Na szczęście niezbyt duże skomplikowanie poziomów nie idzie w parze z brakiem ich różnorodności. Każdy level to inne wyzwanie: raz będziemy zmuszeni pokonać złego ogra napastującego okolicę, innym to razem zniszczyć wieżę złowrogiego maga, ubić szczurzego króla, załatwić smoka, itp., itd. Zawsze będziemy więc zmagali się z nieco innym problemem, chociaż z drugiej strony – jaki by on nie był, rozgrywka z reguły sprowadza się do niemal tego samego, tj. jak najszybszego zbudowania budynków, ich rozwinięcia i możliwie prędkiego przywoływania jak największej liczby bohaterów. Potem z kolei przychodzi pora na odkrywania niezbadanych obszarów, zniszczenia pomniejszych wrogów, aż nareszcie - pokonania naszego głównego przeciwnika. Oczywiście pojawiają się czasem pewne innowacje i troszkę inne, oryginalniejsze wytyczne w danym zadaniu, ale tak naprawdę różnorodność w misjach wprowadzają po prostu nowe możliwości rozwoju, nowe jednostki, czy też nowe konstrukcje. I choć mogłoby brzmieć to niezbyt zachęcająco, to mówiąc szczerze – jest zupełnie na odwrót! To dość proste podejście okazuje się być strzałem w dziesiątkę i zupełnie nie odczuwalna jest tu jakiejkolwiek monotonność. Przechodzenie coraz to nowych etapów to prawdziwa przyjemność i niemal nie ma tu miejsca na negatywne emocje!

Wymagającym graczom może za to nie spodobać się nieco „wczorajsza”, trójwymiarowa oprawa wizualna. W prawie każdym obiekcie wyraźnie zarysowują się kanty, rzuca się w oczy niezbyt duża ilość „trójkątów” w teksturach, etc. Mnie jednak aż tak bardzo to nie przeszkadzało – mimo, że grafika nie jest nowoczesna, to jej staranne i pomysłowe wykonanie są czymś bardzo sympatycznym dla oczu.



Natomiast żadnych większych zastrzeżeń nie mogę mieć do kwestii udźwiękowienia. Bardzo nastrojowa muzyka idealnie wpasowuje się do baśniowego klimatu produkcji, uprzyjemniając jednocześnie zabawę. Także wszelkie inne „odgłosy” brzmią przyzwoicie i są dobrze dobrane. Wprawdzie nie ma może jakiś rewelacji, ale z całą pewnością nie mam też do czego się szczególnie doczepić.

Bardzo mile zaskakuje mnie poziom Majesty 2 i mogę śmiało powiedzieć, że czas spędzony z grą był naprawdę miło spożytkowany. Cała ta niezbyt nowoczesna oprawa i raczej oldschoolowe podejście do rozgrywki bardzo mocno złapało mnie za serce, a wykonywanie kolejnych misji było dla mnie doskonałą zabawą. Szkoda, że nie jest to aplikacja trochę dłuższa – dla doświadczonego stratega produkcja nie stanowi większego wyzwania i taka osoba niestety szybko poradzi sobie z ukończeniem wszystkich poziomów. Ogólnie jednak cieszy mnie, że Majesty doczekał się po tylu latach kontynuacji i mam nadzieję, że kiedyś ujrzy światło dzienne kolejna odsłona gry!