Sam & Max wypadł perfekcyjnie. Tytuł studia Telltale Games przytaczam w kontraście do Supreme League of Patriots, ponieważ klasyfikuję obie produkcje jako tożsame. Tyle że przygody królika Maksa i psa policjanta Sama były o wiele lżejsze, bardziej strawne, a gagi po prostu ciekawsze, choć mam wrażenie o identycznych grupach docelowych obu tytułów.

Supreme League of Patriots (PC)

Na szczęście nie samą warstwą fabularną gra stoi. Oprócz niej niemal równie ważna jest mechanika. W tym momencie na scenę wkraczają zagadki logiczne – nie tak dobre, jak np. we wspomnianym Samie i Maksie, aczkolwiek nie tak tragiczne, jak np. w Journey of a Roach. Trafiło się trochę niespójności, ze dwie czy trzy łamigłówki, które faktycznie połamały główkę – abstrakcyjnością niż faktycznym poziomem trudności.

Oprawa graficzna została utrzymana w tonie podobnym do fabuły. Dominuje prosta paleta barw, bardzo żywych kolorów jest tutaj pod dostatkiem, zaś odcieni szarości niewiele. Pod względem tzw. bazarowego tandeciarstwa Supreme League of Patriots przoduje jak mało który przedstawiciel point & clicków. I broń Boże w tym momencie nie mówię źle o tworze No Bull Intentions. Wymienione przeze mnie epitety i określenia, które mogą być odebrane w negatywnym świetle, egzystują w popkulturze na co dzień i są pewnym odłamem powszechnie rozumianej kultury.

Supreme League of Patriots (PC)

Ścieżka dźwiękowa także została stworzona w bardzo podobnym stylu. To dobrze – fajnie, jak wszystkie elementy wspólnie się uzupełniają, a nie, gdy są kompletnie oderwane od reszty. Dominują zatem weselsze kawałki, pełne prostych sampli słyszanych z większości telewizyjnych spotów. Odniosłem wrażenie, że jest ich nieco zbyt mało, przez co później może doskwierać nam słuchowe deja vu, niemniej nie jest najgorzej.

Idea amerykańskiego kiczu, „plastikowości” oraz ogólnie pojętego tandeciarstwa sprawdziła się – Supreme League of Patriots wręcz tym kipi. Kupią to fani tego typu klimatów, a całej reszcie odradzam. Ale tylko przez wzgląd na klimat, który nie każdemu podpasuje.


Długość gry wg redakcji:
10h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Animacja jest dość prosta, podobnie jak tła. Paleta barw oraz jej głębia mogą zachęcać.
Dobry Dźwięk:
Dźwięk dobrze współgra z oprawą graficzną oraz ogólnym klimatem.
Dobra Grywalność:
Standardowo w point & clickach. Choć są 2-3 zagadki, które mogą straszyć swoją przesadną abstrakcyjnością.
Dobre Pomysł i założenia:
Nowa gra przypominająca sznytem Sama oraz Maksa? Brzmi intrygująco! Dla fanów, oczywiście.
Dobra Interakcja i fizyka:
Jeśli mamy ochotę, możemy wysłuchać całej tony opisów przedmiotów dostępnych w grze. I to z czystym, brytyjskim akcentem!
Słowo na koniec:
Supreme League of Patriots dedykowane jest dość specyficznej grupie odbiorców - głównie lubujących się we wszechobecnej tandecie oraz kiczu.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Supreme League of Patriots (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?