Recenzja Łotr 1 - surowo i efektownie, czyli tak, jak być powinno


bigboy177 @ 20:36 20.12.2016
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Łotr 1: Gwiezdne Wojny - historie to od seansu jedna z moich ulubionych odsłon sagi. Poważna, trochę surowa, przygotowana z dbałością o szczegóły oraz z szacunkiem dla oryginalnej trylogii.

Łotr 1: Gwiezdne Wojny – historie to kolejna odsłona słynnej sagi, opracowana pod skrzydłami Disney’a. Wielu fanów uniwersum obawiało się o finalny kształt projektu, szczególnie ze względu na to, że miał on połączyć Zemstę Sithów oraz Nową Nadzieję. Jego główny wątek fabularny związany jest bowiem z misją, podczas której Rebelianci wykradają plany Gwiazdy Śmierci. Misją, która – jak słyszymy w Nowej Nadziei – pochłonęła życia wielu dobrych ludzi. Po seansie mogę uspokoić wszystkich sceptyków, jest naprawdę świetnie.

Uwaga: Recenzja nie zawiera spoilerów, czytajcie więc bez obaw.

Łotr 1 zaczyna się dość spokojnie. Scenarzyści zdecydowali się bowiem powoli budować klimat. Nie oglądamy od razu wielkiej bitwy, podczas której X-Wingi ścierają się z Tie Fighterami, a na ziemi biegają plutony Szturmowców i Rebeliantów, próbujących się wzajemnie ukatrupić. Najpierw dowiadujemy się kto odpowiedzialny jest za powstanie Gwiazdy Śmierci. Później o tym skąd wzięła się w niej wada konstrukcyjna, którą bezwzględnie wykorzystuje Luke Skywalker w Nowej Nadziei. A wreszcie kto wykrada plany i jak do tego dochodzi. Choć historia rozkręca się powoli, jest spójna i bardzo dobrze łączy ze sobą trzeci oraz czwarty epizod Gwiezdnej Sagi.

Darth Vader: Pojawia się tylko na chwilę, ale jego występ zapamiętacie na pewno na długo.

Mniej więcej w połowie akcja zaczyna przyspieszać, aż dochodzimy do wielkiego finału, który – bez większego zaskoczenia – wykonano po prostu epicko. Mamy bitwę, w której uczestniczą całkiem pokaźnych rozmiarów armie Imperium i Rebeliantów. Mniej więcej 30-minutowa feeria efektów specjalnych to prawdziwa uczta dla oczu oraz uszu (choć wcześniej też jest kilka niebywale efektownych sekwencji, nie chciałbym jednak spoilować). Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się iż całość zostanie zrealizowana tak dobrze. Jest dziwnie surowo, naturalnie, według mnie lepiej niż w przypadku Przebudzenia Mocy – a co najważniejsze, oddano klimat Gwiezdnych Wojen, czuć trochę Nowej Nadziei oraz Imperium Kontratakuje.

Skoro o odmienności Łotr 1 mowa, nie sposób nie zauważyć, że film reżyserowany przez Garetha Edwardsa różni się od tego, co do tej pory oglądaliśmy, z Przebudzeniem Mocy na czele. Po pierwsze nie ma płynących przez ekran napisów początkowych. Po drugie, jest bardziej surowo, jakby brudniej i naturalniej. Po trzecie, nie ma głupawych scenek, mających za zadanie rozładowanie napięcia. Okazyjny żart tu i ówdzie się pojawi, ale w żaden sposób nie wpływa on na ogólny odbiór seansu. Prezentowana w filmie opowieść jest poważna i tak też postanowiono poprowadzić cały obraz. Mnie osobiście bardzo to odpowiada – tego typu historii z uniwersum Gwiezdnych Wojen chciałbym zobaczyć więcej. Disney nie musi się nastawiać na 7-latków, może bez problemu przemówić do starszych odbiorów. Tych, którzy najczęściej trochę na siłę wleką swoje dzieci do kin (z autorem niniejszego tekstu na czele).

Skoro o wleczeniu mowa, podczas dwuipółgodzinnego seansu w zasadzie nie dostrzegłem żadnych dłużyzn. Czytałem w Internecie opinie, że początek jest dość mozolny, nie uznaję tego jednak za minus. Twórcy chcieli w jakiś sposób rozwinąć akcję, wytłumaczyć co się dzieje i dlaczego. Stąd każda minuta jest według mnie przygotowana perfekcyjnie. Nie ma scen wrzuconych na siłę, jak np. w trylogii Hobbita, w której bez problemu można było dostrzec ujęcia całkowicie niepotrzebne, stanowiące wynik rozwleczenia jednej krótkiej książki na trzy długaśne filmy.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   19:44, 03.01.2017
No jest nieźle - Łotr jest znacznie lepszym filmem niż część VII.

Uwaga duuuuży spoiler
Rzeczywiście, nie ma zbędnych komicznych postaci. Robot K1 jest genialny, ma surowy charakter, w odróżnieniu do uprzednich jar jar binksów i coraz bardziej ucukierkowanego C3PO.

Wreszcie ktoś miał jaja i jak w finale Mass Effect (jeszcze raz uwaga SPOILER) nie bał się uśmiercić głownych bohaterów. To się nazywa realizm. Czy zawsze główne postacie muszą wychodzić bez szwanku?

Mi się film trochę zaczął dłużyć po godzinie (przez moment czułem się nieco zagubiony, kto jest kim, z kim walczy, przeciw czemu...) ale po kolejnych 30 minutach znowu się rozkręciło. Zbrakło mi mimo wszystko takiego szlifu i czegoś zaskakującego (sam nie wiem czego). Ostatecznie mogę powiedzieć, że to porządne kino S/F z uniwersum SW wycenione przeze mnie na 6,5/10.
0 kudosJackieR3   @   21:04, 03.01.2017
Shuwi.Żeby było kino S/F to musi w tym być jakieś Science.
A Star Wars to space opera.
0 kudosTheCerbis   @   22:11, 03.01.2017
Ja myślałem, że pisze się SF lub ScFi, bo po co ten ukośnik w zasadzie?
0 kudosJackieR3   @   23:09, 03.01.2017
Cytat: shuwar
wycenione przeze mnie na 6,5/10.

Rozumiem że cenę biletu zawarłeś w swojej ocenie filmu ? Musiało być drogo.
0 kudosTheCerbis   @   00:01, 04.01.2017
Oj nie czepiaj się już Shuwara.
0 kudosJackieR3   @   00:14, 04.01.2017
Cytat: TheCerbis
Oj nie czepiaj się już Shuwara.

Święty Niewinny
1 kudostinyLiza   @   18:09, 05.01.2017
W końcu wczoraj udałam się na Łotra, i wiecie co? Zaskoczył mnie pozytywnie Szczęśliwy Znając dość dobrze uniwersum, wiedziałam czego się spodziewać. Bałam się, że powtórzą przekombinowanie, którego doświadczyłam oglądając część 7. Bardzo zgrabny film, po seansie poczułam się usatysfakcjonowana, duży plus Szczęśliwy
0 kudosJackieR3   @   19:59, 05.01.2017
Cytat: tinyLiza
W końcu wczoraj udałam się na Łotra, i wiecie co? Zaskoczył mnie pozytywnie

Widać kobiety lubią łotrów . Konsternacja
0 kudostinyLiza   @   17:29, 06.01.2017
No lubią, często na własne nieszczęście chcemy mieć "niegrzecznych chłopców". Niestety lub stety tacy bywają przereklamowani.
0 kudosDirian   @   00:31, 08.01.2017
Właśnie wróciłem z kina i kurde, dobre to!
0 kudosshuwar   @   09:15, 08.01.2017
W Szczecinie hype już gaśnie. W kinach tylko wersja z dubbingiem (a takich wersji się nie ogląda) Uśmiech
0 kudosJackieR3   @   10:41, 08.01.2017
Cytat: shuwar
wersja z dubbingiem

Dżizas ,czy to film dla dzieci ? Albo Towarzystwo Wspierania Bezrobotnych Aktorów działa .Mam nadzieję że Karolaka tam nie ma. Zdziwiony
Konsternacja
0 kudosTheCerbis   @   11:37, 08.01.2017
Nie lubię dubbingu w takich filmach. Ale przynajmniej ktoś miał pracę przy tym.
0 kudosJackieR3   @   11:55, 08.01.2017
Cytat: TheCerbis
Ale przynajmniej ktoś miał pracę przy tym.

To nie idę .Nie będę płacił na Karolaka . Zły
0 kudosshuwar   @   13:50, 08.01.2017
Moim skromnym zdaniem jeśli oglądać, to tylko w oryginale z napisami a do tego 2D. Wersje 3D są dla mnie zbędnym udziwnieniem. Człowiek i tak po 15 minutach przestaje zwracać uwagę na efekty, a tylko oczy bolą.
Dodaj Odpowiedź