Ornn - zaglądamy pod skórę boskiemu kowalowi z League of Legends


Kawira @ 15:42 02.11.2017
Maciej "Kawira" Domański

W pierwszych minutach granie Ornnem stanowi pewnego rodzaju survival. Nie jest on jakoś tragiczny 1v1, ale zdecydowanie nie należy do dominatorów, a postacie charakteryzujące się dużą agresją potrafią dać mu w kość. Klucz do przetrwania stanowi umiejętna wymiana ciosów z użyciem Volcanic Rupture (Q) oraz Bellows Breath (W). Idealne rozegranie powinno utrzymywać wyrównane szanse pozwalając na bezpieczne farmienie potworków. Po uzbieraniu jakiejś sumki pojawia się okno pozwalające zwiększyć przewagę na swoją korzyść dzięki łamiącej zasady gry pasywce. Kowal może tak po prostu, bez cofania się do bazy, wykuć potrzebny mu przedmiot zmniejszając ilość potrzebnych powrotów do fontanny. Niestety wszystkie jego umiejętności zadają obszarowe obrażenia, co sprawia, że prędzej czy później zaczniecie przepychać linię i znajdziecie się na celowniku junglera. Grając Ornnem w prawie każdej grze byłem jego głównym celem co zmuszało mnie do ostrożnego przemieszczania się oraz wypatrywania najdrobniejszych poszlak dotyczących położenia potencjalnego wsparcia przeciwnika.

Ze względu na nie najlepszy potencjał 1v1 dość szybko zechcecie dołączyć do reszty drużyny wymuszając większe, drużynowe starcia. Półbóg nadaje się do tego wyśmienicie spowalniając i podrzucając oponentów wedle własnego uznania. Ponadto może tworzyć synergię między swoim (Q), a Searing Charge (E) tworząc sztuczne bariery do uruchamiania drugorzędnego efektu umiejętności szarży, zyskując kolejne podbicie. Prawdziwe wyzwanie stanowi jednak opanowanie ultimate’a. Bohater ściąga do siebie fantomowego barana pędzącego z wybranego kierunku, który rani oraz spowalnia wszystkie cele na swojej drodze. Ponownie klikając (R) możemy go odbić nadając nowy kierunek wyrzucając w powietrze nowe ofiary. Nie jest to wcale jednak takie łatwe, bowiem postać dokonuje tego zderzając się rogami.

Oznacza to, że musicie być w stanie wykonać cały manewr (czyli nie oberwać żadnym ogłuszeniem itp.) oraz odpowiednio się ustawić, idealnie wybierając nowy tor szarży. Mniej doświadczeni lub słabsi gracze zdecydowanie będą mieli problemy z właściwą realizacją pełnej sekwencji. Nawet takiemu weteranowi jak mi zajęło trochę czasu opanowanie tej dziwnej umiejętności, a i tak wciąż nie idzie mi jeszcze wystarczająco dobrze.

Jeżeli gracie przeciw Półboskiemu kowalowi, to zdecydowanie radzę mieć na niego oko wyczekując momentu inicjacji. Oczywiście dobry gracz spróbuje zaatakować z flanki, ale jeżeli jesteście w stanie choć wychwycić miejsce ataku, to stosunkowo łatwo unikniecie barana lub po prostu uniemożliwicie bohaterowi odbicie go w stronę drużyny. Udany manewr drastycznie zwiększy wasze szanse na przełamanie ofensywy oraz zwycięstwo w konkretniejszych potyczkach. Ponadto, jak już wspomniałem, jego słabość stanowi wczesna faza gry i należy dręczyć Ornna od pierwszych minut, spychając go na margines.

Podsumowując Ornn to postać trudna, bardzo specyficzna, a przede wszystkim nastawiona na wzmocnienie reszty sojuszników kosztem własnej mocy. Zdążyłem zauważyć, że nie należy on do zbyt popularnych postaci na solo, a statystyki zdają się to potwierdzać. Miał już za to udział w pomniejszych turniejach i widzę dla niego potencjał w przyszłorocznej lidzie LCS w rękach wprawnych zawodowców, którzy z pewnością będą w stanie wydobyć maksimum jego możliwości. Jeżeli wierzycie w swoje siły, a dobro drużyny przedkładacie nad indywidualną przewagę, to najnowszy czempion powinien wam przypaść do gustu. Przygotujcie się tylko na intensywną naukę, która przy okazji z pewnością pozwoli każdemu z Was osiągnąć wyższy poziom mechanicznych umiejętności. Z tego też powodu nawet słabsi gracze powinni się nim trochę zainteresować, choćby w celu samodoskonalenia.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?