Mario Golf: World Tour (3DS)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Mario Golf: World Tour (3DS) - recenzja gry


@ 24.04.2014, 16:47

Bardzo często zdarza się tak, iż, mimo ogromnych chęci i samozaparcia, nie udaje się osiągnąć założonego celu. Nie pomagają tony książek, treningów czy godzin pracy, wszystko i tak kończy się fiaskiem.

Bardzo często zdarza się tak, iż, mimo ogromnych chęci i samozaparcia, nie udaje się osiągnąć założonego celu. Nie pomagają tony książek, treningów czy godzin pracy, wszystko i tak kończy się fiaskiem. Właśnie wtedy przydaje się pomoc dobrego wujka - osoby, która wskaże drogę, wszystkiego spokojnie nauczy i każe się zastanowić, z czym tak naprawdę był problem. Nie tak dawno miałem problem z golfem, a rolę mentora w moim przypadku przejął pewien wąsaty hydraulik.

Mario Golf: World Tour (3DS)

Nie od razu Rzym zbudowano
Nie będzie żadnym zaskoczeniem gdy powiem, iż nie jestem fanem golfa. W nadwiślańskim kraju nie ma on zbyt wielu fanów i, dla osób niewtajemniczonych, jest równie interesujący, co wyścigi łodzi podwodnych, skutkując znikomą znajomością zasad. Terminy typu „fairway”, „par” czy „sweet spot” nie figurują w słowniku przeciętnego Polaka, a i mieszkańcy innych państw niespecjalnie się wybijają na tym gruncie. Japońscy projektanci doskonale o tym wiedzieli, dlatego stworzyli produkcję, w której jedyną niezbędną wiedzą na temat tej dyscypliny sportu jest konieczność umieszczenia piłeczki w dołku.

Na szczęście nie znaczy to, że Mario Golf: World Tour przechodzi się samo. Developerzy z Camelot Software Planning zbalansowali rozgrywkę w taki sposób, by w grze odnalazł się zarówno początkujący jak i średniozaawansowany gracz, otrzymując w rezultacie produkcję pomiędzy smarfonowym klikaczem a kolejną odsłoną Tiger Woods PGA Tour. Poznawanie nazw kijów oraz ich zastosowań zostało zminimalizowane do doglądania trajektorii lotu piłki, klasyczne rwanie trawy ustąpiło uproszczonemu wskaźnikowi kierunku i siły wiatru, a sokoli wzrok poszedł w odstawkę na rzecz znacznika. Dodatkowo, kontrolowaniu wszystkich niezbędnych czynności sprzyja specjalna kamera o kilku kątach widzenia oraz wychylenia samej konsolki, odczytywane dzięki żyroskopowi.

Całość jest na tyle klarowna, iż nikt nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem podstaw, dzięki czemu może się skupić na szlifowaniu umiejętności. Wymaga to nie tylko unikania przeszkód, wykorzystywania specjalnej budowy pół czy power-upów, ale także zwracania uwagi na rodzaj terenu (wyższa trawa utrudnia i ogranicza siłę uderzenia itp.) oraz jego ukształtowanie . Dla bardziej zaawansowanych graczy przygotowano tryb manualnych strzałów, który, choć trudniejszy w opanowaniu, pozwala na znacznie większą kontrolę. W tym wypadku zakrzywianie toru lotu piłki idzie w parze z możliwością jej podkręcania, co jest niezbędne przy pojedynkach z bardziej wymagającymi przeciwnikami.

Naturalnie, całości nie trzeba domyślać się samemu. Autorzy udostępnili cały szereg samouczków oraz trybów treningowych, dzięki którym można poćwiczyć w zasadzie dowolny aspekt tego sportu – od radzenia sobie z różnymi typami terenu, przez stawiania czoła wiatru, a na szlifowaniu konkretnych etapów udanej rozgrywki. Dodatkowo, dla spragnionych wiedzy golfowej, przygotowano obszerny słowniczek terminów. Wszystko to sprawia, że próg wejścia jest niesamowicie niski, a sam tytuł przestaje być pozycją tylko dla najzagorzalszych kibiców.

Mario Golf: World Tour (3DS)

Gatunkowy miszmasz
Niewątpliwie głównym wyróżnikiem najnowszego dzieła Camelot Software Planning spośród tytułów pokroju Everybody’s Golf jest pierwszy człon tytułu. Twórcy zadbali o to, by ani na chwilę nie można było zapomnieć, iż jest się w Grzybowym Królestwie. Nie mam tu na myśli tylko obszernej galerii postaci oraz cukierkowej stylistyki, a bardziej budowę pół golfowych. Początki są niezwykle zachowawcze, jednakże późniejsze etapy ukazują w pełni arcade’owy charakter produkcji. Przepaście, pojedyncze wysepki czy absurdalne nierówności terenu bardzo szybko ustępują potokom lawy, ogromnym kwiatom czy nawet kompletnie zatopionym segmentom (choć, niestety, woda nie ma wpływu na fizykę). Tak przyozdobionym mapom towarzyszą również elementy typowe dla gier ze znanym hydraulikiem. Pola nadające pęd piłce, wyrzutnie czy dmuchawy oraz inne wymyślne i typowo platformówkowe mechanizmy nie tylko pomagają w zmniejszeniu liczby uderzeń, ale też znacznie urozmaicają rozgrywkę. Widać, że starano się wcisnąć jak najwięcej wąsatej duszy w szkielet typowej gry sportowej, co skutkuje również różnorakim power-upami pozwalającymi przyzywać tornada, strzelać pociskami i słać kule prosto w objęcia oceanu bez najmniejszej szkody. Całość zadziwiająco dobrze się komponuje, daje nieco swobody rozgrywki i jednocześnie sprawia masę radości.


Screeny z Mario Golf: World Tour (3DS)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosjuve   @   20:52, 24.04.2014
Świetnie! Cieszę się, że ta recenzja trafiła na nasz portal. Nintendo powoli rozrusza się w naszym kraju, z czego i ja, odwieczny krytyk tej firmy, się cieszę. Mario Golf to kwintesencja rozgrywki w stylu Ninny, a więc arcade w pełnym tego słowa znaczeniu. Ten tytuł jest przepełniony humorem, pokładami grywalności bajeczną grafiką. Nie jestem właścicielem 3DSa, ale dla takich gier warto go mieć. Uśmiech
0 kudosFox46   @   11:27, 25.04.2014
Za kilka lat może Nintendo będzie rozpoznawalne w Polsce Szczęśliwy