Recenzja La La Land - czy tylko mnie ten film rozczarował?


Dirian @ 12:23 22.01.2017
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Internet pieje z zachwytów, film zdobywa 7 Złotych Globów. Ja tymczasem po godzinie spektaklu odliczałem minuty do napisów końcowych.

Ostatnio znajduję nieco więcej czasu na wizyty w kinie, więc postanowiłem skorzystać z wolnego weekendu i skoczyć premierowo na - podobno - jeden z najwybitniejszych filmów ostatnich miesięcy. La La Land, bo o nim mowa, zdobywa w sieci niemal same pozytywne recenzje, a krytycy wręcz szaleją z zachwytów. Film inkasuje też 7 Złotych Globów i chwali się notą 8.7/10 na podstawie prawie 83 tysięcy głosów na popularnym portalu imdb.com.

Stwierdzam więc - muszę iść do kina i to jak najszybciej. Tym bardziej, że główne role odgrywają świetny Ryan Gosling i sympatyczna Emma Stone, a za kamerą stoi Damien Chazelle. Ten sam gość, który nagrał fenomenalne Whiplash. W teorii - to nie miało prawa nie wypalić.

A jednak, La La Land to dla mnie film poniżej przeciętnej, który nie dość, że mnie maksymalnie wynudził, to jeszcze zmusił do walki z samym sobą: byle tylko nie usnąć na kinowej sali (ok, po części to też wina wygodnych foteli).

Opowiedziana w filmie historia przedstawia losy pianisty jazzowego (Ryan Gosling), który, mimo talentu, ma problem ze znalezieniem godnej swoich umiejętności pracy. Po drugiej stronie mamy początkującą aktorkę (Emma Stone), która już tak utalentowana w swoim fachu nie jest, ale nękają ją podobne trudności życiowe - mimo licznych castingów, nikt nie chce jej zatrudnić. Nie ma wielkiej tajemnicy w tym, że w pewnym momencie, czyli w późnym początku filmu, losy obu postaci się ze sobą łączą i rodzi się z tego miłość.

La La Land nie jest jednak typowym romansidłem, bo film reprezentuje gatunek musicali. Dużo tu więc śpiewania i tańczenia (chyba dlatego, że pianista i aktorka prawie cały czas śmigają w pantoflach do tańczenia), jest nieco scen typowo przegadanych. Co więc poszło nie tak? W zasadzie, ciężko jednoznacznie odpowiedzieć mi na to pytanie, bo zbyt wiele elementów jest tu dla mnie poniżej przeciętnej. Mało zabawne i niezbyt ambitne, albo momentami, dla kontrastu, zbyt przekombinowane dialogi, zupełnie nie wpadające w moje ucho utwory w scenach śpiewanych (pomijając świetny kawałek City of Stars w wykonaniu Goslinga i Stone) oraz strasznie przeciągane ostatnie pół godziny obrazu. Ciężko zarzucić coś grze aktorskiej głównego duetu, bo akurat oni dali z siebie sporo, choć jakoś ciężko było mi przyzwyczaić się do Goslinga w tak... romantycznym wydaniu. Zresztą na samym początku filmu aktor grał zdecydowanie naturalniej, gdy przyszło mu być zimnym draniem, więc mocno kontrastowało to z późniejszą metamorfozą w miłego chłopca grającego na pianinie.

Przyznam, że nie rozumiem zupełnie fenomenu La La Land. Nie uważam się za filmowego znawcę i piszę tę recenzję jako przeciętny widz, który lubi obejrzeć dobry film i unika wszelakiego chłamu, ale tutaj naprawdę trudno znaleźć mi choć jeden powód, dla którego krytycy tak zachwycają się dziełem Damiena Chazelle. Jak jego poprzedni Whiplash był fenomenalny i do dziś pamiętam część najlepszych scen, tak La La Land jest dla mnie dziełem o kilka klas gorszym, o którym za miesiąc nie będę pamiętał. Ani nie jest to udane i chwytające za serce romansidło, ani świetny musical, ani zabawna komedia. Ciężko się wzruszyć, zastraszająco mało tu zabawnych scen, a miejscami przekombinowane, głupiutkie dialogi nawet niespecjalnie zachęcają do śledzenia kreślonej jakby na kolanie historii. Doceniam udane zdjęcia, jest też kilka fajnych tanecznych choreografii, ale jeżeli nie jesteście zagorzałymi maniakami musicali, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że podobnie jak ja będziecie na seansie walczyć z chęcią ucięcia sobie drzemki.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosTheCerbis   @   14:01, 02.02.2017
Gdzie ty masz tu Bollywood?
0 kudosshuwar   @   14:02, 02.02.2017
Tańczą, śpiewają... pewnie wszystko to przerysowane... no ale nie wiem, bo nie oglądałem Uśmiech Domyślam się.
0 kudostinyLiza   @   14:06, 02.02.2017
Przerysowane aż tak bardzo nie. Ale bollywood prosto z hollywood trochę tak. Nagle wszyscy zaczynają tańczyć, znają kroki i śpiewają, tak ot Uśmiech
0 kudosshuwar   @   14:12, 02.02.2017
Cytat: tinyLiza
Nagle wszyscy zaczynają tańczyć, znają kroki i śpiewają, tak
I co TheCerbis? Gupio Ci? Dumny Uśmiech
1 kudosTheCerbis   @   14:27, 02.02.2017
Nie. Musical to nie Bollywood od razu...
0 kudosshuwar   @   15:24, 02.02.2017
Tego to mi tłumaczyć nie musisz, ale jakoś tak mam przeczucie.
0 kudosJackieR3   @   15:54, 02.02.2017
Oj tam. Bolek i Lolek też jest przerysowany i nikomu to nie przeszkadzało.
0 kudoshunter   @   22:21, 02.02.2017
Marudzenie że w musicalu tańczą i śpiewają to jak marudzić że w horrorze straszy albo w filmie akcji strzelajo Zdziwiony
0 kudosshuwar   @   22:22, 02.02.2017
Cytat: hunter
albo w filmie akcji strzelajo

Nie strzelać w pianino Uśmiech
0 kudosdenilson   @   22:59, 02.02.2017
Niepisane prawo Bollywood mawia, że jak w pierwszej scenie pojawia się gitara to będzie ona tańczyć pod koniec filmu Uśmiech

To podrzucam coś z Indii Dumny Neeva Nanna i od razu przypomina się GTA Liberty City Stories Szczęśliwy Ci co grali to od razu rozpoznają Uśmiech Koniec offtop.
0 kudosshuwar   @   07:48, 03.02.2017
No sorry denilson, ale nie możemy tak tego zakończyć, bo wrzuciłeś song, który od razu skojarzył mi się z innym utworem, takim trochę jak La La Land... z GTA V Uśmiech
Tak gupi, że aż fajny Uśmiech
0 kudosTheCerbis   @   11:14, 03.02.2017
A co to niby ma wspólnego z La La Land?
0 kudosshuwar   @   11:48, 03.02.2017
Cytat: TheCerbis
A co to niby ma wspólnego z La La Land?
No tak śpiewają... monotonnie, i tekst jak to La La Land Uśmiech
0 kudosTheCerbis   @   20:09, 05.02.2017
9/10.

Shuwar, mam nadzieję, że to taki słaby żart.
0 kudosshuwar   @   08:05, 07.02.2017
Cytat: TheCerbis
9/10.

Cytat: TheCerbis
to taki słaby żart.
Ta ocena znaczy? Cool
Pokręcony
Dodaj Odpowiedź