Coś się kończy, coś zaczyna - przemyślenia na temat nadchodzącego serialu o Wiedźminie


LuKaS77PL @ 15:01 05.06.2017
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Począwszy od pierwszej odsłony trylogii, aż do Dzikiego Gonu, czyli wprost proporcjonalnie do wzrostu popularności marki, możemy zauważyć metamorfozę sposobu prezentacji Wilka. Jego wizerunek raz za razem ucieka od tego książkowego i powoli przeobraża się w styl typowego, hollywoodzkiego badassa. Ostateczna wersja Geralta to dla mnie tak czy owak rewelacyjna postać. Gdyby jednak dodano jej trochę upiornego wydźwięku, czyli tego co prawdziwy Geralt posiada, byłoby idealnie. Liczę więc na to, że filmowcy, wśród których na całe szczęście będą się kręcić Bagiński i Sapkowski, pomyślą o istotnych detalach i unikną upraszczania wizerunków niektórych bohaterów w kierunku przystępnych stereotypów (mowa choćby o Vesemirze i Jaskrze, których w Dzikim Gonie potraktowano karygodnie), w przeciwieństwie do CD Projekt RED. Być może istniałoby prawdopodobieństwo upodobnienia sposobu ukazywania pewnych elementów do tego z gier, gdyż są one sprawdzone, lecz z pisarzem na pokładzie są na to nikłe szanse, co oczywiście jest wyłącznie plusem.

Jak widać powyżej, Geralt Geraltowi nie jest równy.

Do tego dochodzi kilka kwestii, które raczej nie powinny być problemem dla serialowej ekipy, a w grach zostały pokazane inaczej ze zrozumiałego powodu - grywalność nie zawsze idzie w parze z książkowymi rozwiązaniami. Jako przykład można wymienić choćby sposób noszenia mieczy, a raczej fakt, że growy Geralt nosi na plecach obydwa zamiast trzymać drogocenny srebrny w jukach, wyłącznie na specjalne okazje. Odkąd gry REDów odniosły sukces, dwie rękojeści wystające zza ramienia wiedźmina to równie wyrazisty motyw, jak oddech Lorda Vadera w Gwiezdnych Wojnach czy obracanie rewolwera w dłoni bohaterów westernów.

Druga sprawa to, że właściwie na większość potworów książkowy Geralt rusza z mieczem stalowym, co przeczy żelaznej regule przyjętej w grach, tkwiącej w świadomości wielu fanów, czyli “stalowy na ludzi, srebrny na potwory”. Motywem kojarzącym się z wiedźminem w mediach są także magiczne znaki, które zyskały swoje symbole i stanowią nieodzowną część pojedynków. Jeśli zaś chodzi o dzieła Sapkowskiego, momenty, w których Geralt z nich korzystał można policzyć na palcach jednej ręki. CDPR jako pierwsze, w udany sposób nadało wizualną tożsamość wielu istotnym elementom świata wiedźmina oraz zwiększyło częstotliwość ich występowania. Konfrontacja wszystkich wymienionych przykładów z wizją ekipy serialowej zapowiada się bardzo ekscytująco. Dwie main-streamowe, wysokobudżetowe i zapewne różniące się od siebie adaptacje tego samego świata? To może być interesujące zjawisko.

Nadchodzący serial będzie produkcją anglojęzyczną i póki co jest to jedyna przeszkoda na drodze do doświadczenia pełnej satysfakcji z jego oglądania, jeśli chodzi o rodaków Geralta. Jedna sprawa to wulgaryzmy, które ubarwiają sporo pamiętnych cytatów, a druga to charakterystyczny język do jakiego przyzwyczaił nas Sapkowski. Owszem, w gry CDPR można grać po angielsku i przekonać się jak to jest, lecz co innego poznawać nowe historie, a co innego  już mnóstwo z nich znać. Mowa o  pamiętnych momentach z książek oraz masie świetnych dialogów, w których dwa lub trzy dobrze dobrane słowa zbudowały komizm lub dramaturgię danej sytuacji. Szkoda, że tych ikonicznych momentów nie przeżyjemy na sto procent, lecz jak wyznał Bagiński w wypowiedzi dla serwisu film.wp.pl, zespół dołoży starań, aby duch prozy AS'a był obecny w serialu, gdyż dzieła pisarza to coś więcej niż typowe fantasy:

"Nie chodzi o wyrównanie terenu i ściągnięcie tego na poziom innych produkcji fantasy, bo w gatunku fantasy książki Andrzeja Sapkowskiego są wyjątkowe i stanowią swój własny, oddzielny świat, swój własny oddzielny podgatunek. [...] Będziemy dążyć do tego, by ten styl Andrzeja Sapkowskiego zachować".

Trudno mi natomiast typować jacy aktorzy mogliby trafić do obsady, chociaż w głównych rolach wolałbym nowe twarze, takie, do których nie przylgnęły jeszcze żadne kreacje. Tym samym nie zgadzam się z pomysłami niektórych fanów typujących do roli Białego Wilka takie osoby, jak Nikolaj Coster-Waldau (Jamie Lannister z Gry o Tron), czy choćby Travis Fimmel (Ragnar Lothbrok z Wikingów). Nie dość, że są to role naprawdę rozpoznawalne, to na dodatek oba seriale uderzają w podobne klimaty co Wiesław. Jeśli chodzi o naszych rodzimych artystów, zupełnie nie widzę przekonujących kandydatów.

Spróbujmy teraz pogdybać nad tym, na co możemy liczyć, biorąc pod uwagę twórczość Sapkowskiego i samą politykę Netflixa. Po pierwsze jestem niezmiernie zadowolony, że produkcja będzie serialem, a powód jest oczywisty - im dłuższy materiał, tym więcej detali i smaczków można do niego wrzucić. Oto, co na ten temat ma do powiedzenia sam Bagiński, w wywiadzie dla serwisu gazeta.pl:

"Początkowo chcieliśmy zrealizować film pełnometrażowy, ale historie Andrzeja Sapkowskiego są na tyle rozbudowane i wartościowe, że bardzo szybko stało się jasne, że nie mieszczą się one w ramach jednego filmu. W tej chwili cała nasza energia skupia się na serialu i wydaje mi się, że to jest naturalna forma dla prozy Sapkowskiego".

Biorąc pod uwagę pierwsze informacje, jakie ujawnił już wiele miesięcy temu Tomek Bagiński, celowano w opowiadania “Wiedźmin” oraz “Mniejsze Zło”. Najważniejszy fragment pierwszego reżyser przedstawił już niegdyś w intrze gry Wiedźmin: Edycja Rozszerzona, natomiast na głównym przesłaniu drugiego zbudował zwiastun Zabijając Potwory dla trzeciej odsłony. Obie z wymienionych opowieści Sapkowskiego to doskonałe wprowadzenie do tego świata, szczególnie przez pryzmat postaci Geralta. Mamy tam właściwie wszystko co trzeba, czyli ciekawych przeciwników, pokaz umiejętności Białego Wilka, charakterystyczną moralność oraz stosunek bohatera do świata i vice versa - w sam raz na mocny start przedsięwzięcia.

Skoro nie jest to film pełnometrażowy, można oczekiwać, że pierwszy sezon pokryje wszystkie opowiadania ze zbioru “Ostatnie życzenie”. Moje przypuszczenia opieram na tym, że znajdziemy w nim siedem zgrabnie nawiązujących do siebie historyjek, których treść, nie będąc zbytnio skrócona ani rozciągnięta, może dobrze wpasować się w typowy dla Netflixa, dwunasto- lub trzynastoodcinkowy format sezonu. Równie dobrze, może być to około ośmiu dobrze skrojonych odcinków, czyli format, który przyjęła planowana przez wytwórnię na lato seria “The Defenders” opowiadająca o superbohaterach z uniwersum Marvela, czy samo Stranger Things. Ponadto moglibyśmy również liczyć na całkiem widowiskowy finał sezonu w postaci tytułowego i zarazem ostatniego opowiadania w zbiorze, mającego  ten sam tytuł, czyli “Ostatnie życzenie”. Traktuje ono o spotkaniu Geralta i czarodziejki Yennefer.

Tak natomiast, Bagiński wypowiedział się na temat współpracy z resztą ekipy filmowej:

"Jesteśmy w bardzo bliskim kontakcie, na tym etapie jest dużo pracy organizacyjnej i synchronizacji między zespołami w Polsce i w Stanach Zjednoczonych. Sean Daniel kończy obecnie pracę nad "Mumią" z Tomem Cruisem, Jason Brown wciąż jest mocno zaangażowany w produkcję serialu "The Expanse". To są bardzo zajęci ludzie, ale z czasem wszyscy nauczyliśmy się sobie ufać. Jesteśmy profesjonalistami i mamy wyraźny podział obowiązków. To jest zresztą kolosalna, niewidzialna robota." [źródło]

To tyle moich luźno zebranych przemyśleń, przewidywań i obserwacji na temat wiedźmińskiego serialu, który zadebiutuje na platformie Netflix. Serialu, którego tytuł jest nie lada zagadką, bowiem prawa do znaku towarowego “The Witcher” posiada CD Projekt RED. Tak przy okazji, moja propozycja to po prostu “The White Wolf” i ku mojej uciesze zauważyłem, iż niedawno ktoś z Was również to zaproponował pod jednym z naszych wpisów. Niezależnie pod jakim tytułem pojawi się serial, myślę, że warto mu dać spory kredyt zaufania, gdyż pracują nad nim osoby, które znają się na rzeczy.  Was zapraszam natomiast do dyskusji.

Sprawdź także:

Wiedźmin

Premiera: 25 października 2007
PC

Wiedźmin to pierwsze, naprawdę rozbudowane RPG zbudowane w całości w Kraju nad Wisłą. Produkcja oferuje nie tylko wciągający wątek fabularny, ale także świetną mechanikę ...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosKerberos   @   16:15, 10.06.2017
Cieszę się, że mogłem kogoś uradować propozycją tytułu ;)
Co do serialu to sprawa ma się bardzo obiecująco ze względu na obecność ekipy Bagińskiego i samego Sapkowskiego, dzięki czemu jest nadzieja na ukazanie właściwego dla książki klimatu. W połączeniu ze wsparciem Netflixa można spodziewać się dobrej produkcji. Obsadę ciężko będzie wytypować, ale gdzieś w komentarzach na fb widziałem genialny typ do odtwórczyni roli Yennefer - Eva Green - i całkowicie się pod tym podpisuję wszystkimi kończynami.
1 kudosTheCerbis   @   23:01, 10.06.2017
Cytat: Kerberos
Obsadę ciężko będzie wytypować, ale gdzieś w komentarzach na fb widziałem genialny typ do odtwórczyni roli Yennefer - Eva Green - i całkowicie się pod tym podpisuję wszystkimi kończynami.
Zdecydowanie nie... :/
0 kudosKerberos   @   12:31, 11.06.2017
Cytat: TheCerbis
Cytat: Kerberos
Obsadę ciężko będzie wytypować, ale gdzieś w komentarzach na fb widziałem genialny typ do odtwórczyni roli Yennefer - Eva Green - i całkowicie się pod tym podpisuję wszystkimi kończynami.
Zdecydowanie nie... :/

Przedstaw mi proszę, swoje obiekcje wobec tego pomysłu.
0 kudosmart1   @   08:22, 20.06.2017
Cytat: Kerberos
prawa do znaku towarowego “The Witcher” posiada CD Projekt RED


Podobno mają prawa tylko jesli chodzi o gry, koszulki, czasopisma itp..
CD Projekt nie jest uprawnione do znaku towarowego The Witcher dla filmów z tego co informowali już wcześniej.
Poza tym uprawnionym do znaku The Witcher , na terytoriach Kanady, Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej, jest Andrzej Sapkowski, a skoro on w w serialu będzie konsultantem więc raczej nazwa nie będzie miała problemu przejść.