Co tak naprawdę jest definicją „dziwnej gry”? To, że na ekranie pojawia się niezliczona ilość nieumarłych, albo fakt, że zamiast porządnej giwery mamy w dłoni wielkie, fioletowe dildo? Dziwną grą jest np. tytuł, w którym latamy ptakiem, stworzonym na modłę kultowych wyklejanek z dzieciństwa. Tak w skrócie można opisać Secrets of Raetikon, bohatera dzisiejszego „Indyka na niedzielę”.



Produkcja studia Broken Rules to bardzo enigmatyczna i tajemnicza opowieść o pewnym latającym stworzeniu. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że zaczynając przygodę, tak naprawdę nie wiemy, po co i dlaczego to robimy. Wpadamy do wykreowanego przez projektantów świata i rozpoczynamy wędrówkę ku nieznanemu. Po kilku początkowych planszach wiemy tylko tyle, iż odwiedzając poszczególne środowiska (np. las, wybrzeże o zachodzie słońca itd.) musimy zdobyć elementy aktywujące antyczną maszynę, odkrywając jednocześnie tytułowe sekrety Raetikonu.

Odpalając to dzieło za każdym razem nie mogę nadziwić się, jak twórcom udało się stworzyć tak prosty, ale jednocześnie nieziemsko wciągający i satysfakcjonujący, model latania. Ptakiem poruszamy się niezwykle intuicyjnie, zaś tytułowy ekran wita nas informacją o porzuceniu klasycznego tandemu klawiatura + mysz na rzecz pada, gdyż „zapewnia lepsze doznania”. W rzeczy samej – podstawowym orężem w walce z oporem powietrza jest lewa gałka analogowa, która niesamowicie płynnie porusza naszym protagonistą. Oprócz tego pod poszczególnymi guzikami kryją się specjalne umiejętności takie, jak szybowanie, łapanie szponami różnych przedmiotów oraz ptasi śpiew.

Ta zręcznościowa platformówka oferuje szereg zagadek środowiskowych, w których istotną rolę pełni fizyka. Z racji eksploracji otwartego świata, mnóstwo ciekawostek zostało zmyślnie ukrytych, zaś dojście do ich lokalizacji może wiązać się z chwilą zastanowienia. Niemniej jednak głównie chodzi o znalezienie ukrytego przejścia, schowanego m.in. za stosem kamieni.



Czynnikiem wyróżniającym Secrets of Raetikon jest niewątpliwie oprawa graficzna. Niezwykle specyficzna, ale jakże urokliwa! Otaczające nas środowisko zostało wykonane w dwóch wymiarach (poruszamy się w lewo oraz w prawo, bez wchodzenia w głąb ekranu), zaś całość przypomina formę kultowej, dziecięcej wyklejanki. Mnóstwo różnych kolorów, które zostały „powycinane” w rozmaite figury geometryczne i „posklejane” razem, dając kapitalny efekt. Dobrego klimatu nadają również barwy, użyte do produkcji swoistego kolażu – ciepłe, wręcz gorące oraz bardzo głębokie. Statyczne obrazki oddają tylko część ducha stylistyki gry – szczerze zachęcam, by zapoznać się z nią osobiście!

Ogromną rolę w produkcji niezależnego studia Broken Rules odgrywa także muzyka, która odchodzi niejako od klasycznej ścieżki dźwiękowej na rzecz bogatych onomatopei. Głównie słyszymy odgłosy towarzyszące klasycznej wycieczce do lasu, czyli szum drzew, śpiew ptaków, padający deszcz itd., aczkolwiek jest tego całkiem sporo. Co samo w sobie jest zaskakujące, że w tak łatwy sposób można zbudować niesamowity nastrój.



Finalnie okazuje się, że Sekrety Raetikonu to nieziemsko wciągająca gra zręcznościowo-platformowa z kapitalnie wyglądającą – i brzmiącą – oprawą audiowizualną! Dzieło godne polecenia każdemu, małemu i dużemu.