Materdea @ 10.11.2013, 18:14
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨💻
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Słyszysz „dungeon crawl” – myślisz „Dark Souls”. Skojarzenie jest najbardziej poprawne, aczkolwiek do tej definicji dopisałbym – poza największymi klasykami, oczywiście – takie gry jak Legend of Grimrock oraz Legend of Dungeon.
Słyszysz „dungeon crawl” – myślisz „Dark Souls”. Skojarzenie jest najbardziej poprawne, aczkolwiek do tej definicji dopisałbym – poza największymi klasykami, oczywiście – takie gry jak Legend of Grimrock oraz Legend of Dungeon. Ze szczególnym naciskiem na drugą z wymienionych pozycji, albowiem to właśnie niej tyczy się dzisiejszy odcinek „Indyka na niedzielę”.
Legend of Dungeon to produkcja zrobiona przez indie studio o wymownej nazwie Robot Loves Kitty. Pomysł i założenia są banalnie proste: otrzymując losowo wygenerowanego bohatera przemierzamy kolejne, również losowo generowane, lochy. Nic w tym nadzwyczajnego, jednak produkcja przyciąga do dalszej eksploracji mocniej i silniej, kiedy pokonujemy poszczególnych bossów i stajemy się istnymi wymiataczami.
Co kilka poziomów spotykamy takiego wielkiego i groźnego szefa. Różni się on tym od zwykłych przeciwników, że zwykła metoda walki nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Do każdego z nich trzeba podejść z innym nastawieniem i różnymi taktykami. Co innego klasyczni wrogowie, respawnujący się za każdym razem, kiedy wracamy do danego pomieszczenia. W dużej mierze stanowią niewyczerpane źródło przedmiotów, tak potrzebnych do dalszego przetrwania.
Rozmaite poczwary tłuczemy nie tylko klasycznym mieczem jednoręcznym, dostępnym od samego początku, albowiem, w późniejszych etapach, wpadają nam też takie cudeńka, jak topory, halabardy, włócznie czy sztylety. Jednak to nie wszystko – oprócz klasycznego rynsztunku, nałożyć na siebie możemy także wiele humorystycznych czapek. Podczas ostatniej rozgrywki z pokonanego węża wypadło odzienie przypominające do złudzenia wiewiórkę. I nim też było. Ba – futerkowy przyjaciel strzelał nawet innymi, mniejszymi pobratymcami. Choć te mini-zwierzaki nie robiły nikomu krzywdy, to fakt posiadania czegoś takiego na czuprynie wydawał się dość zabawny.
Naturalnie drop to nie tylko śmieszne nakrycia głowy i oręż. To również tradycyjne fiolki poprawiające zdrowie (HP możemy uzupełniać również poprzez zjadanie np. owoców) oraz lampy oświecające drogę, wszak lochy to jednak lochy i nie grzeszą dobrym oświetleniem. Ciekawym patentem są dźwignie poukrywane w ścianach, które pozwalają odblokować wiele bonusów. Chodzi tutaj m.in. o dodatkową kasę (monety), potionki regenerujące życie, czy wspomniane czapki, bronie etc. – przedmiotów do zebrania w Legend of Dungeon jest od groma.
Produkcję Robot Loves Kitty charakteryzuje również intrygująca, po części baśniowa, po części mroczna, oprawa graficzna. W tle przygrywają spokojne nutki z charakteru tych usypiających (niemniej w pozytywnym tego słowa znaczeniu), zaś całość przybiera niespotykanego dotąd charakteru. Klimat odczuwany podczas przemierzania następujących po sobie poziomów, walki z kolejnymi zastępami przeróżnego rodzajów oponentów, a przede wszystkim nieustanej eksploracji, nie jest przytłaczający czy raczej ciężki. Jest zdecydowanie przyjemny, a nawet relaksujący. Najlepiej ducha gry odda albo samodzielne jej przetestowanie, albo spojrzenie na którykolwiek gameplay w którymkolwiek serwisie udostępniającym wrzucanie samodzielnie nagranych filmików.
Jeśli chciałbym/miałbym (niepotrzebne skreślić) polecić Legend of Dungeon komukolwiek z mojego otoczenia, bądź w internecie, i w dodatku byłby to fan dungeon crawlerów, zrobiłbym to. Z całą świadomością, będąc w pełni władz umysłowych – to de facto przyjemny, rozluźniający tytuł, przy którym chcesz i możesz odpocząć po sesji z nowym Call of Duty, FIFĄ, lub czymkolwiek innym. Jednocześnie nie martwiąc się o przyszłość wirtualnego herosa. Bo śmierć tutaj konsekwentnie przekreśla Twoje szanse na kontynuowanie rozgrywki tym samym bohaterem, przy okazji wrzucając Twoją ksywkę na tablicę wyników.
Dobra |
Grafika: Lekko baśniowa (jeśli baśniową można nazwać rozmazaną poświatę kilku rodzajów przedmiotów) oprawa graficzna tworzy ciekawy klimat. |
Dobry |
Dźwięk: Brzdęknięcia daje się usłyszeć, a dodatkowo doskonale współgrają z wizualnymi aspektami i gameplayem. |
Dobra |
Grywalność: Jak to u dungeon crawlerów - odradzający się przeciwnicy, okolicznościowi bossowie i dużo, duuużo lochów. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Sama idea dungeon crawlerów nie jest jakaś rewelacyjna, jednak Legend of Dungeon w fajny sposób kultywuje ten - pomału - wymierający gatunek. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Ciekawym patentem okazują się schowane gdzieniegdzie przełączniki. A wesołe czapki dodają grze nieco groteski. |
Słowo na koniec: Ogólnie wypadło dobrze. Bez rewelacji, ale także bez uczucia zmarnowanego czasu. To dobry "czasoumilacz". |
Werdykt - Dobra gra!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler