Recenzja filmu Tomb Raider - Lara Croft w formie?


Dirian @ 12:05 12.04.2018
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Akcja ponad wszystko.

Na ekrany kin trafił niedawno film Tomb Raider, a jako że ostatnimi tygodniami ciężko obejrzeć coś ciekawego w kinie, postanowiłem się skusić na zobaczenie nowego wcielenia Lary Croft w akcji. Czy była to trafna decyzja? O tym właśnie traktuje tekst, który teraz czytacie.

Film garściami czerpie z gry Tomb Raider, tej z 2013 roku, która stanowiła reboot popularnego cyklu. Scenariusz z wirtualnego świata nie został bezpośrednio przeniesiony na srebrny ekran, ale jego filmowy odpowiednik można uznać za dziurawą kalkę fabuły z dzieła Crystal Dynamics, którą reżyser Roar Uthaug postanowił załatać na swój sposób.

Początek filmu jest nawet nieco zaskakujący. Poznajemy Larę jako młodą dziewczynę, która chwyta się każdej możliwej roboty, byle tylko opłacić czynsz za mieszkanie. Bohaterka nie chce przyjąć spadku po ojcu, nie wierząc w jego śmierć.  To nawet całkiem ciekawy fragment widowiska, bo w międzyczasie sporo się dzieje i mamy okazję polubić Larę w "zwykłym" wydaniu. Nie mija jednak wiele czasu, gdy dziewczyna wyrusza śladem swojego staruszka i po burzliwym sztormie ląduje, w niezbyt przyjemnych okolicznościach, na wyspie Yamatai. Brzmi znajomo? No pewnie! Dalej mamy sekret Himiko, złych oprychów i narodziny Lary-zabójczyni. Zupełnie jak w grze.

Jak jednak wspomniałem, w wielu kwestiach autorzy filmu poszli w innym kierunku. Nie będę zdradzał szczegółów, żeby nie psuć seansu (choć ten i tak głównie doceniamy za akcję, a nie fabułę) ale w sumie to nawet dobrze - wiadomo, że wiele wątków trzeba było zlikwidować, bo nie sposób byłoby zmieścić trwającą ~11 godzin grę w 2-godzinnym spektaklu.

Wspomniana w nawiasie akcja to motor napędowy filmu Tomb Raider. Gdy na ekranie brakuje dynamicznych wydarzeń, widowisko jest raczej średnie. Historia, choć całkiem przyjemna, nie jest nas w stanie niczym zaskoczyć. Nawet jeśli nie graliśmy w grę, i tak możemy przewidzieć, co wydarzy się w kolejnych scenach. Z pewnością nie jest to film, na który warto się wybrać z uwagi na wybitną grę aktorską czy rozbudowane wątki. Co więcej, na kinową salę wchodźcie z przeświadczeniem, że to film na podstawie gry - a więc nie spodziewajcie się realizmu. Lara, podobnie jak jej growy odpowiednik, jest tu praktycznie niezniszczalna i potrafi wyjść z każdej opresji. Przebity przez bok pręt? To nie przeszkadza we wspinaniu się po kilkunastometrowym klifie, czy - tym bardziej - pokonaniu wyszkolonego i napakowanego łowcy w pojedynku przypominającym starcie z oktagonu UFC.

Sprawdź także:

Tomb Raider 2013

Premiera: 05 marca 2013
PC, PS3, XBOX 360

Za reaktywację marki Tomb Raider odpowiedzialne jest studio Crystal Dynamics, które ma już na koncie kilka gier ze słynną panią archeolog w roli głównej. Mi...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdabi132   @   22:32, 12.04.2018
Mi ogólnie ekranizacja przygód Lary się podobała, podobnie jak odsłona gry z 2013 roku. Oglądało się przyjemnie, a pod koniec nawet oglądałem z większym napięciem. Trzeba film obejrzeć właśnie z takim nastawieniem, że nie będzie tu realizmu tylko akcja.