Waaaagh, herszt być zły. Gdzie som te wszystkie małe pentaki, gdy jest kilka łbów do ubicia? Wielka kosmiczna eksterminatornia się zaczyna, a te jak zwykle szukajom skarbuf gdzieś pod skauami. Po całej akcji muszę zrobić ostrą selekcję, zbyt dużo tała… tego… tała… nierobuf się tu pałęta. Tak być nie może, waaaagh!
Dziwna sprawa z tymi herlakami. Po raz kolejny puszczajom w kosmos ten sam produkt, doklejając nową armię, jakby już orki nie wystarczały. Ale mam ja dla was dobre wieści, szubrawcy! Nasza wojenna ścieżka została pozmieniana. Co to oznacza, zakute łby? Więcej skarbuf do grabienia! Więcej możliwości wbicia orkowego topora w tylne czenści czaszek! Będzie zadyma na całego!
Chyba nie musze wam mówić, że tym razem do wyboru macie coś wiencej, niż tylko tych zakutych, przechwalajoncych się Kosmicznych Marinsuf? Taaa, orki też som, przecież zielone jest najlepsze! Czy ktoś jeszcze? Inni też się załapali, ale kto by siem tym przejmował, skoro som orki, nie? Panie Gwoździomózg, szykuj telyport, wyruszamy po skarby! Nie, pan przodem, skond mam mieć pewność, że to ustrojstwo działa prawidłowo? Twarda Pioncha, koniec polerowania tego muota, i tak się zabazgra na pierfszym imperialiście.
Standardowo jak na wyprawę po skarby, do dyspozycji som 4 oddziały o różnych umiejentnościach. Oczywiście zielone jest najlepsze, dlatego skupię siem na nas, co kogo obchodzi jakieś tyranidzkie ścierwo? Ja na ten pszykład potrafię ostro tupnąć nogom, rozrzucajonc małych herlaków po całej galaktyce. Z moim rembaczem też radzę nie zadzierać, co z tego, że tempy, skoro kruszy najtfardsze czaszki? Pan Gwoździomózg to spec od telyportuf, przyszpilania i eliminowania pojazduf. Rzuca minami i takimi tam, wybuchajoncymi niespodziankami. Niektórzy siem nawet z tego cieszom, nie ma to jak widok rozrywanej renki! Szpiegus to mienczak, boi się pokazać swojemu wrogowi. Czasami zdaje siem być przydatny, gdy trza kogoś od tylca zaleźć, ale nawet jego wielgachna szczelba nie przekona mnie do słusznej sprawy. Prafdziwy ork krzyczy waaaagh i leci z jenzorem na wierzchu, by zrobić trachu najbliższemu herlakowi. Najbardziej z całej ekipy podoba mi siem Twarda Pioncha, gość siem nie patyczkuje, skacze ze swoim turbo plecakiem w środek jatki, rozwala wszystko na kawałki, a na koniec zostawia mi najlepszy łup. No co, w końcu żem Kapitan Krwaworęki, postrach całej galaktyki, nie? O moim kapeluchu kosmiczne elfy spiewajom pieśni, ha!
Ekipa zdaje siem dawać radę, jednak czasami któryś z zielonych ma suabszy dzień i strasznie mi podpada. Zamieniam go wtedy przed misjom na elytarny oddział, który poza tym, że jest elytarny, daje całkiem spore korzyści. Że niby jakie? Ano chociażby dodatkowe miejsce na zielonych, których mogem wezwać do boju w bazie. Zaraz cię walnę przez ten zakuty łeb, jak to nie wspominałem o bazach!? Podczas grabieży można znaleźć specjalne punkty, w których przybywajom zieloni, by złapać coś dla siebie. Od zwykłych rembaczy, burszujów, szczelcuf, a na mordodredach (nigdy nie lubiłem tych puszek po tanich konserwach) i czołgach kończąc. Te ostatnie som przydatne, szkoda, że pojawiajom się w późnym etapie wendrufki. Zapomniałbym o moim ulubionym Dziwolongu, chop potrafi przywalić z kulki, aż siem wszystko trzensie! Aż dziwne, że moc nie pochodzi z topora.
Lubiliśta kolykcjonować przedmioty w poprzednich czenściach? Mam dla was kiepskawą nowinę, tym razem dużo sprzyntu nie znajdzieta. Zamiast tego możecie napełnić sakiewki rekwizycjom i energiom. Że niby po co? Pomyślta zakute pały! Do produkcji wojsk, a jakże! Poza tym, jak wam siem bardzo nudzi, to możeta ulepszyć swoich bohaterów, ale tylko na jednom misję. Tak, awansowanie postaci nadal jest, ale to zupełnie inna sprawa, która siem odczynia na naszym kochanym wra… eee… statku, po każdej misji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler