O co chodzi w Outlast II - heretycy, okultyści i wizje, czyli analiza zakończenia i fabuły gry


bigboy177 @ 14:18 07.05.2017
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Już od początku mamy wrażenie, że sytuacja jest wręcz surrealna. Walczący wariaci, kanibale, heretycy? Skąd i dlaczego? Pewną podpowiedzią jest pierwszy dziwny błysk (fala elektromagnetyczna), na jaki natrafia Blake niedługo po wyjściu z roztrzaskanego helikoptera. On sam przeżywa błysk raczej bez szwanku, choć na moment jest oszołomiony, mieszkańcy natomiast zdają się mocniej odczuwać efekty jego działania, najprawdopodobniej z powodu tego, że są na nie nastawieni od dłuższego czasu.

Błysków w całej grze jest kilka, a im bliżej końca, zdają się one być coraz częstsze. To za nimi kryje się tajemnica szaleństwa tutejszych mieszkańców. Błyski emanują bowiem z wieży należącej do korporacji Murkoff – tej samej, która przeprowadzała niebezpieczne eksperymenty, mające na celu przygotowanie idealnej maszyny do zabijania, stanowiące centrum wątku fabularnego pierwszej części Outlast. Wieża Murkoff regularnie wysyła w świat impulsy elektromagnetyczne, które, jeśli wierzyć jednej z notek Outlast: Whistleblower (samodzielnego dodatku do jedynki), mają za zadanie kontrolowanie okolicznej populacji. Co ciekawe, fale inaczej działają na zwykłych ludzi, a inaczej na przywódców.

Impulsy sprawiają, że Blake w miarę upływu czasu słabnie, a przed jego oczami zaczynają się pojawiać naprawdę dziwne rzeczy. Widzi szarańczę, martwe ryby, krew padającą zamiast deszczu – znaki, zwiastujące nadejście apokalipsy. Wszystko to najprawdopodobniej rozgrywa się w jego własnym umyśle, a ostateczną wskazówką potwierdzającą tę teorię może być końcowa scena.

Blake finalnie znajduje bowiem swoją żonę, przebywającą głęboko pod ziemią, w jednej z komór kopalni. Dwójce udaje się stamtąd uciec, ale szybko okazuje się, że Lynn nie czuje się zbyt dobrze. Jest w zaawansowanej ciąży, a ból podbrzusza, na który się skarży, świadczy o zbliżającym się porodzie. Para dociera do kaplicy, a tam ma miejsce poród. Blake, trzymając dziecko, pokazuje je Lynn, ta natomiast stwierdza, że „tu nic nie ma” – dziecko jest więc kolejną halucynacją?!

Pewnym problemem dla tejże teorii jest fakt, że pobliski Sullivan Knoth, przywódca sekty, także widzi maleństwo. Mówi nawet do protagonisty, że musi je zabić, jeśli chce ocalić świat. Dlaczego dwójka mężczyzn dostrzega dziecko, a Lynn, teoretyczna matka, nie? Może chodzi o to, że Lynn przez długi czas przebywała w kopalni heretyków, głęboko pod ziemią, co sprawiło, że wieża tak mocno na nią nie wpłynęła. Może chodzi też o to, że jej umysł lepiej poradził sobie z sytuacją?

Odpowiedzi na to pytanie niestety nie znalazłem. Masowa halucynacja jest jednak bardzo wiarygodna z jeszcze jednego powodu. Blake wreszcie opuszcza kaplicę, w której widzi narodziny swego dziecka oraz śmierć Lynn, a na zewnątrz jest świadkiem kolejnej intrygującej sceny. Wszyscy okultyści nie żyją. Knoth ich zabił albo popełnili zbiorowe samobójstwo (na rozkaz Knotha). Centrum miasteczka pełne jest ciał, a w pewnym momencie, jako swoiste zakończenie, widzimy rozrastające się słońce (kolejny błysk), pochłaniające także Blake’a – Murkoff zacierające ślady, niszcząc miasteczko czy ostatnia wizja?

Sprawdź także:

Outlast II

Premiera: 25 kwietnia 2017
PC, PS4, XBOX ONE

Outlast II to kolejna odsłona cyklu survival horrorów, opracowanego przez ekipę studia Red Barrels. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych gier, do czynienia mamy z akcj...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmanik98   @   14:11, 08.05.2017
Teoria która mówi że dziecko jest halucynacją jest raczej mało prawdopodobne gdyż zaraz po znalezieniu Lynn ona mówi że "nie chcę by nasze dziecko tu umarło"
0 kudosbigboy177   @   14:41, 08.05.2017
Cytat: manik98
Teoria która mówi że dziecko jest halucynacją jest raczej mało prawdopodobne gdyż zaraz po znalezieniu Lynn ona mówi że "nie chcę by nasze dziecko tu umarło"

Hmmm, umknęło mi to... faktycznie Lynn coś takiego mówi. W takim razie oboje mogli mieć halucynację, a pod koniec, kiedy Lynn umiera, samego dziecka mogło już nie być. Może umysł Lynn na chwilę się rozjaśnił.

Ciężko byłoby inaczej wyjaśnić prawdziwą ciążę, która się rozwija w ciągu kilku godzin. Kosmici, raczej nie wchodzą w grę, hehe.
0 kudosmanik98   @   21:27, 08.05.2017
No w sumie to by było logiczne, zwracam honor Uśmiech
0 kudosMr.Green   @   23:56, 08.05.2017
No i jeszcze taki mały szczególik, dziecko nie rzuca żadnego cienia.
0 kudossandramania   @   13:22, 16.05.2017
Mi się zdaje, że Lynn miała na myśli jej śmierć mówiąc "niczego tu nie ma' wiecie, takie przechodzenie do innego świata, tego pośmiertnego.
I teraz jest tutaj pewien haczyk, bo Knoth na końcu mówi do Blake`a 'zniszczyłeś raj' - Może Lynn miała go już wtedy ujrzeć, lecz już nie istniał ;o
Dodaj Odpowiedź