The Banner Saga (PC)

ObserwujMam (13)Gram (2)Ukończone (10)Kupię (3)

The Banner Saga (PC) - recenzja gry


@ 22.01.2014, 21:50

Mówi się „jak trwoga to do boga”. Trudno się z tym nie zgodzić, ludzie od wieków szukali pomocy u różnorakich bóstw.

Mówi się „jak trwoga to do boga”. Trudno się z tym nie zgodzić, ludzie od wieków szukali pomocy u różnorakich bóstw. Od tych będących najbardziej ludzkimi, niemal na wyciągnięcie ręki, jak grecki panteon, aż po współczesne wierzenia z demiurgiem w niebiosach, modły składaliśmy w niezliczone ręce. Świadomość, iż jest ktoś ponad nami, ktoś potężny, dobry i mogący nas wysłuchać, niejednemu dodawała otuchy. W takim razie co się stanie, gdy bogów zabraknie?


Więcej filmów z The Banner Saga


Aztecki Götterdämmerung
Jak się okazuje, nic dobrego. Gdy bratobójcza walka dobiegła końca, a ostatni bóg zaprzeczył własnej nieśmiertelności, zostawione na ziemi dzieci nie potrafiły się dogadać. Bardzo szybko doprowadziło to do wojny między ludźmi, a rogatymi olbrzymami, varlami. Konflikt trwałby pewnie znacznie dłużej, gdyby nie konieczność zawiązania przymierza niezbędnego do pokonania efektu boskich eksperymentów – obsydianowych wojowników o azteckim rysie - dredge’ów. Zagrożenie zostało zażegnane, kamienny wróg zepchnięty w najdalsze zakątki północy, a na świecie zapanowała era dostatku i rozwoju. Tylko słońce stanęło.

Za to fabuła The Banner Saga rusza, choć zdecydowanie wolniejszym tempem niż w pozostałych grach. Autorzy nie traktują gracza jak nadpobudliwego dziecka i nie wykładają wszystkiego na samym początku. W zasadzie, otrzymujemy jedynie delikatny zarys świata i wydarzeń, a następnie rozpoczynamy rozgrywkę z marszu, gdzie cała reszta jest powoli odkrywana wraz z kolejnymi godzinami, co zapobiega także zupełnie nienaturalnym dialogom, przypominającym bardziej wykład na uniwersytecie niż prawdziwą rozmowę. Zwłaszcza, że samego wyjaśniania byłoby całkiem sporo zważywszy na fakt, iż produkcja operuje dwoma wątkami z bohaterami w zupełnie innej sytuacji.

W pierwszym mamy do czynienia z niewielką armią varlów, z Hakonem na czele, zajmującą się eskortą podatków oraz posła ludzi z południa, księcia Ludina. Przyjemna wędrówka bardzo szybko zmienia się w walkę o przetrwanie, gdy dawny kamienny wróg ponownie atakuje i to jeszcze zacieklej niż poprzednio. Dredge są ogromnym zagrożeniem dla drużyny rogatych wielkoludów, więc nie trudno się domyślić, że wątli ludzie będą mieli z nimi znacznie większe kłopoty. I w istocie, drugi wątek, myśliwego Rooka i jego córki Alette, jest znacznie bardziej dramatyczny i ponury, a także priorytetowy dla przebiegu historii. Łowca, wraz z ocalałymi towarzyszami z rodzinnej wioski, zmuszony jest uciekać przed obsydianowym złem. Jednakże o ile wątek varlów jest, przez dobre wyposażenie i uzbrojenie, znacznie bardziej bohaterski i spektakularny, tak drugi pozostaje historią pełną śmierci, ludzkiej podłości i groźby głodu.

Bohaterowie obu opowieści zmagają się z podobnym problemem – zostają obarczeni odpowiedzialnością, której nie chcieli i której się boją. Strach przed złą decyzją, dzięki bardzo dobrze skonstruowanym dialogom, niemal natychmiast udziela się również graczowi. W świecie, gdzie nie istnieje dobro i zło, a tylko kolejne odcienie szarości, żadna decyzja nie napawa optymizmem, przez co wybieranie mniejszego zła staje się jedynym ratunkiem. W przypadku Hakona zobowiązania dotyczą spraw na znacznie wyższym szczeblu, to kwestia polityczna. Książę Ludin jest niezwykle arogancki, a swoim zachowaniem zdobywa sobie coraz więcej wrogów, dla których jedyną przeszkodą jest jego świta. Obie rasy chcą sprawować władzę nad niewielką armią, ale ich skrajnie różne opinie bardzo często prowadzą do sprzeczek, a i groźba rozłamu pozostaje całkiem realna, nawet mimo ogromnego zagrożenia. Gracz niejednokrotnie jest zmuszony podejmować trudne decyzje i zgadzać się na kompromisy, byle tylko utrzymać drużynę razem. Jakkolwiek skomplikowane nie byłyby te sprawy, nie mogą się równać z dylematami Rooka.

The Banner Saga (PC)

W przypadku historii łowcy, autorzy ze studia Stoic potrafili niejednokrotnie zmusić do poważnych rozważań nad kolejnym ruchem. Bardzo łatwo wczuć się w położenie protagonistów i emocjonalnie zaangażować w historię. Niezwykle szybko uczymy się, iż następstwa wyborów nie mają mocy tylko w danej chwili, a odbijają się echem jeszcze długo po wytypowaniu którejś z opcji. Miłosierne serce w przyjmowaniu kolejnych ludzi do karawany, przy uszczuplających się zapasach żywienia, to nie tylko potencjalne skazanie towarzyszy na śmierć głodową, ale również zwiększające się widmo buntu w przyszłości. Takich dylematów jest znacznie więcej, a decyzje musimy podejmować niemal non stop. The Banner Saga to ciągła walka między własnym sumieniem, a dobrem karawany, w której należy liczyć się z tym, iż wszystko ma swoje konsekwencje, a ludzka podłość nie zna granic.


Screeny z The Banner Saga (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosDirian   @   23:32, 22.01.2014
Przy najbliższej przecenie na Steam - must have.
0 kudosthybi   @   11:50, 03.05.2016
Świetna gra, naprawdę warto ją kupić Uśmiech