Battlefield 4 (PC)

ObserwujMam (159)Gram (64)Ukończone (56)Kupię (32)

Battlefield 4 (PC) - recenzja gry


@ 04.11.2013, 23:06
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Battlefield 4 to, w teorii, jedna z najgorętszych gier tej jesieni. Produkt miał wnieść nową jakość w dziedzinie oprawy wizualnej, a udostępnione przedpremierowo fragmenty kampanii rodziły nadzieję na angażujący i wciągający wątek fabularny w trybie dla pojedynczego gracza.

Battlefield 4 to, w teorii, jedna z najgorętszych gier tej jesieni. Produkt miał wnieść nową jakość w dziedzinie oprawy wizualnej, a udostępnione przedpremierowo fragmenty kampanii rodziły nadzieję na angażujący i wciągający wątek fabularny w trybie dla pojedynczego gracza. O multi rzecz jasna nie wspominając, bo tutaj nikt nie miał wątpliwości co do jego jakości. Coś jednak poszło nie tak i na sklepowe półki powędrował tytuł mocno niedopracowany – pełen błędów, kiepsko zoptymalizowany i z problematycznym, w dniu premiery, trybem wieloosobowym. Zacznijmy jednak od początku.



Battlefield to przede wszystkim multiplayer. Niemniej DICE od jakiegoś czasu na siłę próbuje wciskać nam także tryb dla pojedynczego gracza. I, o ile chociażby w Bad Company 2 był on całkiem angażujący, to Battlefield 3 wypadł pod tym względem zdecydowanie gorzej. Tendencję spadkową utrzymuje najnowsza odsłona, której na zdrowie wyszłoby, gdyby kampanii fabularnej po prostu nie zawarto.

Bohater:W odróżnieniu od części poprzedniej, Battlefield 4 oferuje nam tylko jednego bohatera. Kampania przedstawiana jest w chronologicznej kolejności. Jej przejście wymaga około 5 godzin czasu.
Jest ona bowiem do bólu przeciętna. Fabuła to znów walka czworga wybrańców i wspaniałego USA z całym światem "tych złych", w tym wypadku Chińczyków. Historia przenosi nas w niedaleką przyszłość, bowiem do roku 2020. Wskakujemy w buty sierżanta Daniela Reckera, członka elitarnej jednostki piechoty morskiej o niezbyt wyszukanej nazwie "Grabarze". Główny bohater to jedna z najbardziej nijakich postaci w historii branży. Pomiatają nim nawet jego podwładni - "Recker zrób to, Recker zrób tamto". Przez niemal całą rozgrywkę zastanawiałem się, od kiedy to rozkazy wydaje nie dowódca, lecz wiecznie zrzędzący i obrażony na cały świat czarnoskóry marine, jeden z członków naszej brygady. Najwyraźniej tak to jednak wygląda, gdy dowódca jest niemową. Nie powala sam scenariusz, sprawiający wrażenie nabazgranego na kolanie przez studenta 1-roku któregoś z kierunków związanych ze wspomnianą posadą (filmoznawstwo?). Jest tu dosłownie jeden mocniejszy moment i tylko jedna zapadająca w pamięć scena, którą pewnie wszyscy znacie z udostępnionego na długo przed premierą gameplayu – Bonnie Tyler miała w tym niemały udział.

Wspominałem, że w akcji towarzyszą nam podwładni, a teraz dodam, że są oni niemal bezużyteczni. Możemy wydawać im rozkazy, a raczej jedną komendę, pozwalającą oznaczyć wybranych wrogów, w efekcie czego spróbują ich zlikwidować. Sporadycznie uda im się kogoś ustrzelić, ale to oczywiście gracz wykonuje całą brudną robotę. Na planszy może zostać jeden przeciwnik, którego to my musimy wykończyć, żeby popchnąć rozgrywkę dalej. Natłok skryptów jest ogromny, tak bardzo, że momentami można dostrzec, iż twórcy najwyraźniej w tym wszystkim się pogubili. Kompani nie nadążają za nami, zostając daleko w tyle. Okazyjnie zdarzało mi się cofać do punktów, w których byłem jakiś czas temu, tylko po to by ponownie przejść przez drzwi, przy których przykucnęli ludzie z oddziału. Dopiero wówczas skrypt zaskoczył, a ja mogłem kontynuować rozgrywkę. Testem mojego układu nerwowego okazała się misja na lotniskowcu. Musiałem wydostać się z kajuty i odszukać jednego z marine. Przeszkodą nie były jednak ciasne korytarze, czy możliwość zagubienia na ogromnym okręcie, lecz zagradzające przejścia modele żołnierzy piechoty morskiej. Deweloperzy nie dali opcji prześlizgnięcia się obok – zostałem zmuszony do czekania, aż dumnie prężący muskuły mięśniak z karabinem w łapskach raczy się przesunąć, tym samym dezaktywując niewidzialną ścianę.

Battlefield 4 (PC)

Równie fatalnie wypada SI przeciwników. Chińscy żołnierze przedstawieni zostali w Battlefield 4 jako banda idiotycznych zombie, których jedynym celem jest postać gracza. Pozostali członkowie "Grabarzy" to dla nich niewidzialne zjawy, obok których swobodnie przebiegają, byleby tylko ostrzelać Reckera. Zawodowa armia nie dysponuje ponadto żadną taktyką, a jej członkowie, chowając się za osłonami, ochoczo wystawiają hełmy, tylko po to, byśmy mogli elegancko przymierzyć i zapunktować soczystego headshota.

Mamy więc katastrofalnie działające skrypty, beznadziejną SI i sztampowy wątek fabularny. Do tego wszystkiego dorzućmy cały wielki wór błędów. Jeden zirytował mnie tak bardzo, że uwieczniłem go w formie materiału wideo. Zadanie było proste – wyjdź z kanału. Wskoczyłem więc na pobliską drabinę, wylazłem na powierzchnię i ledwo co postawiłem tam nogę, a gra z niewyjaśnionych przyczyn zrzuciła mnie do pobliskiego, wypełnionego wodą rowu. Nie mogłem się z niego w żaden sposób wydostać – pozostało mi podziwiać przenikające ściany, latających w powietrzu przeciwników (jednego skurczybyka nawet nagrałem!), a na domiar złego, próba wczytania ostatniego automatycznego zapisu stanu gry kończyła się... odrodzeniem we wspomnianej dziurze. Spróbujcie sobie wyobrazić jak bardzo zirytowany byłem, przechodząc tę samą, nudną misję, od początku.


Screeny z Battlefield 4 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosLucas-AT   @   08:02, 05.11.2013
Cytat: Fox46
I też trochę bez sensu bo gra ma więcej plusów niż minusów a dostała marne 6/10 to już tym bardziej powinno się brać osobno pod uwagę Singla i Multika, Bo uważam że szustkowa gra czy nawet piątkowa to są już gry słabsze(jak nie słabe) takie które mają więcej minusów aniżeli plusów.

Bez sensu są wnioski, do których tu doszedłeś. Od kiedy minus równy minusowi i plus równy plusowi? Skąd w ogóle takie dziwne wyliczenie? Przeczytałeś recenzję? Zapewne nie. Po treści recenzji każdy wywnioskuje, że multiplayer stoi na dobrym poziomie. Po to jest recenzja, by ją czytać i dowiedzieć sie co nieco o poszczególnych aspektach gry. Tak się wyciąga wnioski. Ocena jest podsumowaniem całości. Jesli singiel nie sprostał oczekiwań, to ocena spada. Jeśli gra to tak naprawdę wersja beta, to ocena spada.

Obecny stan techniczny gier jest karygodny, wypuszczane są wersje beta (płatne) i taki stan rzeczy trzeba bezwzględnie tępić. Błąd uniemożliwia ukończenie gry? Występuje łatwo zauważalny, nienaprawiony, częsty bug? Optymalizacja jest koszmarna? Ocena musi spaść. Nie dokonano porządnych beta-testów? W takim razie ocena powinna to dobitnie odzwierciedlać. Większą wyrozumiałość oczywiście trzeba mieć do gier sieciowych (jeśli deweloper sam specjalnie na siłę nie wrzuca bezsensownych zabezpieczeń, jak w SimCity), bo tam nie da się wszystkiego przewidzieć, choćby nie wiadomo ile testów było. Ale tryb fabularny? Tym bardziej w BF4, który tak naprawdę jest mission packiem i map packiem do BF3? Batman: Arkham Origins to już w ogóle nieporozumienie, bo - uwaga - gra śmiga na starym Unreal Engine 3! Deweloper się nie wyrobił, termin gonił, więc premiera tak czy siak się odbyła.
0 kudosPyRsHaL   @   08:03, 05.11.2013
Wychodzi na to, że ja miałem jakiegoś farta, bo singiel działał bez problemu xD Chociaż na początku były małe problemy, ale wystarczyło usunąć folder z ustawieniami gry, który pozostał po becie i wszystko działało jak należy... Co do multika to póki co gram na serwerach max 48-osobowych, dlatego że na 64 osobach koszmarnie zacina, cofa i nie da się normalnie celować pojazdami -.-
No i jeszcze ten nieszczęsny wieżowiec w Szanghaju ^^
0 kudosgeass   @   09:40, 05.11.2013
Cytat: Fox46
Finalna ocena bardziej odstrasza niż zachęca do gry w MP, w szczególności przez słabego Singla. I też trochę bez sensu bo gra ma więcej plusów niż minusów a dostała marne 6/10 to już tym bardziej powinno się brać osobno pod uwagę Singla i Multika, Bo uważam że szustkowa gra czy nawet piątkowa to są już gry słabsze(jak nie słabe) takie które mają więcej minusów aniżeli plusów.


To, że finalna ocena odstrasza nie jest spowodowane tym, że ktoś (w tym wypadku Dirian) miał jakieś widzimisię, tylko tym, iż wydano shit, który w tej formie nie miał prawa się ukazać. Twórcy dali ciała i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Ja pisałem i tak, że "już widzę tę recenzję i ocenę 3/10". Ze swojej strony i tak uważam, że te 6 jest mocno zawyżone Dumny To raz.

Dwa... Masz jak byk napisane w recenzji, że jak naprawią wszystkie bugi do oceny spokojnie możesz sobie dopisać 2-3 oczka. Ocena 8 lub 9/10 już tak źle nie wygląda prawda? Wystarczy tylko wydać kilka łatek. Jednak najpierw trzeba je wydać.

Być może ktoś tam kiedyś oceniał osobno MP osobno SP, ale jeśli gra jest wydawana razem i jest szumnie zapowiadana i hype'owana, że tym razem wyciągnęliśmy wnioski i SP dostarczy niesamowitych wrażeń, to sorry. SP i MP wyszedł jako całość i tak też należy to oceniać. Co innego gdyby wypuszczono dwa osobne zestawy i sprzedawano osobno sam tryb SP za dajmy 40 zł i samo MP za 70-80 zł (mowa o PC oczywiście). Wtedy oczywiście osobna ocena miałaby jak najbardziej rację bytu.
0 kudosUxon   @   10:27, 05.11.2013
Ciekawe czy były w ogóle jakiekolwiek poważne beta testy tego "hitu". Gra wypuszczona przez chciwych nieudaczników, którzy żerują na naiwniakach co zamówili pre-ordery / kupili w dniu premiery. Nie od dziś wiadomo, że gówno dobrze rozreklamowane i podane też może się nieźle sprzedać. Przecież to jawna kpina i policzek dla graczy. Dla ludzi nie mających cierpliwości do ściągania milionów patchy powinna być zwyczajnie opcja zwrotu (klient ma prawo do reklamacji, jeśli nie jest zadowolony z produktu, który zakupił). Ciekawe jakie miny mieliby giganci z EA, gdyby połowa gier sprzedanych to były zwroty;) (wiem, to nierealne). Chociaż wystarczyłoby zamiast gonić na złamanie karku do sklepu od razu poczekać pół roku, by dostać produkt dopracowany, tańszy i po prostu cieszyć się grą (jak zresztą zasugerował Dirian pod koniec recenzji). Bo albo twórcy z premedytacją wypuścili ten szmelc ze względu na terminy, albo co gorsza sądzili, że wszystko jest tak jak powinno być i dopiero odzew na forum im co nieco uświadomił.
0 kudosgeass   @   10:52, 05.11.2013
Cytat: Uxon
Ciekawe czy były w ogóle jakiekolwiek poważne beta testy tego "hitu". Gra wypuszczona przez chciwych nieudaczników, którzy żerują na naiwniakach co zamówili pre-ordery / kupili w dniu premiery. Nie od dziś wiadomo, że gówno dobrze rozreklamowane i podane też może się nieźle sprzedać. Przecież to jawna kpina i policzek dla graczy. Dla ludzi nie mających cierpliwości do ściągania milionów patchy powinna być zwyczajnie opcja zwrotu (klient ma prawo do reklamacji, jeśli nie jest zadowolony z produktu, który zakupił). Ciekawe jakie miny mieliby giganci z EA, gdyby połowa gier sprzedanych to były zwroty;) (wiem, to nierealne). Chociaż wystarczyłoby zamiast gonić na złamanie karku do sklepu od razu poczekać pół roku, by dostać produkt dopracowany, tańszy i po prostu cieszyć się grą (jak zresztą zasugerował Dirian pod koniec recenzji). Bo albo twórcy z premedytacją wypuścili ten szmelc ze względu na terminy, albo co gorsza sądzili, że wszystko jest tak jak powinno być i dopiero odzew na forum im co nieco uświadomił.


Wiesz co? Moim zdaniem sam problem tkwi w tzw. pomyśle open-bety. Nie od dziś wiadomo, że jakaś szalona wręcz liczba graczy traktuje to jako możliwość darmowego pogrania sobie, lub jako wersję demo. Liczba graczy zgłaszająca jakiekolwiek błędy natomiast jest przy tej drugiej dość znikoma. To prowadzi później do niepotrzebnego zdziwienia, że produkt mimo otwartej-bety ma tyle błędów. Ma, ponieważ liczono, że gracze zrobią robotę za testerów, którym trzeba by było zapłacić. Tymczasem, gracze sobie pograli, błędów nie zgłaszali i jest jak jest.
Ja jestem przeciwnikiem czegoś takiego jak open-beta. Wszelkie testy powinny odbywać się wewnątrz firmy. Jeśli już chce się poznać zdanie gracza, należy organizować rekrutacje, gdzie normalnie przychodzi ktoś X, np. lat 16. Podpisuje umowę, że tam nie może ujawniać tego i tamtego, pogra i podzieli się swoimi spostrzeżeniami. Za to dostaje jeszcze jakieś gadżety, typu koszulka, smyczki, ewentualnie jakąś tam grę, lub po prostu kasę i wszyscy są happy. Tak, np. wiem że robi chociażby Techland.
Jak widzę oferty pracy, co trzeba umieć, aby zostać testerem gier w jakiejś firmie to przede wszystkim ludzie umiejący programować i obsługiwać programy pomagające w automatyzacji testów. Mam natomiast wrażenie, że w większości firm, brakuje zwykłego kolesia, który być może nie ma pojęcia o automatyzacji testów, nie wie jak napisać prostą pętlę "for" czy chociażby wyrzucić na ekran "hello world"... ale który przegra tytuł na wylot 180 razy, który wyliże każdą ścianę itd. Gdyby taka osoba była zatrudniana, jestem przekonany, że tego typu bugi jak w przypadku najnowszego Batmana czy Battlefielda 4 nie miałyby miejsca.
0 kudosUxon   @   11:38, 05.11.2013
@Geass Dokładnie tak i właśnie tego typu testy miałem na myśli pisząc w pierwszym zdaniu "poważne". W ogóle śmieszne jest to, że jeden z największych deweloperów i wydawców na świecie nie zadbał o ten niezwykle kluczowy przecież aspekt przy produkcji gier. Jeśliby zatrudniono ludzi, którzy by grę rzeczywiście przetestowali a nie tylko sobie, tak jak wspomniałeś pograli to DICE i EA zarobiliby więcej, nie stracili na reputacji, wydali grę dopracowaną i nie dyskutowalibyśmy teraz o tym tylko każdy by założył słuchawki i wio na wojnę. Chytry dwa razy traci i mam nadzieję, że odpowiedzialni za trafienie tego syfu na rynek i ograbienie graczy (bo jak to można nazwać inaczej?) jeszcze się o tym przekonają. Jak sobie przypomnę tę wielką kampanię reklamową i filmiki gdy twórcy z dumą opowiadają o skoku jakościowym BF 4 i o tym, jaki to będzie przełom w branży to zbiera mnie na pusty śmiech. Może za X miesięcy grubą większość błędów wyeliminują, a przynajmniej tych poważnych i da się w to grać niemniej niesmak pozostanie.
0 kudoskobbold   @   20:47, 05.11.2013
Tylko tak naprawdę to czyje to wina, że EA wypuszcza po raz kolejny płatną wersję beta? Bo naiwniaki to kupują, potem płaczą jaki to szajs dostali EA "bije" się w pierś, obiecuje poprawę i łata grę przez kolejne pół roku. A z następnym tytułem jest dokładnie to samo, wypuszczają wersję beta a naiwniaki co robią? Kupują. To po co EA ma się starać i przesuwać terminy - co kosztuje - jak może wydać co ma a resztę połatać później jak gra już zacznie na siebie zarabiać.
0 kudoswisniaboss   @   17:14, 08.11.2013
Trochę zaniżona ocena :< Minimum 7,5/10 - postęp jest zauważalny (tryb dowódcy, obserwatora, multum broni i gadżetów, pojazdy, bajery typu: winda, słupki na drodze - to tylko przykłady), więc CoD: Ghosts powinno dostać max 5/10, bo postęp jest znikomy... Schematy misji powielane są z poprzednich odsłon itd.
0 kudosDirian   @   22:25, 08.11.2013
Cytat: wisniaboss
Trochę zaniżona ocena :< Minimum 7,5/10


Ocena jest adekwatna do jakości jaką prezentowała ze sobą gra w momencie publikacji recenzji. Tekst jasno uzasadnia dlaczego nota nie jest wyższa.
0 kudosderm   @   00:43, 09.11.2013
Co prawda nie grałem ale z recenzji wynika,że EA po raz kolejny kierowało się "dobrem graczy" czyli nabić jak najwięcej kasy na znanej marce przy minimalnym wysiłku.Szkoda,że jakość gier tej firmy ma się nijak do rozgłosu i przechwałek ale skoro dali radę zepsuć NFS-a to widocznie nadszedł czas na BF.Najwyższa pora aby podziękować za gry z pod tego znaku,może wtedy nauczą się podchodzić do klienta poważnie.
0 kudosKawira   @   12:22, 09.11.2013
Dlaczego odnoszę wrażenie, że recenzent w ogóle nie grał w grę ;p? W BF 4 nie ma "łysych" pojazdów, od początku są naszpikowane modułami (w tym systemami przeciwrakietowymi), a zwiadowca dostaje C4 już na start. Do tego żadnego słowa na temat misji, ani orderów (te odblokowują większość kamuflaży dla żołnierza. Z battlepack'ów lecą te pod broń). Ponadto na Paracel Storm okręt nie rozbija się przy brzydkiej pogodzie, tylko po zniszczeniu wiatraka podczas sztormu. Dopiero wtedy ląduje na wyspie :].
0 kudosDirian   @   13:09, 09.11.2013
Cytat: Kawira
W BF 4 nie ma "łysych" pojazdów, od początku są naszpikowane modułami (w tym systemami przeciwrakietowymi)

Z tym "łyse", miałem na myśli to, że mamy możliwość odblokowania sporej ilości dodatkowych elementów / modułów do nich. Dopiero wówczas można powiedzieć, że pojazdy są "napakowane" bajerami i tym samym zwiększa się ich skuteczność, o ile odpowiednio potrafimy korzystać ze zdobytych bonusów.

Cytat: Kawira
a zwiadowca dostaje C4 już na start

Masz rację, pomieszało mi się z Claymore.

Cytat: Kawira
Ponadto na Paracel Storm okręt nie rozbija się przy brzydkiej pogodzie, tylko po zniszczeniu wiatraka podczas sztormu.

Ponownie masz rację i doskonale o tym wiem, niemniej celowo w recenzji zaznaczyłem to w sposób mało szczegółowy, bo po co psuć graczom zabawę z odkrywania tego typu smaczków? Poza tym wspomniany wiatrak można zniszczyć dopiero gdy zepsuje się pogoda, więc to co napisałem jest zgodne z prawdą.
0 kudosAnakin4379   @   17:38, 11.11.2013
Co do singla cóż....zapowiadał się dobrze, skończył się...średni, ale na pewno był lepszy niż BF3. Natomiast multi nie różni się jakoś specjalnie od BF3. Jak dla mnie to raczej BF 3,5, a nie 4. Mogli po prostu wypuścić kolejny dodatek z kilkoma mapami iii dać sobie spokój.
0 kudosderm   @   14:58, 13.11.2013
Cytat: Anakin4379
Co do singla cóż....zapowiadał się dobrze, skończył się...średni, ale na pewno był lepszy niż BF3. Natomiast multi nie różni się jakoś specjalnie od BF3. Jak dla mnie to raczej BF 3,5, a nie 4. Mogli po prostu wypuścić kolejny dodatek z kilkoma mapami iii dać sobie spokój.


Tylko zauważ,że na dodatku nie da się tyle zarobić co na nowej grze.
0 kudosKetny123   @   11:36, 17.11.2013
Ostatnio bardzo zainteresowało mnie wojna pomiędzy USA i Rosją w niedalekiej przyszłości. Brakuje mi w BF4 dobrego singla, który jest powiem w prost żenujący. Masa głupich błędów, które utrudniają grę. Gra opiera się na trybie Multi, dzięki któremu możemy poczuć się jak na prawdziwiej wojnie dzięki np. Pięknej grafiki i znakomitymi efektami.
Dodaj Odpowiedź