Giana Sisters: Twisted Dreams - Rise of the Owlverlord (PC)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (2)

Giana Sisters: Twisted Dreams - Rise of the Owlverlord (PC) - recenzja gry


@ 20.10.2013, 12:47
Krzysztof "guy_fawkes" Kokoszczyk

Ze wszystkich pewników, jakie mogę teraz wygłosić, bez narażania się na lincz miłośników platformówek, ten jest rzeczywiście zgodny ze stanem faktycznym: Rayman Legends okazał się najlepszym tegorocznym reprezentantem tego gatunku, podnosząc poprzeczkę do niebotycznej wysokości.

Ze wszystkich pewników, jakie mogę teraz wygłosić, bez narażania się na lincz miłośników platformówek, ten jest rzeczywiście zgodny ze stanem faktycznym: Rayman Legends okazał się najlepszym tegorocznym reprezentantem tego gatunku, podnosząc poprzeczkę do niebotycznej wysokości. I choć dzieło Ubisoft Studios nosi wszelkie znamiona hitu, mnie osobiście wciąż bardziej podobają się przygody Sióstr Giana, a że niedawno pojawił się do nich dodatek, nie mogłem się doczekać jego przejścia. Czy było warto?



Zanim przejdziemy do konkretów, uściślijmy kilka kwestii. Po pierwsze - Rise of the Owlverlord to samodzielne DLC, nie wymagające do działania podstawki. Po drugie - kosztuje obecnie niespełna 5 €, czyli drożej, niż polskie, pudełkowe wydanie bazowego Giana Sisters: Twisted Dreams. Po trzecie - starcza na jakieś 2 godziny z hakiem, jeśli nie macie ambicji wzięcia się za bary z najwyższymi poziomami trudności (i etapami czasowymi) łącznie z tym dla masochistów, gdzie porażka automatycznie przekreśla CAŁY dokonany w kampanii postęp. I to tyle. Chyba już się domyślacie, jaki ton przybierze reszta tekstu, prawda? Cóż, niespodzianki nie będzie – recenzowany dodatek to tylko i aż garść nowych plansz do przejścia i boss do ubicia. W poszukiwaniu bestiariuszowych nowalijek natknąłem się na 1 faktycznie świeżego przeciwnika (oczywiście poza szefem), zakochanego we wspinaczce po zawieszonych w powietrzu słupach; kilka nie widzianych wcześniej pułapek (np. armaty) i… to tyle. Korzystniej wypadają same lokacje, gdzie teraz przewijają się także popularne ostatnio pirackie motywy, na czym zyskał także soundtrack, zostając wzbogacony o stosowny, energetyczny kawałek. Naturalnie znów zawdzięczamy go Chrisowi Hülsbeckowi i zespołowi Machinae Supremacy.

Giana Sisters: Twisted Dreams - Rise of the Owlverlord (PC)

Hołdując typowej dla rozszerzeń modzie, Rise of the Owlverlord nie przebiera w środkach, w zasadzie już w pierwszym etapie rzucając gracza na głęboką wodę, wykorzystując większą część mechaniki poznanej w oryginale – od podstawowych rozwiązań, czyli przemiany Giany oraz otoczenia w locie (na czym oparto lwią część zagadek) przez efektowną wspinaczkę po głowach przeciwników, aż do manipulacji pułapkami i używania teleportów. Będzie okazja poskakać, powoli opadać, unosić się dzięki podmuchom czy popływać, ale DLC traci rezon stosunkowo szybko i już gdzieś tak w połowie nowych, osadzonych w sowiej domenie plansz, brakuje prawdziwych wyzwań, wymagających opanowania wyjątkowo długiej, skomplikowanej sekwencji ruchów. W zamian niby znów dostajemy urodziwe, piękne krajobrazy, pełne zakamarków, sekretów (tradycyjnie, odblokowują grafiki koncepcyjne) oraz, naturalnie, setek klejnotów do zebrania, ale brakuje otoczenia autentycznie pachnącego świeżością. Tutejszy recykling osiąga swoje apogeum w tutorialu, tym razem obecnym jako osobna misja, bazującym na… etapie z podstawki. Jeśli dobrze rozumiem intencje autorów, ten całkiem rozbudowany wstęp miał zapewne dodać kilka minut do żywotności produkcji, ale jednocześnie ją pogrąża, dowodząc, że w składających się na główny tryb układach nie użyto wszystkich dostępnych mechanik.

Giana Sisters: Twisted Dreams - Rise of the Owlverlord (PC)

Nie ukrywam, że Giana Sisters: Twisted Dreams – Rise of the Owlverlord nieco zawiodło moje oczekiwania. Owszem – to wciąż miodna rozgrywka ze świetnym sterowaniem (choć nadal nie naprawiono wyskoku przy ścianie – bohaterka odbija się od niej, zamiast wypruć w górę), lecz w tej branży tylko nieliczni mogą odcinać kupony, a i oni prędzej czy później zostaną rozliczeni ze stagnacji. Mogę tylko domniemywać, że autorzy chcieli definitywnie wymazać niezbyt chlubne początki tej serii z C64, a jednocześnie nie kopiować np. pomysłu z etapami muzycznymi z Raymana, ale może by tak wykoncypować jakiś prosty, ale za to szalony, nowy tryb? Albo co-op? W końcu to samodzielny dodatek, a nie zwitek mapek z podstawką na końcu pępowiny. Mimo wszystko jednak, gdy stanieje o połowę, polecam każdemu fanowi Sióstr. Pady w dłoń!


Długość gry wg redakcji:
2h
Długość gry wg czytelników:
2h 56min

oceny graczy
Genialna Grafika:
To wciąż jedna z najładniejszych platformówek 2,5D na rynku. Statyczne screeny nie do końca oddają jej urodę.
Dobry Dźwięk:
Ponownie bardzo dobry, a nowe kawałki dają radę.
Dobra Grywalność:
Miód, dający mnóstwo, mnóstwo frajdy. Szkoda tylko, że taki odtwórczy...
Przeciętne Pomysł i założenia:
Developerzy z Black Forest Games przespali lekcje z przedmiotu "Kreatywność" - DLC nie wnosi praktycznie nic nowego. Siostry osiadły na laurach z podstawki.
Dobra Interakcja i fizyka:
Drobnego błędu ze sterowaniem, poruszonego w tekście, wciąż nie naprawiono, lecz reszta jest wzorcowa. Przydałoby się może troszkę bardziej zaangażować prawa fizyki, bo pod tym względem jest ubogo.
Słowo na koniec:
Rise of the Owlverlord jest jak dodatkowy Big Mac do zestawu - wciąż pyszny, ale smak już znamy i przydałaby się jakaś wyraźniejsza odmiana, zwłaszcza, że ostatni Rayman dosłownie pozamiatał. Z drugiej strony 5 € to nie 15.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Giana Sisters: Twisted Dreams - Rise of the Owlverlord (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosSporek   @   19:08, 20.10.2013
Podstawka bardzo mi się podobała, a na dodatek czekałem bo widać, że jednak fajne elementy dodane, ale zawiodłem się czytając tą recenzję. Krótko i mało dodali, fajne, ale jednak nie tyle ile bym się spodziewał. Może kiedyś będzie po 5 zł.
0 kudosnovy13   @   17:12, 13.11.2013
Mi z kolei gra mimo że podobała się graficznie to przeraziło mnie ile więcej jest wrogów i w ogóle jest na takim większym poziomie trudności, szkoda
0 kudosguy_fawkes   @   21:19, 13.11.2013
UP: Wyższy poziom trudności bez marnotrawienia czasu na tutoriale to cecha rozpoznawcza większości dodatków - przy długości rozszerzenia autorzy zwyczajnie nie mogli sobie pozwolić na tempo znane z podstawki. DLC zakłada, że tę gracze mają już za sobą i są odpowiednio wytrenowani.