Galaxy On Fire 2 Full HD (PC)

ObserwujMam (4)Gram (1)Ukończone (1)Kupię (0)

Galaxy On Fire 2 Full HD (PC) - recenzja gry


@ 22.08.2012, 12:04
Krzysztof "guy_fawkes" Kokoszczyk

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do faktu, że w przypadku gier multiplatformowych pecety dostają nie opracowaną od zera własną wersję, a konsolowy port, którego jakość prezentuje szerokie spektrum – od doskonałej, po mierną.

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do faktu, że w przypadku gier multiplatformowych pecety dostają nie opracowaną od zera własną wersję, a konsolowy port, którego jakość prezentuje szerokie spektrum – od doskonałej, po mierną. Tak, czy kwak nikogo to już nie dziwi. Co jednak powiecie na konwersję hitu ze… smartfonów? Od razu uspokajam, że nie ma powodu do obaw – Galaxy On Fire 2 Full HD nieźle maskuje swoje pochodzenie.



Statystyki mówią, że wśród posiadaczy mniej lub bardziej wypasionych telefonów dzieło Fishlabs Entertainment rozeszło się w ponad 20 mln egzemplarzy, co rzeczywiście imponuje – na stacjonarnych platformach ten próg przekraczają wyłącznie największe hity, jak Call of Duty. Czym Galaxy On Fire 2 zdobyło serca graczy? Możliwe, że przypomnieniem umierającego już gatunku space simów, czyli symulatorów kosmicznych, niegdyś bardzo popularnych dzięki seriom Wing Commander, Star Wars: X-Wing czy Freespace. Debiutująca na PC szpila to jednak zwykła zręcznościówka, więc nie oczekujcie skomplikowanej obsługi latadełek, zapierających dech w piersiach piruetów na rozgwieżdżonym tle czy błyskawicznych decyzjach o przesłaniu całej mocy z osłon do silników. Od tej strony GOF 2 Full HD jest produkcją uproszczoną w możliwie największych stopniu, by móc cieszyć się nim bez joysticka czy nawet pada (zaimplementowano jego obsługę, choć gra się na nim niezbyt wygodnie), na myszce i klawiaturze. Swoją drogą nie ma się co dziwić, skoro ludzie już obeznani z tym tytułem nawigowali paluchami po wyświetlaczu dotykowym… Pochodzenie gry nieco zdradza charakterystyczne dla smartfonów rozłożenie kontrolek sterowania trybem autopilota w dolnych rogach ekranu.

Galaxy On Fire 2 Full HD (PC)

Na potrzeby serii Galaxy on Fire developer stworzył autorskie uniwersum z ludzkością (Terranami) próbującą jakoś koegzystować z innymi rasami w galaktyce. Nie będę jednak owijać w bawełnę czy inny poliester – wraz z fabułą dwójki i głównym bohaterem stanowią wyłącznie dodatki, których ani się nie chce, ani nie warto, ani nawet nie ma jak zgłębiać. O pchaniu opowieści do przodu dowiadujemy się z rozmów głównego bohatera z innymi postaciami zlecającymi mu zadania, zaś same dialogi to po prostu wypowiadane kwestie (voice-acting nawet przez moment nie pozwala poczuć, jaka odpowiedzialność ciąży na graczu) i wyświetlane naprzemiennie, komiksowe awatary postaci. Kolejny mały dowód, że to tylko konwersja gry, którą do tej pory zadowalał mały ekran. Zresztą autorzy nie pokazali wielkiej kreatywności tworząc świat gry, gdyż stosunkowo łatwo wyłapać zapożyczenia z innych produkcji – takie chociażby hiperwrota, pozwalające na błyskawiczne przeniesienie się do innego układu już z daleka śmierdzą przekaźnikami masy. Są też mniej wygodne, gdyż poruszamy się po gwiezdnej mapie żabimi skokami, od punktu do punktu i chcąc np. dostać się na drugi koniec galaktyki, trzeba odwiedzić wszystkie układy po drodze. Szybko staje się to monotonne, zaś możliwość błyskawicznych podróży otrzymujemy dopiero na sam koniec gry, czyli zdecydowanie za późno.

Galaxy On Fire 2 Full HD (PC)

Zanim nadejdzie ostateczna bitwa, Keith T. Maxwell (mniej bohaterskiego nazwisko już chyba nie dało się wymyślić…) kilka razy zmieni statek na większy i potężniejszy, wyposażając go w zestaw lepszego ekwipunku czy dodatkowe bronie. Wybór jest dość bogaty i każdy powinien znaleźć coś dla siebie, choć poszczególne latadełka mają swoje dobre i złe strony – np. olbrzymia ładownia najczęściej ogranicza zwrotność, zaś małe, szybkie jednostki mogą być uzbrojone po zęby, za to chronią je słabe pancerze. Niektóre z wad niwelujemy instalacją dodatkowego ekwipunku, np. modułów zwiększających pojemność statku, tarczę lub bota naprawczego. Dłubanie w swoim statku sprawia ogromną przyjemność i mobilizuje do dalszej gry, by zarabiać pieniądze na doposażenie wehikułu. Mamonę pozyskujemy przede wszystkim ze sprzedaży wydobytej z asteroid rudy. Proces jej pozyskiwania to minigierka, której trudność zależy od posiadanego wiertła – z początkowym urządzeniem nie ma co się nawet zbliżać do najwartościowszych surowców. Poza tym ceny najpotężniejszych statków skalkulowano na takim poziomie, że musiałbym poświęcić dobre kila godzin na górnictwo, na dłuższą metę okazujące się strasznie monotonne.


Screeny z Galaxy On Fire 2 Full HD (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?