Gdyby każdy z super bohaterów doczekał się tylu growych adaptacji co Spider-Man, półki sklepowe chyba by się uginały pod ciężarem produkcji z postaciami Marvela w roli głównej. Człowiek-Pająk to facet wyjątkowo lubiany przez programistów i wyjątkowo często przenoszony na ekrany komputerów i konsol. Zapewne żadnym zdziwieniem nie jest więc dla Was dalsze eksploatowanie popularnej marki, a jedyne co teraz nam pozostaje, to przyjrzenie się jej kolejnej odsłonie.
Shattered Dimmensions, bo taki podtytuł nosi nowy Spider-Man, tak jak to miało miejsce w przypadku wszystkich dotychczasowych produkcji z Człowiekiem-Pająkiem, jest przedstawicielem gatunku TPP. Jednak tym razem charakter marki uległ dość znaczącej zmianie, bowiem „wolną” rozgrywkę, pozwalającą na swobodne przemieszczanie się po jednej, rozległej lokacji, zniesiono na rzecz kilkunastu niezależnych od siebie etapów. Wprawdzie nie każdemu takie rozwiązanie może przypaść do gustu, ale nie bójcie się – koncepcja gry uległa na tyle dużym zmianom w stosunku do poprzedników, że taki stan rzeczy wychodzi tu jak najbardziej na dobre. Tym bardziej, że mamy do czynienia z misjami całkiem różnorodnymi i pomysłowymi, które każdorazowo potrafią gracza czymś zaskoczyć.
Jednak największym i zarazem najbardziej atrakcyjnym novum jest bez wątpienia możliwość pokierowania Spider-Man’em w aż czterech różnych odmianach, co jak do tej pory jeszcze ani razu nie miało miejsca. Właściwie na szczególną uwagę zasługują tyko dwie z tych „edycji”, a mianowicie wersje 2099 i Noir, które dla większości z Was mogą być zupełnie nieznaną sferą (pozostałe to standardowy, czerwono-niebieski pająk z serii „Amazing” oraz pająk w stroju czarnym, kojarzony z serią „Ultimate”). Mimo to, cieszy przywołanie tych mniej znanych form Człowieka-Pająka, tym bardziej, że twórcy przygotowali szereg różnic w rozgrywce w związku z kierowaniem każdą z nich.
Wiadomo – w zależności od tego, jakim rodzajem Spider’a pokierujemy, odpowiednio zmienią się pewne cechy gry. Najoczywistszą kwestią jest naturalnie stylizacja plansz, znacząco różniąca się dla każdej wersji Pająka. Wprawdzie nie dostrzeżemy znaczących różnic między charakterem poziomów dla Amazing i Ultimate (będące bardzo standardową wizualizacją), ale u pozostałych dwóch „unikatów” widać już spore różnice. 2099 charakteryzuje się rzecz jasna wysoce futurystycznymi krajobrazami, a z kolei Noir uraczy nas mroczną i z goła nieprzyjazną atmosferą lat 30’ XX wieku. Wszystkie te różnice dają naprawdę fajny efekt i każdorazowo pozwalają wczuć się w zupełnie inny klimat, co w pewnym stopniu potęguje doznania płynące z rozgrywki.
Niestety mimo powyższego, troszkę zabrakło mi jakiś szczególnie znaczących różnic pomiędzy zdolnościami tych czterech wersji Spide’ya. Niby wszystkie mają naprawdę spory asortyment ciosów, wiele bardzo różnorodnych i widowiskowych kombinacji oraz umiejętności, przyklejają się do ścian, huśtają się na sieciach i robią inne fajne rzeczy, ale wszystko to jest identyczne dla każdej odmiany Pająka. Różnice dostrzeżemy jedynie w wizualnym wykonywaniu tych różnych ciosów czy ruchów (w sumie dobre chociaż i to). Wprawdzie wersje Ultimate i 2099 mogą wejść na krótki okres w charakterystyczne dla siebie tryby specjalne, znacznie zwiększające ich właściwości bojowe, ale minimalnie zabrakło mi szerszego zaartykułowania tych odmienności. A co się z tym wiąże, zabawa po pewnym czasie może zrobić się nieco nudna i wtórna.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler