Zastanawialiście się kiedyś, kim z punktu widzenia świata gry jest sterowana przez Was postać? Herosem? Zwykłym śmiertelnikiem, który dzięki ogromnej odwadze ratuje świat? A może psują i bałaganiarzem, zostawiającym po sobie setki trupów, hektolitry rozlanej krwi, multum zniszczonych sprzętów i budowli, w tym bezcennych zabytków? I myślicie, że co? Wywołana przez Was zawierucha posprząta się sama? A gdzie tam! Zapowiadana na przyszły rok Viscera Cleanup Detail ma zamiar pokazać, co się dzieje po wyjściu bohatera, gdy opadnie bitewny pył, ale najpierw twórcy uraczyli nas mini-grą, dedykowaną posiadaczom niedawnego rebootu kultowego Shadow Warriora.
Zastanawialiście się kiedyś, kim z punktu widzenia świata gry jest sterowana przez Was postać? Herosem? Zwykłym śmiertelnikiem, który dzięki ogromnej odwadze ratuje świat? A może psują i bałaganiarzem, zostawiającym po sobie setki trupów, hektolitry rozlanej krwi, multum zniszczonych sprzętów i budowli, w tym bezcennych zabytków? I myślicie, że co? Wywołana przez Was zawierucha posprząta się sama? A gdzie tam! Zapowiadana na przyszły rok Viscera Cleanup Detail ma zamiar pokazać, co się dzieje po wyjściu bohatera, gdy opadnie bitewny pył, ale najpierw twórcy uraczyli nas mini-grą, dedykowaną posiadaczom niedawnego rebootu kultowego Shadow Warriora.
Viscera Cleanup Detail: Shadow Warrior – bo tak w pełni nazywa się owa produkcja – to niebanalne dzieło młodego studia RuneStorm. Autorzy wpadli na pomysł kapitalny w swej prostocie – symulator sprzątacza, zajmującego się ogarnianiem pobojowiska zostawionego przez Lo Wanga podczas starcia z Yakuzą w pierwszych etapach SW. Dostajemy zatem mopa, gumowe rękawice, wykrywacz brudu oraz sprzęt wymagany do utylizacji zebranych śmieci/odciętych ludzkich członków. Jako pracownik Zilla Enterprises musimy sumiennie wykonać swoje zadanie, inaczej czeka na okrycie się hańbą, co w sumie i tak jest dalece lepszym losem od tego, jaki spotkał właścicieli porozrzucanych wszędzie głów, kończyn i korpusów. Nie ma jednak co się lenić – na brak pracy nie można narzekać, choć mamy raptem 2 duże pomieszczenia i łączące je korytarze. W tym miejscu trzeba pochwalić Lo Wanga za humanitaryzm, bądź jego przeciwnika za posłanie na pewną śmierć niezbyt dużej ilości gangsterów, bowiem przed odpaleniem gry przypomniałem sobie kilkunastominutową scenę jatki z Kill Billa. Czarna Mamba dokonała tam niesamowitej rzezi, przy której tutejszy syf wypada po prostu skromniej.
Mimo tego niemal mamy pełne ręce roboty – jednocześnie można wziąć do nich tylko jedną rzecz, obojętnie, czy to maleńki shuriken, czy kilkunastokilogramowy korpus. Oszczędności czasu należy szukać w mądrym wykorzystywaniu pojemników na odpady i myciu podłogi w taki sposób, by nie musieć ciągle przecierać tych samych miejsc pobrudzonych naniesioną butami krwią. Cieszy fakt, że w tej na pozór trywialnej rozgrywce jest miejsce na kombinowanie, by, jak to zwykł mawiać pewien nasz rodak, „zarobić, a się nie narobić”. Poza tym trzeba ciągle mieć na uwadze ciężar pojemnika (maksymalnie go pakując ryzykujemy wywrotkę i dodatkowe zajęcie) oraz czystość mopa – mocno zabrudzony będzie plamić, zamiast czyścić podłogę, ściany i gabloty. Poza tym zręczność naszego podopiecznego i prześladujący go pech związany ze złośliwością rzeczy martwych już przy pierwszym kontakcie odpowiada na pytanie, dlaczego nie ma ambitniejszej fuchy – za przyczyną niekiedy szalejącego silnika fizycznego próba wrzucenia czegoś do skrzyni owocuje jego wystrzeleniem w powietrze, albo też samego bohatera; czasami zaś dystrybutor wiader z czystą wodą zwróci jakiś krwawiący organ. Bywało też (to akurat przez własną niezdarność), że przewróciłem kubeł ze ściekami.
Screeny z Viscera Cleanup Detail: Shadow Warrior (PC)
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler