Kupujemy laptop dla gracza - jak wybrać, na co zwrócić uwagę?


Dirian @ 11:05 03.10.2017
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

4. Procesor i karta graficzna. Core i5 czy Core i7?


W laptopach dla gracza najczęściej montowane są procesory Core i5 oraz Core i7. Obecnie są to z reguły laptopowe modele i5 6300 HQ / 7300HQ lub i7 6700HQ / 7700HQ. W droższych modelach, najczęściej typu DTR (czyli tych „większych”), znajdziemy też czasami procesory Core i7 6820HK / 7820HK, które dają się dodatkowo podkręcić. Część laptopów (tzw. kadłubki, najczęściej od firmy Clevo) pozwala zamontować procesor z komputera stacjonarnego, czyli np. i5 7600k czy i5 7700k. Procesory laptopowe charakteryzują się niższym poborem prądu i tym samym mają niższe TDP. Objawia się to niestety niższym taktowaniem, ale również mniej agresywnymi temperaturami, choć z tym ostatnim bywa różnie, bo wszystko sprowadza się do omawianego wcześniej układu chłodzenia. Co ciekawe, w sprzedaży pojawiły się pierwsze modele laptopów z procesorami AMD Ryzen, aczkolwiek jest ich tak niewiele i są na tyle trudno dostępne, że temat w zasadzie można przemilczeć.

Jeśli chodzi o karty, prym wiedzie NVIDIA. W tańszych laptopach znajdziemy także układy od AMD, ale kupując laptopa do grania, zostaje nam stanięcie po „zielonej stronie mocy”.

No dobra, a co wybrać? Generalnie zależy to od potrzeb oraz zasobności portfela. Do najprostszych gamingowych zastosowań, typu granie w LoL-a, DOTE czy jakieś platformówki, z powodzeniem wystarczy laptop z Core i5 i kartą typu GTX 950M / GTX 960M / MX150. Takie modele dorwiemy już za około 3 tysiące złotych.

Jeżeli jednak chcemy pograć płynnie w nowsze gry lub mieć sprzęt, który posłuży trochę dłużej, to sugeruję dopłatę do laptopa z kartą GTX 1050. To już sprzęt, który poradzi sobie z nowymi grami na średnich detalach. Jeszcze lepiej spisze się GTX 1050 Ti, który dodatkowo ma więcej pamięci VRAM. Na takich lapkach można już fajnie pograć, bez potrzeby mocnego cięcia detali. Do tych kart wystarczy Core i5 7300HQ, ale jeżeli dopłata do Core i7 nie jest ogromna (maksymalnie ~ 300-400 zł), to można rozważyć dorzucenie do mocniejszego CPU.

Gaming na wysokich detalach w nowe gry, to już konieczność doinwestowania do minimum GTX 1060. Tutaj pojawia się jednak pewien problem, bo karta ta sprzedawana jest w kilku wersjach. W tańszych laptopach znajdziemy model z 3 GB pamięci VRAM, który nie jest dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę, bo szybko zacznie brakować nam pamięci na tekstury. Lepiej dorzucić do laptopa, w którym GTX 1060 występuje w wersji 6 GB (która nie tylko ma 2x tyle pamięci, ale jest też trochę szybsza od modelu 3 GB), choć niestety dopłata często bywa znacząca. Raczej wystrzegałbym się też laptopów z GTX 1060 w wersji Max-Q. To karty z obniżonymi taktowaniami i niższym poborem energii, co miało przełożyć się na obniżenie temperatur pracy GPU, aczkolwiek według testów, różnice są niewielkie. Za to wydajnościowo dość drastycznie odstają od „pełnych” modeli. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku GTX 1070 Q-Max, choć tutaj i tak otrzymujemy spory wzrost wydajności względem „zwykłego” GTX 1060.

Granie na ultra w okolicach 60 klatek w nowe gry to już konieczność inwestycji w GTX 1070. Dopłata ponownie jest spora, ale poniekąd uzasadniona – o ile GTX 1060 w wersji laptopowej jest trochę słabszy od GTX 1060 ze stacjonarek (bliżej mu wydajnościowo do "normalnego" GTX 970), tak mobilny GTX 1070 ma niemal identyczną wydajność, co jego „duży” odpowiednik. Nabywając laptopa z GTX 1070 możemy więc liczyć na moc odpowiadającą topowej stacjonarce – przynajmniej po stronie karty. Wiedźmin 3 na ultra w 60 klatkach? Żaden problem!

Wówczas jednak pojawia się ograniczenie ze strony procesora. O ile większość GTX 1070 w stacjonarkach śmiga z wykręconymi i7 7700k, tak w laptopie jesteśmy skazani z reguły na niżej taktowane i7 7700HQ oraz inne mobilne procki, o których wspomniałem wcześniej. Większość gier opiera się jednak na grafice, w efekcie czego, nawet przy niżej taktowanym mobilnym CPU, wyciągniemy z karty całkiem sporo. Pewne ograniczenia widać głównie w grach sieciowych pokroju Battlefield 1, gdzie przy 64 graczach na mapie, CPU musi się sporo napracować. Niemniej – nadal możemy liczyć na świetne wrażenia z rozgrywki.

Inną opcją jest kupno lapka ze stacjonarnym prockiem, ale tutaj wybór nie jest zbyt wielki (wspomniane kadłubki Clevo sprzedawane przez różnych dystrybutorów, np. Dream Machines). Tutaj należy nastawić się też na bardzo głośny układ chłodzenia, bo jakoś trzeba w końcu te CPU schłodzić.

Podsumowanie


Jak sami widzicie, wybór dobrego gamingowego laptopa to niełatwe wyzwanie. Jeżeli chcemy kupić możliwie najlepszy sprzęt, warto jednak usiąść, poczytać testy i opinie użytkowników. To pozwoli wybrać optymalnie. Mamy nadzieję, że niniejszy poradnik pomoże rozwiać część wątpliwości. Jeżeli macie jakieś pytania, bądź szukacie konkretnego modelu w określonym budżecie – dajcie znać w komentarzach. Chętnie doradzimy co do wyboru.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfrycek88   @   14:30, 03.10.2017
Laptopy do gier to fajna rzecz, jedyny problem że nie bardzo można je ulepszać.
0 kudosguy_fawkes   @   15:08, 03.10.2017
Był w moim growym życiu moment, kiedy realnie myślałem o zakupie gamingowego lapka. Przeprowadzka sprawiła, że stacjonarka została w domu rodzinnym i aktualnie nie było opcji na postawienie gdzieś dużego klamota. Zostałem jednak przy obecnym lapku Samsunga, który swobodnie odpala starsze gry, a do współczesnych kupiłem konsole obecnej generacji. Tym niemniej na co dzień spotykam się z ludźmi szukającymi jakiegoś lapka tego rodzaju dla siebie (niekiedy bardziej do pracy, niż faktycznie grania) i wybór prosty nie jest. Szczególnie w segmencie, który ja sam uważam za początek myślenia o lapkach do grania w ogóle (czyli ok. 4000 zł), na każdym kroku są kompromisy - jak lepsza matryca, to słabsza obudowa; jak lepsze chłodzenie, to tragiczny wyświetlacz, który podważa sens grania w cokolwiek innego, niż w szachy, bo przy kontraście rzędu 200 czy 300 do 1 i jasności niewiele ponad 200 cd co ciemniejsze sceny to po prostu jednolita plama.

Wciąż duże zdziwienie budzi także brak ODD - coraz powszechniejszy, bo często ląduje tam większe chłodzenie albo zatoka na dodatkowy dysk, więc coś za coś. Nie ma się także co podniecać niską wagą i grubością, co podkreślił Dirian, bo wtedy nie dostaniemy mocnego GPU i CPU, a jeśli już, to hałas będzie niemiłosierny - taki 14" Auros Gigabyte'a z GTX1060 generuje w stresie ponad 50 dB, a to naprawdę dużo.

Niedawno doszedł jeszcze kolejny niuans, mianowicie układy GeForce w wersji MaxQ - niżej taktowane, więc generują mniej ciepła, ale są też mniej wydajne od swych podstawowych odpowiedników. Problem w tym, że nie wszyscy producenci informują, że w środku laptopa znajduje się właśnie taki układ, co jest źle odbierane przez konsumentów.

Kiedyś moim marzeniem w tej kwestii był Asus G751 - piękny kawał sprzętu, solidnie wykonany, przez PC Gamera uznany za najlepszy laptop do grania. Teraz jednak chętniej wybrałym Predatora od Acera.

@frycek88: W niektórych można wymieniać CPU, GPU albo oba, ale koszty są horrendalne. Kumpel w zeszłym roku wymienił GTX970M w swoim MSI na 1070. Za 4000 zł...
0 kudosTheCerbis   @   17:42, 03.10.2017
Co sądzicie o Dell'u Inspiron 7577 lub HP Omen z i7-7700HQ i GTX 1060? Być może za jakiś czas mi się przyda mobilne centrum "do wszystkiego".
0 kudosDirian   @   18:44, 03.10.2017
Całkiem niezłe lapki, chociaż wszystko sprowadza się do cen.
0 kudosTheCerbis   @   18:56, 03.10.2017
Pytanie czy warto za te ceny?
0 kudosAzumiChan   @   19:27, 03.10.2017
ACER Predator 17 G9-793-75EM jest mój, tylko cena zaporowa, ale wierzcie mi warto ;)
0 kudosDirian   @   19:32, 03.10.2017
Cytat: TheCerbis
Pytanie czy warto za te ceny?

No ale zapodaj konkretne linki, te lapki są w różnych konfiguracjach cenowych.
0 kudosguy_fawkes   @   21:16, 03.10.2017
Aktualne Omeny to pierwsze laptopy gamingowe od HP, które mógłbym kupić, ale szkoda, że ten model ma właśnie 1060 MaxQ. Tego Della jescze nie widziałem na żywo, ale jeśli ma konstrukcję taką samą, jak 7566/7567, to daje naprawdę fajny dostęp do podzespołów od spodu. No i ma IPS, bo TN w tamtych były bardzo, bardzo słabe. Nie każdemu też przypadnie do gustu charakterystyka klawiatury - jest dość miękka i ma niski skok, co jest typowe dla wielu Inspironów. Omen ma pod tym względem wg mnie zdecydowanie lepszy feeling.

Moim zdaniem w portfolio obu firm produkty gamingowe są trochę na doczepkę, na zasadzie „bo każdy powinien je mieć”. U Della widać to tym bardziej, bo przecież mają Alienware. Inspirony to przy nich budżetowce.
0 kudosDirian   @   21:32, 03.10.2017
Niby budżetowce, ale nie można odmówić im solidności. Te lapki są całkiem spoko. HP, no właśnie, GTX 1060 w wersji Max-Q... Sam niewiele drożej kupiłem ostatnio lapka z GTX 1070 (choć było to promo, nie ma co ukrywać), więc taka karta trochę średnio się widzi w takim budżecie. Szkoda wielka, że nie ma tam pełnej wersji 1060, bo byłby świetny lapek.
0 kudosguy_fawkes   @   21:37, 03.10.2017
Jakiś kosmos pod względem solidności to to nie jest, ale do zaakceptowania. Ogólnie teraz wiele gamingowych laptopów z tej półki wygląda bardzo podobnie - przetłoczenia na klapie/palmreście, centralnie montowane pod matrycą zawiasy, czerwone akcenty. Delle 7566/7567/7577, nowe HP Omeny, Acery VX5, Lenovo Legion Y520... Wizualnie to ta sama sylwetka.
0 kudosTheCerbis   @   11:48, 10.10.2017
Choć te Delle są bardziej subtelne niż wymieniona reszta, według mnie trochę zbyt udziwniona.
0 kudosRacoon   @   23:04, 22.10.2017
Kilka miesięcy temu kupiłem za nieco ponad 3 tysiące laptopa HP, właśnie z prockiem i5 6300 HQ, GTX 960MX, 8GB ram DDR4. Demon to może nie jest, ale Wiedźmin 3 idzie na wysokich ustawieniach, Fallout 4 też. Niestety, na lepszy sprzęt trzeba wyłożyć sporo więcej kasy.

P.S. - Jakiś czas po kupnie mojego lapka, na allegro widziałem jeszcze lepszy, z GTX 1050 i prockiem i7 za te same pieniądze. Lekko mnie zabolało. Dumny
0 kudosfelek111   @   09:21, 31.10.2017
Cytat: frycek88
Laptopy do gier to fajna rzecz, jedyny problem że nie bardzo można je ulepszać.


Dla mnie wręcz przeciwnie. Laptop i gry się wykluczają. Wolałbym już poczytać książkę (taką prawdziwą z kartkami i okładką nie jakiś audiobook czy inną farsę)
0 kudosguy_fawkes   @   10:55, 31.10.2017
Też tak kiedyś myślałem, a potem życie trochę to zweryfikowało. ;) Obecnie gry pecetowe (głównie starocie) ogrywam właśnie na lapku. Nie jest to jakieś super, ale ważniejsze, by w ogóle móc grać. A współczesne gamingowe laptopy są już całkiem przyzwoite, zaś z ich wydajności korzystają bardzo często także profesjonaliści.
Dodaj Odpowiedź