Co zatem mamy zamiast tego nieszczęsnego miejsca na przechowywanie rupieci oraz pozostałego wyposażenia? Z pokonanych oponentów wypadają dwa typy profitów: złoto oraz kule regenerujące manę (choć nie nazywa się to wprost maną) i życie. Odpowiednio żółte i zielone. Pierwsze pozwalają na częstsze korzystanie ze skilli specjalnych, podzielonych na dwie kategorie (silne oraz słabe), drugie zaś regenerują pasek zdrowia.
Im więcej oponentów pozbawiamy ducha, tym więcej punktów doświadczenia wpada na nasze konto – oczywista oczywistość. Wchodząc na kolejne levele, stopniowo odblokowujemy także nowe umiejętności oraz swoiste perki – to również nie jest nic przełomowego. Tak, jak cała, „erpegowa” warstwa, która stanowi po prostu sztywny schemat towarzyszący fanom RPG od zarania dziejów. Kolejne ulepszenia do np. pancerza, miecza czy też poszczególnych skilli wykupimy dopiero po przekroczeniu, z góry określonego poziomu doświadczenia i uiszczeniu odpowiedniej opłaty. Podczas potyczek pomagają nam także Duchy Bojowe, odblokowywane w miarę postępów w kampanii. Mają różne cechy, dzięki którym nieco łatwiej przychodzi nam zwycięstwo, ale nie są przeważającą siłą.
Kiedy zaczynamy naszą przygodę z trzecim Sacredem, musimy wybrać klasę postaci. Tutaj również przeżyłem niemały zawód, wszak mamy tylko 4 rodzaje, zaś piąta… była dorzucana do pre-orderowych bonusów. Tak czy owak – do dyspozycji mamy Wojownika (Marak), Łucznika (Vajra), Paladynkę (Claire) i Włóczniczkę (Alithea). Każdy(a) bohater(ka) różni się nie tylko sposobem pokonywania oponentów, ale także życiorysem i dialogami. Z racji tego, iż nie przechodzimy misji w co-opie, pozostali znajdują się w swoistej „bazie wypadowej”, co pozwala im na drobne wymiany uwag z postacią bohatera.
Kooperacja zaś to niezwykle istotny element nowego produktu Keen Studios. Umożliwia wspólną zabawę czterem graczom przez sieć, co automatycznie zwiększa ilość i jakość zadawanych przez przeciwników obrażeń. Wydaje się też najrozsądniejszą opcją dla osób, które kupiły „trójkę”, albowiem nie ma nic przyjemniejszego, niż wspólne ubijanie poczwar i demonów. Oprócz tego mamy, naturalnie, proporcjonalnie więcej złota, expa oraz wszelkich profitów płynących z przechodzenia misji wspólnie ze znajomymi.
Na temat Sacred 3 można powiedzieć sporo złego, ale na pewno nie to, że ma monotonne lokacje. Odwiedzane miejsca kipią od szczegółów, a dzięki filmowym ruchom kamery, której de facto nie możemy kontrolować, narracja nabiera całkiem nowego znaczenia. Oprócz tego przekrój odwiedzanych środowisk jest naprawdę szeroki: od zrujnowanego miasta opanowanego przez nieumarłych, przez bujną dżunglę, pustynię, kończąc na ogromnej hucie. Przy czym oprawa graficzna to prawdziwy festiwal barw i kolorów.
Z kolei soundtrack – mam takie wrażenie – stoi tutaj bardzo na uboczu. Daje o sobie znać w menu głównym… i to tyle. Nie wiem, być może to absorbująca rozgrywka tak mnie pochłonęła. Niemniej jednak angielski dubbing jest naprawdę w porządku i nie pozwala na jakiekolwiek doczepki. Słucha się go dosyć przyjemnie, czuć dobrze dobranych aktorów.
Sacred 3 stanowi na tyle specyficzną odsłonę serii, że wielu starszych fanów dosyć szybko zrazi się, widząc, co stało się z ich ukochaną serią. Wyraźnie widać, że produkcję przygotowywano z myślą o konsolowych fanach slasherów, którym niestraszne są poziomy po brzegi wypełnione przeciwnikami. Czy jednak sprawdzi się to w wynikach sprzedaży – zobaczymy.
Dobra |
Grafika: Grafika to festiwal kolorów i barw. Różnorodne lokacje, które umoczone są w niesamowicie głębokich odcieniach całej palety są zdecydowanym atutem. |
Dobry |
Dźwięk: Ścieżka dźwiękowa jest lekko ukryta pod płaszczykiem absorbującej rozgrywki. Trochę szkoda, bo nie pokazuje swojego potencjału. |
Dobra |
Grywalność: Dzięki niesamowicie przyjemnemu sterowaniu, rozgrywka jest niezwykle przyjemna. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Pomysł co najmniej kontrowersyjny, zważywszy na wiele uproszczeń i kompromisów. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Wiele elementów otoczenia jest podatnych na destrukcję. Naprawdę wiele. |
Słowo na koniec: Sacred 3 - krok wstecz czy w przód? Okaże się! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler