Koniec roku nie rozpieszcza nas w szczególnie interesujące premiery (przynajmniej jeśli chodzi o PC), toteż dla odmiany przyjrzyjmy się produkcji mniej rozpoznawalnej, niemającej swojej premiery w Polsce. Mowa tu o Blood Knights, grze ciekawej choćby dlatego, że jej producentem jest firma Deck13 Interactive - odpowiedzialna za wydaną 4 lata temu Veneticę (cRPGa wprawdzie nie wybitnego, ale interesującego i, w moim przekonaniu, trochę niedocenionego). Od tego czasu niemiecki producent nie zasłynął żadnym głośniejszym projektem, zobaczmy więc, czy dzięki Blood Knights ma szansę na nowo pojawić się w świadomości graczy.
W grze przenosimy się do bliżej nieokreślonego momentu w epoce średniowiecza. Okres ten, nie dość, że burzliwy, to w dodatku bardzo niebezpieczny – po świecie bowiem pełza cała chmara różnorakich kreatur, z okrutnymi i niebezpiecznymi wampirami na czele. Oczywiście ówczesne władze kościelne zacięcie walczą z krwiopijcami, jednak jest to zadanie nadzwyczaj trudne, a wampiry wcale nie próżnują: niemal odkryły lokalizację potężnego artefaktu, mogącego, w niepowołanych rękach, zagrozić kruchemu pokojowi na Ziemi. Głównym bohaterem jest niejaki Jeremy – dzielny przywódca armii walczącej z plugastwami, który w wyniku niefortunnego splotu zdarzeń sam stanie się jednym z krwiopijców. Jego dotychczasowi podopieczni odwrócą się od niego i zaczną go traktować nie lepiej, niż nic nieznaczącego „vampa”. Na szczęście nie zostanie całkowicie osamotniony: u jego boku stanie mroczna i niekoniecznie przyjaźnie nastawiona do świata Alysa, również będąca "pełnokrwistym" wampirem. Nie mając lepszych perspektyw, duet spróbuje przywrócić ludzką formę Jeremy’ego i – ostatecznie – postara się o całkowite unicestwienie rasy truposzów.
Scenariusz gry należy ocenić jako nie najgorszy. Mamy do czynienia z prostą, ale dynamiczną historią oraz całkiem barwnymi, ciekawymi bohaterami. Pozytywne odczucia wzbudziła we mnie również mroczna i ciężka stylistyka, niebędąca wprawdzie efektem pracy graficznych mistrzów, ale dobrze się prezentująca i potrafiąca ucieszyć oko gracza. Szybko jednak okazuje się, że mimo przyzwoitego zaplecza fabularnego Deck13 nie potrafiło zadbać o równie przyzwoity gameplay. Blood Knights okazuje się grą ubogą i niezbyt rozbudowaną, a ponadto starczającą na jakieś dwa-trzy wieczory niezbyt zobowiązującej rozrywki.
Aplikacja należy do bardzo typowego przedstawiciela gatunku hack’n’slash. Obserwując „z góry” naszych bohaterów przemierzymy kolejne poziomy, eliminując całe hordy różnego rodzaju adwersarzy (głównie wampiry, wilkołaki i wrogich nam ludzi), zmierzymy się z prostymi wyzwaniami zręcznościowymi, czy pozbieramy różnego rodzaju ekwipunek. Ogólne rzecz ujmując – są to typowe dla tegoż gatunku założenia, niewymagające szerszego komentarza.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler