Ironclad Tactics (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Ironclad Tactics (PC) - recenzja gry


@ 06.10.2013, 16:08

W VI wieku p. n.

W VI wieku p.n.e. świat ujrzał Sztukę Wojenną autorstwa Sun Tzu. Chiński traktat składał się z 13 rozdziałów poświęconych danemu elementowi sztuki wojennej i miał za zadanie być niejako poradnikiem dla władców. Mówił, iż wojnę wygrywa się wprowadzając w błąd. Mówił, że bitwy zwycięża się szybkimi działaniami i korzystaniem ze słabości dowódców przeciwnika. Mówił, iż triumf w konfliktach zapewnia rozbudowana sieć szpiegowska. Choć przez wiele wieków uważano te zasady za klucz do sukcesu, Sunt Tzu nie miał racji. Wojna secesyjna doskonale pokazuje, że przeciwników ściera się na proch za pomocą kart.


Więcej filmów z Ironclad Tactics


Steampunkowa wojna domowa
Przynajmniej z takiego założenia wyszli chłopaki z Zachtronics Industries tworząc swoje dzieło – Ironclad Tactics. Obserwując losy dwójki inżynierów z północy Stanów Zjednoczonych – Maxwella Prossera i Josepha Ashdowna – prześledzimy niemal całą wojnę domową, jednakże historia nie będzie miała zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. A szkoda, gdyż steampunkowe bitwy na początku zeszłego stulecia byłyby naprawdę ciekawe.

Przyjaciel dwójki bohaterów, niejaki Zebulon Wright, stworzył fantastyczną maszynę mogącą znacznie uprościć życie ludzkości – Ironclada. Blaszany wielkolud nie nacieszył się pokojowym rzemiosłem zbyt długo, nasza natura nie pozwoliła mu na to. Konflikt zbrojny już od dawna wisiał w powietrzu, a po ataku na Fort Sumter było pewne, że Falloutowe hasło straciło na wartości. Wojna się zmieniła. Obok żołnierzy z krwi i kości równym krokiem szli żelaźni rycerze uzbrojeni w broń ogromnego kalibru. Choć wydawałoby się, że Północ, mając takie argumenty, powinna wygrać niemal natychmiastowo, widok metalowych wojaków w barwach Konfederatów skutecznie sprowadzał na ziemię.

Rozwiązanie zagadki pojawienia się Ironcladów w rękach Południa stanowi główny wątek fabuły produkcji. Bohaterowie będą głowić się nad tą łamigłówka w przerwach między bataliami o losy mieszkańców Ameryki Północnej, a zadania nie ułatwia im agentka pocztowa podejrzewająca Zebulona o oszustwa. Informacja o rządzie zajmującym się przekrętami korespondencyjnymi w czasie wojny domowej powinna stanowić odpowiednią wskazówkę, co do charakteru przedstawionych wydarzeń. Autorzy zaserwowali nam bardzo lekką detektywistyczną opowieść z wyraźną nutą humoru oraz konfliktem zbrojnym w tle. Większość postaci jest jednowymiarowa i próżno szukać tu rozbudowanych relacji między nimi, ale też nie taki był cel. Zrezygnowano z różnorakich przerywników filmowych, a tym bardziej ścian tekstu, zamiast tego serwując nam fantastycznie narysowany komiks w kreskówkowym stylu. Sprawia to, iż mimo infantylności i prostoty historii, odbiór pozostaje pozytywny a dzieje bohaterów śledzi się z przyjemnością.

Ironclad Tactics (PC)

Król, dama, ironclad
Mimo iż wcześniej wspomniałem o wygrywaniu za pomocą kart, Ironclad Tactics daleko do typowej gry karcianej. Tytuł ten przypomina hybrydę strategii turowej z karcianką, co znacznie urozmaica rozgrywkę. Przede wszystkim, czas przeznaczony na działania jest bardzo ograniczony. Zastosowano system turowy, jednakże to nie my decydujemy o jej końcu, a wbudowany zegar, którego nie sposób zatrzymać. Podzielony jest on na cztery części: planowania, działania, walki i ruchu, a zapamiętanie tej kolejności jest niezwykle ważne, gdyż determinuje sposób postępowania jednostek w czasie boju. To nie jest żaden skrót myślowy – miejsce starć nie jest tylko graficzną reprezentacją naszych poczynań, a integralną częścią interfejsu. Nie tylko możemy kierować w ten sposób ruchem naszych żołnierzy (stój!, idź!), ale również korzystać z różnorakich dobrodziejstw oferowanych przez mapę, jak chociażby pola generujące dodatkowe AP, czy działa zapewniające szybsze zwycięstwo.


Screeny z Ironclad Tactics (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?