Gry na wynajem - tak będzie wyglądać przyszłość branży?


bigboy177 @ 14:33 16.09.2017
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Korporacje nie chcą się dzielić z nikim zyskami i dlatego starają się przeforsować kolejne rozwiązanie – streaming. Było do niego kilka podejść i chociaż początkowe rezultaty były obiecujące, finalnie okazało się, że streaming wymaga infrastruktury sieciowej, której na świecie jeszcze nie ma. Transfery są zbyt niskie, a lagi zbyt duże. Powoduje to opóźnienie pomiędzy poleceniami z kontrolera, a reakcją postaci na ekranie. Dlatego o streamingu w ostatnim czasie słyszymy mniej. Sony nadal niby rozwija Playstation Now, ale nacisk na jego promocję jest wręcz zaskakująco słaby. Częściej słyszymy natomiast o rozwiązaniach przypominających serwisy zajmujące się dystrybucją filmów (np. Netflix) oraz muzyki (np. Apple Music).

Growym odpowiednikiem obu powyższych inicjatyw jest m.in. EA oraz Origin Access. Obie usługi przygotowała firma Electronic Arts. Działają one tak, że oferują pewien określony katalog gier (kilkadziesiąt produkcji), które możemy w dowolnym momencie pobrać – przynajmniej tak długo, jak we wspomnianym katalogu widnieją. Gry – bez ograniczeń w liczbie – zaciągamy na dysk posiadanego przez nas urządzenia, a następnie korzystamy z nich tak długo, jak opłacamy ustaloną przez właściciela usługi subskrypcję.

Całość przypomina trochę PlayStation Plus i „darmowe” gry, jakie otrzymujemy mając uiszczony abonament Japończyków. Jest jednak inaczej zorganizowane, bo gier oferowanych w EA oraz Origin Access jest więcej. Nie musimy ich też pobrać w ciągu miesiąca, bo później przepadną. Są dostępne tak długo, jak Electronic Arts ma ochotę nam je „wypożyczać”. Jako że koncepcja całkiem nieźle się sprawdziła, podobną postanowił przygotować Microsoft.

Podczas minionych już targów E3 2017 gigant z Redmond zapowiedział Xbox Game Pass – miesięczny abonament, który daje nam dostęp do nieco ponad 100 gier różnych producentów i wydawców. Poszczególne tytuły pobieramy na konsolę Xbox One, a następnie cieszymy się nimi tak długo, jak płacimy subskrypcję. Jakie są zalety tego typu rozwiązania? Z technicznego punktu widzenia przede wszystkim odpada opóźnienie towarzyszące streamowaniu. Jeśli zaś chodzi o sprawy czysto finansowe, taniej na pewno jest utrzymać jednokrotny pobór danych z serwera, niż ciągłą ich transmisję, jaka potrzebna jest podczas streamingu. Tego typu podejście, przypominające wspomniany wcześniej Netflix, wedle Electronic Arts jest przyszłością – wszyscy wcześniej czy później się na nie zdecydują.

Wiceprezydent wspomnianej korporacji, Chris Evenden, przemawiał niedawno na Deutsche Bank Technology Conference i powiedział, że w jego opinii Electronic Arts gotowe jest na całkowitą zmianę branży. Wcześniej czy później, jak stwierdził Evenden, na pewno ona nadejdzie.

„Budowaliśmy infrastrukturę zarówno z perspektywy produktu, jak i marketingu, abyśmy mogli przenieść nasz katalog na nowe platformy. Pracujemy nad odpowiednimi rozwiązaniami od pięciu lub więcej lat. Wydaje mi się, że to nieuniknione, że świat gier pójdzie w kierunku w jakim poszedł świat muzyki oraz filmów, chodzi o to, że ludzie odeszli od modelu własności na rzecz modelu dostępu. Zobaczysz to w gamingu, podobnie jak zobaczyłeś to w przypadku Spotify oraz Netflix i w innych mediowych biznesach”.

Spotify oraz Netflix rzeczywiście zdobyły ogromną popularność, ale nie oznacza to, że przełoży się ona także na gry. To bowiem dość unikatowe medium. Korzysta się z niego inaczej niż w przypadku wirtualnej rozrywki. Największym plusem Spotify jest jego mobilność oraz pełna swoboda w doborze utworów. Muzyka ma to do siebie, że słuchamy jej często w ruchu i nie zawsze mamy ochotę odpalić jedną płytę i słuchać jej od deski do deski. Często zmieniamy artystów oraz kawałki. Wygrała po prostu wygoda użytkowania. Płyty, choć nadal są sprzedawane i oferują lepszą jakość, są mniej wygodne.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   00:10, 19.09.2017
Streaming gier ruszył w czasach, kiedy dominowały dużo gorsze łącza - pamięta ktoś OnLive? Koniec końców kupiło je Sony i korzysta z jego rozwiązań za sprawą PlayStation Now. Lagi będą odczuwalne, to zrozumiałe, ale wiele zależy od typu gry - poza sieciówkami i shooterami czy grami rytmicznymi da się to zrobić na obecnych łączach (tym bardziej, że wielu ISP ma światłowody nawet na wsiach), co zresztą potwierdzają dość pochlebne recenzje Nvidia GRID. Ja sam przyszłość widzę w smartfonie, który będzie robić za potrzebne nam urządzenia po podłączeniu do odpowiednich stacji dokujących - a przecież to nie nowe rozwiązanie (urządzenia Asusa czy Motoroli pojawiły się lata przed przystawką Dex od Samsunga). A biorąc pod uwagę Shieldy od Nvidii, ta przyszłość już jest - jeśli ktoś chce pograć w Wiedźmina 3 na najwyższych detalach na konsolce za tysiąc złotych, nie ma problemu.

Wiele też zależy nie tyle od łącza, bo te - jak już wspomniałem - są coraz lepsze, ale od urządzeń sieciowych w domu. Kiepski router i masa podłączonych do niego bezprzewodowo urządzeń + zbrojone ściany po drodze sprawią, że nawet 1Gb z minimalną latencją w praktyce absurdalnie wyhamuje...Dzisiaj ludzie nawet stacjonarki stojące obok routera chcą podłączać przez WiFi...

Nie zmienia to jednak faktu, że sam, jako kolekcjoner, lubię fizyczną kopię na nośniku. Nie jestem negatywnie nastawiony do Steama, bo uwielbiam jego wygodę - po prostu wybieram grę z biblioteki i pobieram. Jednakże, obecnie najwięcej praw jako posiadaczowi dają konsole - gry w większości można bez problemów odsprzedawać czy pożyczać. Nie demonizowałbym też kwestii zwrotu cyfrowej kopii - w tej materii jest coraz lepiej, ponieważ terminy się wydłużają, a co więcej, dziś nie sposób kupić kota w worku - Internet zalewają materiały, i to nie tylko recenzje, ale nawet całe walkthough z komentarzem, więc jeszcze trudniej kupić coś, co się nie spodoba. No chyba, że ktoś kupuje spontanicznie, ale to już jego problem. Ja żadnego zakupu nie żałuję, bo albo płaciłem dużo za coś, na co niecierpliwie czekałem, albo mało za coś, co mnie zaciekawiło i wystarczyło poczekać na okazje.
1 kudoslogan23   @   00:37, 19.09.2017
Dla mnie to pajacowanie. Wyjdzie z tego jedna wielka wtopa lub lata minął zanim ta technologia osiągnie szczyt swoich możliwości a stremować to można rozgrywki z gry a nie gry. Mam nadzieje że umrze ten pomysł śmiercią naturalną albo ewentualnie okaże się wielkim nie wypałem/ kapiszonem,napompowanym balonem.
0 kudosguy_fawkes   @   00:50, 19.09.2017
@UP: Przecież takie coś już działa w sferze aplikacji - wiele firm ma webowy dostęp do swojego ERP-a (ewentualnie przez zdalny pulpit), że już nie wspomnę o Office 365 czy Google Docs. A gry to też nic innego, jak aplikacje.

Dla mnie to naturalna kolej rzeczy. Można się bronić przed postępem, ale ten pewnie niechybnie nadejdzie. A pokolenie, które się już wychowa w realiach streamingu wszystkiego, będzie to postrzegać jako coś naturalnego. Tak jak my dzisiaj Spotify. Pomyślałbyś lata temu, gdy dostęp do Internetu w telefonie słono kosztował i był mocno limitowany, że zamiast zgrywać ulubiony kompakt na kartę pamięci o absurdalnych 32 MB i w międzyczasie marzyć o iPodzie, będziesz miał dostęp do niemal dowolnego utworu w niemal każdej chwili? Pewnie nie. A dziś jest to tak popularne, że nawet nie musisz za to dodatkowo płacić, bo operatorzy komórkowi dorzucają jakiś serwis muzyczny do abonamentu. A teraz nawet VOD...

Zresztą, teraz nawet telewizja, do niedawna medium archaiczne, zaczyna się unowocześniać - w UPC mogę oglądać wiele programów do 7 dni wstecz, kiedy mam akurat czas, nagrywać kilka naraz i stopować czy przewijać do tyłu aktualnie nadawany program, by zobaczyć coś, co mi umknęło. A to wszystko w HD. Taki postęp mi się podoba.
0 kudoslogan23   @   00:54, 19.09.2017
Cytat: guy_fawkes
@UP: Przecież takie coś już działa w sferze aplikacji - wiele firm ma webowy dostęp do swojego ERP-a (ewentualnie przez zdalny pulpit), że już nie wspomnę o Office 365 czy Google Docs. A gry to też nic innego, jak aplikacje.

Dla mnie to naturalna kolej rzeczy. Można się bronić przed postępem, ale ten pewnie niechybnie nadejdzie. A pokolenie, które się już wychowa w realiach streamingu wszystkiego, będzie to postrzegać jako coś naturalnego. Tak jak my dzisiaj Spotify. Pomyślałbyś lata temu, gdy dostęp do Internetu w telefonie słono kosztował i był mocno limitowany, że zamiast zgrywać ulubiony kompakt na kartę pamięci o absurdalnych 32 MB i w międzyczasie marzyć o iPodzie, będziesz miał dostęp do niemal dowolnego utworu w niemal każdej chwili? Pewnie nie. A dziś jest to tak popularne, że nawet nie musisz za to dodatkowo płacić, bo operatorzy komórkowi dorzucają jakiś serwis muzyczny do abonamentu. A teraz nawet VOD...
Np technologia dotykowa to dla mnie krok w tył. A nie wprzód a nikt tego nie dostrzega. Technologia dotykowa zniknie jutro czy pojutrze. Ale jej koniec jest bliski. Tak samo stream rozbije się o ścianę z powodu jednego słabego czynnika. Domyślasz się jaki to czynnik?
0 kudosguy_fawkes   @   01:01, 19.09.2017
@UP: Ech... Nie chcę wróżyć z fusów, ale ekrany dotykowe mają się dobrze i trafiają do coraz większej ilości urządzeń. Ich obsługa jest dużo naturalniejsza dla ludzi na bakier z technologią, bo zapewniają fizyczny kontakt z interfejsem, by nawet emeryt mógł pobrać emeryturę z bankomatu. Prościej się już nie da. No i pogodzenie wielkiego wyświetlacza w telefonie z fizyczną klawiaturą i wygodą? Oczywiście, pewnie. ;)

Nie, nie domyślam. I chyba nie bardzo chcę zostać "oświecony".
0 kudoslogan23   @   01:06, 19.09.2017
Cytat: guy_fawkes
@UP: Ech... Nie chcę wróżyć z fusów, ale ekrany dotykowe mają się dobrze i trafiają do coraz większej ilości urządzeń. Ich obsługa jest dużo naturalniejsza dla ludzi na bakier z technologią, bo zapewniają fizyczny kontakt z interfejsem, by nawet emeryt mógł pobrać emeryturę z bankomatu. Prościej się już nie da. No i pogodzenie wielkiego wyświetlacza w telefonie z fizyczną klawiaturą i wygodą? Oczywiście, pewnie. ;)

Nie, nie domyślam. I chyba nie bardzo chcę zostać "oświecony".
Najsłabszym ogniwem każdej technologi jest człowiek. Sam się przekonałem jak lokalni dostawcy internetu powiedzieli. Przepraszamy ale nie mamy na pana ulicy. Zrobionego światłowodu, Poczułem się jak frajer i miałem wybór pomiędzy dżumą a cholerą. Czyli play lub orange za 70. Więc musiałem wziąć z Netii internet. To daje przykład że przy każdej technologi, najsłabszym ogniwem jest człowiek.
0 kudosguy_fawkes   @   01:20, 19.09.2017
Znany problem, spotkało się z nim wielu znanych mi ludzi. Zresztą ja też mogłem marzyć o porządnym necie w swoim rodzinnym domu (albo nawet jakimkolwiek), aż w końcu pojawiła się firma zakładająca radiówki. Małe prędkości, ale zawsze coś. Teraz ten sam dostawca oferuje światłowód. U Ciebie pewnie nie było tylu chętnych, by mu się to opłacało. Biznes is biznes, nikt nie chce dokładać bez gwarancji zwrotu, szczególnie ci mniejsi. I w tamtym czasie pojawiło się już OnLive. Z mojego punktu widzenia miało absurdalne wymagania, ale nauczyłem się, że mój punkt widzenia to niekoniecznie punkt widzenia ogółu. Psy szczekają, karawana jedzie dalej, a ja nie jestem pępkiem świata.
0 kudoslogan23   @   01:23, 19.09.2017
Cytat: guy_fawkes
Znany problem, spotkało się z nim wielu znanych mi ludzi. Zresztą ja też mogłem marzyć o porządnym necie w swoim rodzinnym domu (albo nawet jakimkolwiek), aż w końcu pojawiła się firma zakładająca radiówki. Małe prędkości, ale zawsze coś. Teraz ten sam dostawca oferuje światłowód. U Ciebie pewnie nie było tylu chętnych, by mu się to opłacało. Biznes is biznes, nikt nie chce dokładać bez gwarancji zwrotu, szczególnie ci mniejsi. I w tamtym czasie pojawiło się już OnLive. Z mojego punktu widzenia miało absurdalne wymagania, ale nauczyłem się, że mój punkt widzenia to niekoniecznie punkt widzenia ogółu. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.
Właśnie ja mam jednego lokalnego ale się od niego odbiłem. Więc byłem zawiedziony a jak unia europejska dawała fundusze to gdzie byli spali i przespali swoją szanse. Tak samo będzie z technologią dotykową jeśli ją wprowadzą to moją ulicę to też ominie. Czyli dotykowe domofony itp.
0 kudosFox46   @   01:49, 19.09.2017
Wielu ludzie nie bierze pod uwagę jednego faktu, że po to masz wybór aby płacić albo nie płacić. Aby zapłacić za miesiąc, albo za rok. Jeżeli nie masz czasu na granie, albo masz go bardzo mało, to wykup abonamentu na miesiąc w takim EA/Orgin Access jest bez sensu. Już lepiej jest wtedy kupić na rok i mieć to z głowy, przez ten okres ograsz to co cię interesuję.

Streaming to jednak inna para kaloszy, prawda jest taka że niestety SONY wykupując OnLive i teraz przerabiając go na PS NOW dużo na tym nie zyskało. LAGi są owszem, ale obraz jest 2-3 razy brzydszy niż na oryginalnej PS4/PS3. Nawet jeśli SONY wpierniczy gdzieś serwer np: Niemczech, albo nawet POLSKA się dorobi własnego serwera, to i tak jakość będzie ostro odbiegała od tego co mamy finalnie w konsoli.

Aczkolwiek nooo PC ósmej generacji zyskuję najwięcej, czy się to komuś podoba czy nie, ale tak niestety jest. Konsole tylko tracą a PC zyskuję. Nie dziwie się że MS powoli chce albo próbuję konkurować ze STEAMEM, XO chce być platformą łączącą XO+PC.
Jak to się wszystko rozwinie nie wiem, pożyjemy zobaczymy....
0 kudoslogan23   @   01:58, 19.09.2017
Jak to było ciekawość zabiła kota. Steam upadnie, Gdy słyszę że nie upadnie to się śmiać chce. Sony może się przejechać na tych swoich planach. Ja widzę przyszłość gier w lokalnych serwerach lub grach kupowanych na przenośnych dyskach o dużej pamięci. Np będziesz kupował grę która będzie na dysku przenośnym ssd lub inne rozwiązanie.
0 kudosgeass   @   08:01, 19.09.2017
Jaki dyskurs się tu wywiązał w ogóle Szczęśliwy
My tu gadu gadu, a w zasadzie to gry i tak już od dawna wynajmujemy. Nie od dziś wiadomo, że Steam nam tylko udostępnia gry które kupiliśmy. One nie są nasze i w zasadzie wszystkie nasze pudełka w razie w i tak sobie możemy wsadzić w... tam gdzie jest ciemno. Tak więc przy założeniu że Steam się zwija tracimy wszystko co nabyliśmy. Inna sprawa że jest bardzo małe prawdopodobieństwo że takie coś się wydarzy, bo by to był ogromny cios dla cyfrowej dystrybucji. Ludzie by tak nieufnie nagle zaczęli na to patrzeć, że nic kompletnie by się nie sprzedawało.
Wszystko się rozchodzi o cenę. Gra PC w premierze ma rozstrzał między ok 120, a 240 zł obecnie. Konsolowe premierówki to z tego co się orientuję przynajmniej 230-300 zł. I nie oszukujmy się te ceny będą szły tylko w górę.
Problemem takiego Origin Access póki co jest to, że za te powiedzmy 80 zł nie dostajemy premierowych tytułów, a są one udostępniane dopiero gdzieś po roku. Jeżeli cena rocznego dostępu do pełnych bibliotek byłaby akceptowalna myślę, że ludzie nie mieliby z tym problemu na dłuższa metę. Zawsze jak wchodzi coś nowego ludzie kręcą nosami, ale później i tak to wchodzi i po czasie już nikt nie narzeka.
Jeśli chodzi o OnLive wykorzystywałem te darmowe 0,5h czy ile tam było czasu przetestowania kilku tytułów. Na necie wtedy 25 Mb/s wszystko latało bez problemu. Nie czułem jakiegoś opóźnienia. Grało się normalnie. Tam główny problem był taki, że dostępne tam gry były kiepskie. Nie było w co pograć, bo w zasadzie wszystko było już dość stare. I nie chodzi tu o ich jakość, bo dało się znaleźć dobre tytuły, ale co z tego jak były już przez ludzi dawno ograne wcześniej.
Póki co nie ma co się spinać. Na dobra sprawę nie wiadomo jak będzie w ogóle wyglądało granie za powiedzmy 10 lat. Ja np. jestem w stanie zaakceptować wynajmowanie gier o ile cena nie będzie idiotyczna. Jestem graczem typowo singlowym. Nie lubię ludzi, a już zwłaszcza w grach multi dlatego też nie jestem w stanie zaakceptować coraz większego podążania i robienia wszystkiego online. Nawet w singla właśnie już trzeba grać online w niektórych produkcjach. To samo jeśli chodzi o VR. Nie wyobrażam sobie zakładać jakiegoś hełmu na łeb i machać łapami jak kretyn. Jeśli takie będzie granie przyszłości to ja i tak wysiadam. Wtedy w sumie i tak będę miał gdzieś jak będzie wyglądała dystrybucja.
0 kudosGuilder   @   08:36, 19.09.2017
Mam wrażenie Geass, że trochę sobie przeczysz w ostatnim akapicie. Z jednej strony piszesz, że jesteś w stanie to zaakceptować, a z drugiej, że tego nie lubisz. Chyba że kompletnie odcinasz wynajmowanie gier od robienia wszystkiego online, ale moim zdaniem jedno z drugim jest silnie powiązane.

Ceny gier rosną także przez zwykłą inflację. Spadek wartości pieniądza to większy wydatek na każdy etap produkcji, więc to nie dziwi. I o ile uważam, że gry mają najbardziej niekorzystne spośród wszystkich mediów (książki, filmy, gry) warunki dla klienta, pod względem praw do posiadania, reklamacji, zarządzania kupionym produktem, to same ceny mnie nie zaskakują i nie denerwują. Ceny nowych gier na PC po 130zł i PS2 po dwieście złotych kojarzę już z gimnazjum, a to będzie ponad 10 lat temu.

W ogóle to dawno nie brałem udziału w tak ciekawej dyskusji tutaj. Uśmiech
0 kudosgeass   @   08:59, 19.09.2017
Cytat: Guilder
Mam wrażenie Geass, że trochę sobie przeczysz w ostatnim akapicie. Z jednej strony piszesz, że jesteś w stanie to zaakceptować, a z drugiej, że tego nie lubisz. Chyba że kompletnie odcinasz wynajmowanie gier od robienia wszystkiego online, ale moim zdaniem jedno z drugim jest silnie powiązane.

Ceny gier rosną także przez zwykłą inflację. Spadek wartości pieniądza to większy wydatek na każdy etap produkcji, więc to nie dziwi. I o ile uważam, że gry mają najbardziej niekorzystne spośród wszystkich mediów (książki, filmy, gry) warunki dla klienta, pod względem praw do posiadania, reklamacji, zarządzania kupionym produktem, to same ceny mnie nie zaskakują i nie denerwują. Ceny nowych gier na PC po 130zł i PS2 po dwieście złotych kojarzę już z gimnazjum, a to będzie ponad 10 lat temu.

W ogóle to dawno nie brałem udziału w tak ciekawej dyskusji tutaj. Uśmiech


Ja sobie nie przeczę, po prostu Ty źle to czytasz. Nie chodziło mi wszystkiego online w sensie, że Steam tylko wszystkiego online w sensie gry. Czyli że nawet do singla twórcy wciskają już multi. O to mi chodziło. I jestem w stanie zaakceptować wypożyczanie gier i abonament o ile będzie to sensowna cena i dostęp do wszystkiego. Ale nie akceptuję tego co jest teraz czyli multi wszędzie, DLC wszędzie, mikrotransakcje już nawet w grach AAA itd. tego nie akceptuję.
0 kudosGuilder   @   09:21, 19.09.2017
Jasnowidzem nie jestem, Twój post był dla mnie niejednoznaczny. Ale już wszystko jasne. I w większości nawet się z Tobą zgadzam. Cool Tzn najbardziej irytują mnie DLC. Ja już nie jestem w stanie normalnie gry kupić, tylko muszę sprawdzać czy jej nie pocięli, bo wtedy trzeba czekać na GOTY. Co innego pełnoprawny dodatek, jak np. w HL2, a co innego Mass Effect, który pod tym względem jest chyba najgorszy.
0 kudoslogan23   @   16:54, 19.09.2017
Mnie taka dystrybucja gier nie przekonuje ale rzeczywiście upadek steam. Mógłby doprowadzić do spadku zaufania do wszystkich platform, sprzedających gry.To samo myśleli rzymianie, Gdy upadało ich imperium, Nie wierzyli że upada ale upadło. Imperia powstają i upadają a ile dziś starych rodów jest bogatych i nie mówię o zwykłych ludziach tylko o rodach szlacheckich.
Dodaj Odpowiedź