Wyv and Keep (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Wyv and Keep (PC) - recenzja gry


@ 05.08.2013, 16:03
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Powroty, jako temat-rzeka, od zawsze były nurtem przewodnim większości gier z gatunku indie. Gdzieś to, co prawda, umykało surrealistycznym wizjom niespełnionych projektantów, niemniej jednak z pozoru ukryte wartości aplikowane przez deweloperów w swoich produkcjach, ciągle były widoczne.

Powroty, jako temat-rzeka, od zawsze były nurtem przewodnim większości gier z gatunku indie. Gdzieś to, co prawda, umykało surrealistycznym wizjom niespełnionych projektantów, niemniej jednak z pozoru ukryte wartości aplikowane przez deweloperów w swoich produkcjach, ciągle były widoczne. Zwłaszcza, kiedy tworzy się dzieło w znacznym stopniu nawiązujące do takiego reliktu przeszłości, jakim są platformówki.



Platformówki bardzo klasyczne – z nienaganną, bogato rozpikselowaną grafiką, muzyką z końcówką .mid oraz zagadkami środowiskowymi. A takim właśnie Wyv and Keep jest – ciekawą alternatywą dla blockbusterów tego kwartału. Produkcja A Jolly Corpse sprawia fantastyczne wrażenie: niespiesznej przygody w starym, dobrym stylu.

Wyv and Keep (PC)

Dwuwymiarowy świat przemierzamy od lewej do prawej strony, acz w zamkniętych lokacjach. Miejscówki stanowią odrębne poziomy. Na nich zaś zadania są bardziej skomplikowane, niż zbieranie grzybków i naskakiwanie żółwiom na skorupy. Głównie chodzi o wariacje ze skrzyniami oraz naciskaniem odpowiedniego przycisku do otwarcia wrót na kolejny poziom. Naturalnie – im dalej w las, tym trudniej. Później dochodzą niebezpieczne pułapki, trujące strzałki, agresywne węże, dziury z lawą czy pigmeje. Zróżnicowanie przeszkód stojących na drodze dwójki bohaterów jest spore, co tylko dobrze świadczy o tej produkcji. Jeśli ciągle tli się w Was iskra starego dziadka, pamiętającego o podobnych grach za czasów ich świetności, Wyv and Keep w doskonały sposób ten płomyk roznieci jeszcze bardziej.

Produkcja nastawiona jest na działanie z partnerem, a więc w kooperacji. I na tym polu sprawdza się najlepiej, dając masę radochy i powodów do ruszenia makówką. Jeśli nie mamy towarzysza godnego do zmierzenia się z nami ramię w ramię, ostatecznie musimy zdecydować się albo na szukanie kogoś po sieci, albo rozgrywkę jednoosobową. W przypadku tego pierwszego wariantu niestety – jesteśmy z góry skazani na niepowodzenie. Mała liczba chętnych powoduje, że ciężko dobrać kogokolwiek – nawet wieczorem. W przypadku drugiego rozwiązania sprawa jest o wiele prostsza. Działamy przy pomocy klawiatury, a kiedy chcemy ruszyć wirtualnego kompana, przełączamy się miedzy nim przy pomocy klawisza Shift.

Wyv and Keep (PC)

Już w pierwszym levelu czeka nas całkiem przyjemny quasi-samouczek ze sporą dozą myślenia. Później jest tylko lepiej, zaś dla niektórych gorzej, bo zagadki stają się coraz trudniejsze. Wyv and Keep może śmiało pochwalić się ogromną różnorodnością lokacji, szerokim wachlarzem łamigłówek i tym „czymś” – w dużej mierze kapką uroku i łezką nostalgii. Nie ma nawet trybu pełnoekranowego, więc możemy naprawdę wczuć się w czasy piętnastocalowych „grubasów” i magię tamtych lat. Tytuł A Jolly Corpse to blisko 60 odmiennych środowisk, przez co większość stanowi egzotykę w postaci dżungli, starych grobowców, świątyń itd. – prawdziwa gratka dla fanów Indiany Jonesa i domorosłych archeologów. Ścieżka dźwiękowa zaś to fajne uzupełnienie oldschoolowej szaty graficznej, a przy tym przyjemne do odsłuchu pląsania i plumknięcia. Może nie doczeka się płytowego wydania na półkach sklepowych całego świata, ale zawsze swoje pochwały zbierze.

Wyv and Keep (PC)

Wyv and Keep okazuje się fajną alternatywą dla zmęczonych dzisiejszym tempem życia, zapracowanych i niemających czasu dla „nowoczesnego” grania fanów klasycznej wirtualnej rozrywki z przełomu lat 90. ubiegłego stulecia. Jest tutaj i adekwatna szata graficzna, muzyka, miejscówki w stu procentach odzwierciedlające ówczesną kondycję Harrisona Forda – dumnie kroczącego, nieustępliwego poszukiwacza przygód, choć już nie młodzieniaszka pełnego werwy.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Oldschool pełną gębą - również w tym temacie. Lokacje są różnorodne, a stylistyka pozwala myśleć, że cofnęliśmy się od ubiegłego stulecia. I dobrze!
Dobry Dźwięk:
Pląsy i plumki na najwyższym poziomie. Aż przypomniało mi się pegazusowe pykanie z kumplami.
Dobra Grywalność:
Samemu też jest fajnie, ale jeszcze lepiej, kiedy mamy kolegę u boku. Wtedy dopiero gra nabiera rumieńców. Szkoda tylko, że nie niemożliwym jest znalezienie kompana w sieci.
Dobre Pomysł i założenia:
Nawiązywanie do retro jest ciągle w modzie. Świetna sprawa, o ile dany tytuł jest faktycznie dobry. A Wyv and Keep jest!
Dobra Interakcja i fizyka:
Przesuwanie skrzyń, unikanie drętwo (ale uroczo) animowanych przeciwników, zbieranie monet - Frostbite 3 i destrukcja otoczenie to to nie jest, ale swój klimat ma.
Słowo na koniec:
Deweloperzy spisali się na medal i zaoferowali światu coś, co może nie będą wspominać przez lata, ale z pewnością swoje 5 minut sławy zdobędą.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Wyv and Keep (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?