Przyznam szczerze, że czekałem na premierę Two Worlds II. Wprawdzie pierwsza część polskiej produkcji nie była idealna i w wielu aspektach odbiegała od standardów światowych, ale mimo wszystko, okazała się całkiem nie najgorszym klonem takich produkcji jak chociażby Morrowind. Na szczęście, studio Reality Pump wyciągnęło wnioski ze swoich wcześniejszych, chybionych rozwiązań i druga odsłona Dwóch Światów jest tworem zdecydowanie lepszym od swojego pierwowzoru. Oczywiście nie obeszło się bez pewnych wpadek, ale nie oszukujmy się – Two Worlds II jest produktem na światowym poziomie, znacznie przewyższającym jakością np. wydanego niedawno Gothica 4, wypadającego po prostu biednie przy naszym rodzimym dziele.
Akcja gry kontynuuje scenariusz części pierwszej. Znanego z jedynki bohatera spotykamy całe pięć lat później, tym razem w nieco mniej przyjaznych okolicznościach. Chłopak, wraz ze swoją siostrą Kirą, został bowiem pojmany przez złego Gandohara i jest przetrzymywany w jego fortecy. Rzecz jasna, protagoniści nie są zniewoleni „ot tak” - ich uwięzienie ma ścisły związek z przywołaniem groźnego bóstwa mieszkającego w ciele Kiry. Kiedy jednak sytuacja wydaje się już skrajnie beznadziejna, banda orków krzyżuje plany Gandohara i odbija z jego rąk męską część rodzeństwa. Od tej chwili, czekają nas kolejne perypetie zmierzające do uratowania świata i – oczywiście – naszej siostry. Wprawdzie zdążyłem już zapoznać się z opiniami, jakoby tutejsza fabuła miała być scenariuszem złym i słabym, ale osobiście nie mam wobec niej aż tak negatywnych odczuć. Może faktycznie jest nieco „płytka” i średnio przedstawiona, ale z całą pewnością nie gorzej niż w przypadkach wielu innych, bardzo popularnych tytułów.
Jedną z charakterystycznych cech pierwszej odsłony Two Worlds był duży i otwarty świat. I jak się okazywało, trochę zbyt duży, zbyt otwarty i zbyt wtórny, co niestety utrudniało jego eksplorację. W „dwójce” naprawiono ten stan rzeczy i wykreowano znacznie czytelniejsze przestrzenie. Nadal mamy co prawda do czynienia z dużymi połaciami terenu, ale są one znacznie lepiej zagospodarowane. Mimo że miasta dzielą względnie duże odległości, podróżowanie między nimi pozwala na odwiedzenie wielu ciekawych miejsc i podziwianie wyjątkowo atrakcyjnych widoków. Co ważne, twórcy nie rzucili gracza na środek całkowicie otwartego świata, co właśnie miało miejsce w pierwszym Two Worlds i potrafiło strasznie przytłoczyć odbiorcę. W części drugiej uniknięto tego rozwiązania, poprzez stopniowe udostępnianie kolejnych ziem wraz z postępem fabularnym. Najważniejsze przy tym jest jednak to, że każdorazowo otwierają nam się na tyle duże terytoria, że w żadnym wypadku nie mamy poczucia jakiegoś „odizolowania”. Wszystko udało się naprawdę świetnie wyważyć!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler