Marlow Briggs and the Mask of Death (PC)

ObserwujMam (5)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (1)

Marlow Briggs and the Mask of Death (PC) - recenzja gry


@ 29.10.2013, 16:55
Kamil "zvarownik" Zwijacz

”Dobrych slasherów nigdy za wiele” jak głosi stare powiedzenie. Problem w tym, że tych naprawdę dobrych zbyt wiele nie ma.

”Dobrych slasherów nigdy za wiele” jak głosi stare powiedzenie. Problem w tym, że tych naprawdę dobrych zbyt wiele nie ma. Na szczęście Marlow Briggs and the Mask of Death okazał się całkiem przyjemnym, aczkolwiek nie pozbawionym wad, zaskoczeniem.



Produkcja studia ZootFly opowiada prostą i ckliwą historyjkę o gościu, który odwiedził swoją przyjaciółkę w pracy. Problem w tym, że koleżanka weszła w interesy z typami spod ciemnej gwiazdy, a gdy podczas rozmowy z jej szefem zrobiło się niemiło i parka chciała czmychnąć i zerwać kontrakt, okazało się, że boss nie jest skory na takie ustępstwa. W ten sposób główny bohater gry zginął, a laska została porwana i siłą zmuszona do roboty. Oczywiście byłaby to kompletna bzdura, jak robienie kuchennych rewolucji w budce z kebabami, więc broń, którą zabito naszego podopiecznego, okazała się wyjątkowa, bowiem jest zamieszkiwana przez pradawne, okrutne bóstwo. To, zachwycone odwagą śmiertelnika, postanawia przywrócić go do życia i obdarzyć unikatowymi mocami.

Fabuła nie zaskakuje, ani też nie powoduje, że człowiek gapi się w monitor i z przejęciem ogląda scenki przerywnikowe, ale stanowi miły pretekst do wyrżnięcia połowy populacji naszego globu. Warto jednak zauważyć, że cut-scenki są strasznie słabe, by nie powiedzieć, że do… sami wiecie do czego. Zrealizowano je w jakiejś dziwnej konwencji, polegającej na ukazywaniu pokrojonych ujęć w zwolnionym tempie. Dłużą się niesamowicie, a przy okazji są nudne jak gapienie się w rosnącą rzeżuchę. Na szczęście można je pomijać i w większości przypadków nic się na tym nie straci.

Samej mechanice zabawy nie można za to zarzucić zbyt wiele, no może poza tym, że kopiuje pomysły zrealizowane w serii God of War, i to bez żadnych skrupułów. Sam bohater oczywiście nie ma szans nawiązać walki z charyzmatycznym Kratosem, ale też jest pakerem i chce się zemścić, niemniej robi to w znacznie bardziej cywilizowany sposób. Nie ujrzycie więc w tej produkcji widoków rozpruwanego brzucha, krwi zalewającej potokami cały ekran czy walających się po ziemi wnętrzności. W sumie szkoda, ale to tylko szczegół.

Marlow Briggs and the Mask of Death (PC)

Cała reszta jest za to jak najbardziej w porządku. Marlow umie walczyć wykorzystując w tym celu atak silny, słaby, blok, unik, kontrę, wykończenia, a także większych wrogów. Tak samo jak w Dante’s Inferno, po zmęczeniu przeciwnika, może na niego wskoczyć, siejąc zniszczenie na arenie. Poza tym z biegiem czasu odblokowujemy nowe możliwości naszej kosy, która potrafi przemienić się w swego rodzaju ostre tonfy, bicz i ciężki młot, przypisywane pod odpowiednie kierunki na krzyżaku. Oprócz tego podopieczny potrafi władać magią (ogień, kolce wyrastające z ziemi, lód, wiatr), a wszystko to da się ulepszać, zbierając punkty doświadczenia. Brzmi znajomo, nie?


Screeny z Marlow Briggs and the Mask of Death (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   21:52, 29.10.2013
Czyli jednymi słowy gra daję radę jak na gierkę Arcade ciekawe ciekawe..... Lubię ten gatunek może się skuszę.