Google Stadia - gigant z Mountain View prezentuje przyszłość gamingu


Dirian @ 19:17 19.03.2019
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Wizja grania w przyszłości według Google.

Firma Google zaprezentowała usługę Google Stadia (nazwa kodowa Project Stream). Mowa tutaj o narzędziu pozwalającym grać w gry za pomocą streamingu. Dzięki niej, nawet najbardziej wymagające tytuły AAA odpalimy na telefonie, tablecie, telewizorze czy starym PC.

Do obsługi Stadia wystarczy urządzenie obsługujące przeglądarkę Google Chrome. Nie trzeba kupować żadnej przystawki czy też kontrolera. Odpalamy Chrome, logujemy się i już po kilku sekundach możemy grać w grę na danym urządzeniu. Warunkiem jest posiadanie odpowiednio mocnego łącza.

Google przygotowało jednak specjalny kontroler, który warto będzie zakupić z myślą o wygodnym korzystaniu ze Stadia. Urządzenie łączy się z usługą za pomocą Wi-Fi i "przekazuje" jej nasze polecenia. Poza tym jest klasycznym padem z krzyżakiem, dwoma analogami i spustami. Dodatkowo posiada przycisk do korzystania z Asystenta Google oraz szybkiego dostania się na YouTube'a.

Google porównało moc Stadia do aktualnych konsol - serwery obliczeniowe ich chmury oferują moc obliczeniową na poziomie 10.7 TFLOPS. Dla porównania, Xbox One X to 6.0 TFLOPS, zaś PlayStation 4 Pro - 4.2 TFLOPS.

Dzięki takiemu zapasowi, Google Stadia pozwala wziąć udział w rozgrywkach 4K z HDR przy 60 fps w zbliżającym się DOOM Eternal. To tylko jeden z przykładów, a z czasem moc obliczeniowa ma rosnąć i być dostosowana do aktualnych standardów - firma obiecuje zabawę nawet w 8K i 120 fps! Usługa będzie nastawiona także na wspólną rozgrywkę cross-play, pojawi się specjalna opcja umożliwiająca łatwe dołączenie do rozgrywki znajomego. Google chwali się ponadto, że tryby sieciowe będą tutaj pozbawione cheaterów, bo nie będzie możliwe wgranie cheatów skoro cały system działa w chmurze. Czy to oznacza brak cross-playu? Na ten moment nie wiemy.

Baza dostępnych gier ma być bardzo duża i oferować większość najnowszych gier AAA. Pojawią się także ekskluzywne produkcje, a ich koordynatorką ma być Jade Raymond, która pracowała m.in. dla Ubisoftu oraz Electronic Arts.

Google Stadia wystartuje jeszcze w 2019 roku w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i kilku innych krajach Europy. Nie wiadomo czy zawita do Polski. Nie podano także wymagań dotyczących łącza internetowego i ceny, albo nawet formy płatności. Praktycznie wszystkie znaki na niebie wskazują jednak na to, że będzie to odpowiednik Netfliksa dla rynku gier wideo.

Rewolucja? Sporo na to wskazuje.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   07:28, 20.03.2019
No powiem tak... chyba jesteśmy świadkami rewolucji. Co by nie mówić negatywnego o Google, to jest to chyba jedyna obecnie firma, która może wdrożyć nawet najbardziej śmiały projekt w życie.

Czy jeszcze 10 lat temu uwierzylibyście, że już niedługo będziecie mieli możliwość korzystania z narzędzi, które tłumaczą mowę z wideo i do tego w czasie rzeczywistym? Ja nawet nie wierzyłem, że przeglądarka Chrome da radę zagarnąć większość rynku a Android stać się systemem, którym dawno temu miał stać się Linux.

Tak na marginesie... drażni mnie jedynie ta poprawność polityczna. Oczywiście w materiale musieli wrzucić kolesia w szpilkach i z brodą Dumny

Ciekawi mnie jeszcze jeden aspekt. Jeśli Stadia zostanie wdrożone i rozpopularyzowane w krótkim czasie, to byłby to koniec konsol i PC gamingowych jakie znamy obecnie.
0 kudosguy_fawkes   @   08:20, 20.03.2019
Bez przesady, Google nie wymyśliło koła na nowo - 10 lat temu taka technologia została zapowiedziana w postaci dziś już nieistniejącego OnLive. Łącza były wtedy oczywiście wolniejsze, a cała platforma wymagała dodatkowej przystawki, więc finalnie kompletnie się nie przyjęła. Wtedy też pewnie gracze byli bardziej przywiązani do pudełek, niż obecnie.
I właśnie odejścia tej fizyczności najbardziej mi szkoda jako kolekcjonerowi - mogę mieć na koncie tysiąc gier, ale nigdzie ich nie wyeksponuję, by cieszyły oko.

Cloud gaming to naturalna droga rozwoju - w końcu z cloud computingu korzysta z sukcesem już wiele branż, a trzymanie danych w chmurze to teraz rzeczywistość zarówno korporacyjna, jak i prywatna. Brak przejmowania się wymaganiami i cheaterami to ewidentne plusy, ale okupione jeszcze mniejszym prawem "własności" i zwiększeniem kontroli właściciela platformy oraz wydawcy gry. Wywołany do tablicy Netflix też idealny nie jest - co prawda stale otrzymuje kolejne pozycje, ale też co miesiąc coś opuszcza jego ofertę. Pytanie zatem, jaki będzie model usługi - sprzedawanie dostępu do konkretnych gier, czy całej usługi jako takiej, w stylu GamePassa (a z niego przecież gry też wylatują).
0 kudosLucas-AT   @   08:56, 20.03.2019
Brak potrzeby modernizacji sprzętu i granie zawsze na ultra, a przy tym brak starzenia się sprzętu znanego z konsol - w praktyce wyglada zachęcajaco, ale będzie właśnie okupione brakiem wolności i wyeliminowaniem pudełek na dobre. Wszystko zależy od wysokości abonamentu, stopnia kompresji i inputlagu. Ten ostatni niby jest tylko trochę wyższy od natywnych urzadzeń, ale pamiętajmy, że to zostało zmierzone w trakcie prezentacji, gdzie wszystko ma być wzorowe.
0 kudosGuilder   @   08:59, 20.03.2019
Sama idea jest bardzo ciekawa. Tradycyjnie jednak są plusy i minusy.
Główną zaletą jest niewątpliwie potencjalny koniec patrzenia na wymagania sprzętowe i jednolite warunki dla wszystkich przy grze multiplayer (przy założeniu, że u wszystkich jest odpowiednio szybkie łącze, ale tutaj może pomóc inna możliwa rewolucja w postaci OneWeb).
Główna wada? Nawet niekoniecznie wspomniany wyżej brak własności, bo gdyby miało to być w cenie zbliżonej do Netflixa (do której się Stadię porównuje), to nie jest źle - w erze dystrybucji cyfrowej gracze płacą nieporównywalnie większą kasę za gry na premierę a i tak nie są ich właścicielami. Główną wadą może być, też przytoczony przez Guya Fawkesa, znikający content. Przechodzę The Elder Scrolls XIV przez 250 godzin, jestem dwie misje od ukończenia wątku głównego i...nie ma, bo licencja się skończyła.

Najbliższym Stadii obecnie rozwiązaniem jest chyba Origin Access. I już dziś wiele osób sobie chwali to rozwiązanie. Jedynym problemem jest dosyć wąska oferta. Gdyby coś takiego zrobił Steam, to dopiero Netflix by zobaczył, jakie można z takiej usługi czerpać zyski. Ale Steam tego nie robi, bo w obecnym modelu wyciąga pewnie jeszcze więcej.
0 kudosshuwar   @   10:45, 20.03.2019
Na Steam też były obawy, że gry poznikają, bo platforma splajtuje...
0 kudosTheCerbis   @   11:37, 20.03.2019
Najbliżej Stadii jest raczej PS Now, gdzie przecież można grać w takie Red Dead Redemption na PC, a nie zapominajmy również o wspomnianym przez Guya OnLive.

Rewolucją bym nowego dzieła od Google nie nazwał, bo już takie próby istniały i nawet Sony oferuje streaming, natomiast to jest większa skala przedsięwzięcia i być może lepszej jakości. Mimo wszystko czy zagram tam w Gothic lub inne starsze tytuły? Czy będę miał stały dostęp do danych gier, czy będą one znikać i pojawiać się jak na platformach do video streamingu? Pozostaje też kwestia łącza, a co za tym idzie granie na smartfonie czy słabym laptopie w trasie mija się z celem, bo w podróży żadne Wi-Fi nie sprosta wymaganiom. Nawet stacjonarne połączenie jeszcze u większości ludzi nie są na tyle dobre, żeby pozwolić sobie na komfortową rozgrywkę. No i kwestia tradycyjna - własność, a raczej jeszcze większe jej ograniczenie. Jest dużo pytań, na które odpowiedzi obecnie nie uzyskamy i trzeba będzie zobaczyć jak Stadia wyjdzie w praktyce.

Na chwilę obecną na pewno takie rozwiązania nie zastąpią grania na własnym sprzęcie oraz kolekcjonowania tytułów i poszerzania swojej growej biblioteki. Poza tym co poniektórzy producenci podzespołów chyba musieliby zamknąć biznes.
0 kudospetrucci109   @   14:02, 20.03.2019
Pewnie prędzej czy później niestety nas to czeka. Osobiście nad tym ubolewam ale postęp jest nieunikniony. Też martwię się o to czy gry które znajdą się w takim serwisie pozostaną tam czy będą znikać. Przykład Guildera bardzo dobrze obrazuje problem - szczególnie dla kogoś kto nie ma czasu grać po 16 godzin dziennie... Poza tym jest jeszcze druga kwestia. Jak już wystartuje Stadia, czy jak to tam się nazywa, to inne firmy będą próbowały zrobić jej konkurencję i w rezultacie różne gry mogą znaleźć się na różnych serwisach, tak jak teraz jest w przypadku Netflixa, HBO Go, Hulu i innych. Nie da rady obejrzeć wszystkiego na jednym z nich, jeśli ktoś jest kinomaniakiem musiałby wykupić abonamenty w różnych serwisach. Oby podobnie nie było z grami...
Dodaj Odpowiedź