United Eleven (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

United Eleven (PC) - recenzja gry


@ 17.06.2014, 21:19
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

W sieci można znaleźć kilka mniej lub bardziej rozbudowanych gier, będących biedniejszą alternatywą dla Football Managera. Produkcje takie, jak Hattrick czy Goalunited cieszą się sporym powodzeniem przede wszystkim wśród tych graczy, którzy stawiają raczej na prostotę, niż niewątpliwe skomplikowanie, jakie niesie ze sobą seria od Sports Interactive.

W sieci można znaleźć kilka mniej lub bardziej rozbudowanych gier, będących biedniejszą alternatywą dla Football Managera. Produkcje takie, jak Hattrick czy Goalunited cieszą się sporym powodzeniem przede wszystkim wśród tych graczy, którzy stawiają raczej na prostotę, niż niewątpliwe skomplikowanie, jakie niesie ze sobą seria od Sports Interactive. Na rynku pojawił się właśnie nowy gracz, a jest nim reklamowane przez samego Carlo Ancelottiego sieciowe United Eleven. Czy warto zainteresować się nowym managerem?

Na początku powiedzmy sobie wprost, że United Eleven wiele wspólnego z Football Managerem nie ma, a w zasadzie prawie nic. Jest to zdecydowanie prostsza produkcja, skierowana do osób, które chciałyby poprowadzić piłkarski zespół, ale jednocześnie nie mają ochoty przebierać w ogromnej liczbie ustawień.

Rozgrywkę rozpoczynamy od wyboru domyślnego klubu. Najlepiej przeglądać pośród tych najmocniejszych, bowiem ze wspomnianej drużyny otrzymamy trzech zawodników, którzy będą stanowić podstawę naszego zespołu. Licencjonowana jest wyłącznie Bundesliga, aczkolwiek dzięki licencji FIFPro, w grze występują autentyczni piłkarze. Gdy już dokonamy wyboru trójki kopaczy, gra automatycznie dobierze nam resztę drużyny, obsadzi ławkę i głębsze rezerwy. I tutaj startuje właściwa rozgrywka.

United Eleven (PC)

Gotowy zespół bierze udział w spotkaniach rozgrywanych... co godzinę! Od 9.00 do 23.00 odbywają się kolejne mecze w ramach ligi, jak i pucharów. Nasza obecność nie jest na nich obowiązkowa, aczkolwiek warto się zalogować na czas trwania spotkania – możemy dokonywać wówczas zmian zawodników, dostosowywać taktykę do gry przeciwnika, itp. Ponadto, za dowodzenie zespołem w trakcie trwania widowiska, co jakiś czas otrzymamy bonusową gotówkę na zakup nowych grajków. Premiowani są więc gracze aktywni, którzy są w stanie poświęcić grze sporo czasu. Reszcie pozostaje ustawienie taktyki, wyjściowej 11-stki i późniejsze sprawdzenie wyników.

Same mecze relacjonowane są na żywo w postaci akcji ukazywanych na wirtualnej planszy. Nie widzimy zawodników w 3D, a jedynie odpowiadające im punkty. Ukazywane są co ciekawsze zagrania, do tego krótko komentowane. Nic nadzwyczaj ciekawego, ale w zasadzie nigdy nie wiadomo, kiedy wpadnie bramka, więc śledzenie meczy sprawia pewną satysfakcję, szczególnie gdy na bieżąco możemy w nie ingerować, zmieniając m.in. formację czy nakazując zespołowi grę skrzydłami. Niby nic, a cieszy.

Kluczowym elementem United Eleven jest trening zawodników. Ten odbywa się na dość dziwnej zasadzie. Wybieramy bowiem sportowca, którego umiejętności chcemy poprawić, a następnie dobieramy mu partnerów treningowych. Po zakończeniu sesji, partnerzy zostają „skonsumowani” przez kopacza, który był trenowany, a ten otrzymuje część ich statystyk. W efekcie tracimy kilka kart z mniej ważnymi dla naszego zespołu piłkarzami, za to zawodnik trenowany zyskuje nowe umiejętności i awansuje na wyższe poziomy. Może to nieco zagmatwane, ale w praktyce się sprawdza.

A to dlatego, że również rynek transferowy działa na zupełnie innych zasadach. Otóż... nie ma go. Zamiast tego, kupujemy, za zdobywaną w trakcie rozgrywki gotówkę, losową kartę, a system przydziela nam jednego z graczy. Dzięki temu możemy dostać wartościowego grajka z perspektywą rozwoju, ale zdecydowanie częściej otrzymujemy zupełnie nieprzydatnych dla wizji drużyny piłkarzy, których zużywamy właśnie do treningów. Warto przy tym wspomnieć, że każdy piłkarz posiada określony poziom rozwoju, a system zarządzający całością funkcjonuje na dość niespotykanych zasadach. Przykładowo, Rooneya dostałem z levelem drugim i dalej nie dało się go rozwinąć, z kolei Eden Ben Basat (również napastnik, gwoli ścisłości), trafił do mnie na 3 poziomie i mógł rozwinąć się do ósmego levelu, prześcigając tym samym Wayne'a pod względem umiejętności. Cóż, karcianki rządzą się swoimi prawami.

United Eleven (PC)

Oprócz spotkań ligowych czy pucharowych, możemy rozgrywać tzw. "mecze codzienne". Spotkań tego typu każdego dnia rozegramy góra 5, przy czym mierzymy się z reguły z rozmaitymi reprezentacjami czy drużynami specjalnymi, np. "Drużyną wysoką", gdzie występują zawodnicy powyżej 191 cm wzrostu lub "The Boombers", której skład reprezentują doskonali strzelcy. Rywalizacje prowadzimy - rzecz jasna - w celu zdobycia dodatkowej ilości pieniędzy, jak i przedmiotów, które możemy następnie wykorzystać w grze. Są one dość ważne dla całej rozgrywki, bowiem pozwalają przywrócić świeżość czy kondycję zawodnikom. Na nich opierają się także opcjonalne mikropłatności. Nie odniosłem jednak wrażenia, przynajmniej w początkowej fazie rozgrywki, by były one szczególnie natarczywe.

Podsumowując, United Eleven nie jest produkcją wybitną, ale jeżeli macie trochę wolnego czasu i chcecie pobawić się w połączenie prostego managera z karcianką, to być może warto się zainteresować recenzowanym tytułem. Choć prosty, to w niezbyt przesadnych dawkach potrafi wciągnąć. Gra jest do tego darmowa, więc tym bardziej warto dać jej szansę. Po cichu liczę jednak, że twórcy nie poprzestaną na rozwoju swojego dzieła, bo jednak wypada ono blado chociażby na tle wspomnianych we wstępie konkurencyjnych gier, gdzie możemy rozbudowywać stadion, trenować młodzików czy zatrudniać nowych sponsorów / pracowników – tego typu smaczków zdecydowanie mi tutaj brakowało.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Prosty, całkiem przyjemny i łatwy w obsłudze interfejs.
Dobry Dźwięk:
Jakieś gwizdy, kopnięcia, wrzawa na trybunach podczas meczy. Nic specjalnego.
Dobra Grywalność:
Rozgrywka odbywa się na trochę innych zasadach, niż u konkurencji. Niektórzy pewnie się wciągną na dłużej.
Dobre Pomysł i założenia:
Oryginalny pomysł na rozgrywkę, aczkolwiek brakuje tu większej ilości urozmaiceń, np. w postaci rozbudowy stadionu.
Dobra Interakcja i fizyka:
Prosty interfejs gwarantuje przyjemne zarządzanie zespołem.
Słowo na koniec:
United Eleven w żadnym wypadku nie jest internetowym Football Managerem, ale z nudów można go sprawdzić. A nuż się spodoba.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z United Eleven (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?