Jak to jest z tymi teraflopami?
Producenci sprzętów takich jak karty graficzne czy konsole bardzo chętnie częstują nas informacjami na temat mocy obliczeniowej kolejnych urządzeń, liczonej w jednostce zwanej flopami (ang. FLOPS - Floating point Operations Per Second).
Jak sama nazwa wskazuje, flopy to liczba operacji zmiennoprzecinkowych wykonywanych w ciągu sekundy. Obrazuje nam ona więc realną moc urządzenia. W teorii, im więcej flopów, tym jest ono mocniejsze. Im zaś jest mocniejsze, tym ładniej wyglądające i bardziej zaawansowane technologicznie gry możemy na nie stworzyć - prawda? Jak to jednak często bywa, rzeczywista wydajność sprzętu w grach nie zawsze idzie w parze z ilością flopów.
Całość jest bowiem dużo bardziej skomplikowana, przez co flopy, choć ładnie prezentują się na papierze i w marketingu, nie powinny być traktowane jako finalny wyznacznik tego, jak bardzo dany sprzęt jest lepszy od innego w zastosowaniach typowo growych. Oczywiście jednostka ta jakiś podgląd nam daje - graficzny chipset Xboksa One posiada moc obliczeniową na poziomie 1.31 teraflopów (tera = 10 podniesione do potęgi 12), podczas gdy mocniejsze PlayStation 4 oddaje do dyspozycji deweloperów 1.84 teraflopów gdy mówimy o GPU. Przyrost mocy jest więc na papierze wyraźny, co przekłada się na to, że w rzeczywistości gry na konsolę od Sony z reguły śmigają (lepiej lub gorzej) w 1080p, podczas gdy na sprzęcie od Microsoftu albo mamy 900p, albo skaczące 900/1080p.
Zerknijmy jednak na ten sam licznik w odniesieniu do kart graficznych. Weźmy pod lupę na przykład GTX 1070 i GTX Titan X. Nowszy GTX 1070 oferuje moc obliczeniową na poziomie 6.5 teraflopów. Dużo? Owszem, ale starszy układ GTX Titan X jest jednak mocniejszy, oddając do naszej dyspozycji 7 teraflopów. Część z Was zapyta - ale jak to, przecież NVIDIA otwarcie chwaliła się, że 1070-tka jest szybszą kartą. Czy Zieloni kłamali? I tak, i nie. Czysto teoretycznie - GTX Titan X to mocniejsza karta o całe 500 gigaflopów (przeszło 2x tyle, ile oferowało GPU wiekowego już Xboksa 360). Wydajność w grach mówi nam jednak co innego, wystarczy zerknąć na wykresy (dzięki, PClab):
Przewaga GTX 1070 jest widoczna. Może nie powalająca, ale nie pozostawia złudzeń - do gier lepszym wyborem jest nowsza karta. I tu dochodzimy do punktu kulminacyjnego - flopy to nie wszystko. Finalna wydajność karty graficznej w grach zależy od wielu innych czynników - jej architektury, przepustowości pamięci, obsługiwanych technologii czy poziomu optymalizacji sterowników. Przywołajmy jeszcze jeden przykład - Radeon HD 5870 i Radeon HD 7870. Karty już wiekowe, ale pozwalające dobrze zobrazować sytuację. Starszy HD 5870 to jakieś 2720 gigaflopów, podczas gdy HD 7870 to 2560 gigaflopów. Różnica może nie aż tak kolosalna, ale jednak widoczna - znów mamy sytuację podobną do wspomnianych wcześniej kart NVIDIA. Teoretycznie wolniejszy HD 7870 zostawiał wyraźnie w tyle starszego (i teoretycznie wydajniejszego) HD 5870, jeżeli mowa o wydajności w grach. Wynikało to z najświeższej architektury Graphics Core Next wprowadzonej przez AMD, która była na tyle pomyślnym rozwiązaniem, że karty te, mimo 4 lat na karku, nawet dziś radzą sobie jako-tako z najnowszymi grami, podczas gdy HD 5870 obecnie nadaje się głównie do wyświetlania pulpitu i grania w tytuły sprzed dobrych kilku lat.
Na koniec przywołajmy jeszcze klasyczny już przykład Xboksa 360 i PlayStation 3. Tutaj nie chcę rzucać liczbami, bo informacje na temat finalnej mocy obliczeniowej konsoli od Sony są bardzo sprzeczne. W każdym razie nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie wydane rok później PlayStation 3 oferowało większą moc obliczeniową, zarówno jeżeli mówimy o układzie graficznym, jak i, a może przede wszystkim, CPU. Większość ówczesnych graczy z pewnością doskonale pamięta, jakiej cudownej oprawy spodziewano się po grach napisanych pod PlayStation 3. Potężna moc obliczeniowa, zostawiająca w tyle dostępne wówczas na rynku komputery, miała przełożyć się na wspaniałe technologicznie gry, deklasując tym samym Xboksa 360. Jak było finalnie, wszyscy wiemy - deweloping tytułów na PlayStation 3 okazał się trudny, co wynikało z wielu czynników, wliczając w to skomplikowaną architekturę. Producenci gier nie mogli wycisnąć z PlayStation 3 drzemiących w konsoli pokładów mocy, a my nigdy nie doczekaliśmy się graficznej deklasacji teoretycznie słabszego i starszego Xboksa 360.
Sytuacja oczywiście trochę się odmieniła w obecnej generacji o czym pisałem we wstępie, ale czy jest to deklasacja? Co z tego, że gry na mocniejsze PlayStation 4 śmigają w 1080p, gdy jest to najczęściej osiągnięte kosztem ryczących wentylatorów i - o zgrozo - granicy płynności? Nie tego oczekiwaliśmy po konsolach nowej generacji.
Microsoft zapowiada, że Project Scorpio odda do naszej dyspozycji 6 teraflopów (Xbox One = 1.31 teraflopów). Przeskok względem obecnie dostępnej maszyny jest więc ogromny. Gdyby przełożyć to na obecną sytuację i granie w 1080p - otrzymujemy potężną konsolę. Zwróćmy jednak uwagę na fakt, że Scorpio reklamowane jest jako konsola do grania w zawrotnej i wciąż niezbyt osiągalnej rozdzielczości 4K. Ta rozdzielczość to dokładnie 4x większe zagęszczenie pikseli niż w przypadku Full HD. Scorpio jest mocniejszy o około 4.5x od zwykłego Xbox One. Czy wiec otrzymamy konsolę, która do rozdziałki 3840x2160 wystarczy ledwie na styk? Bo przecież w czterokrotnie mniejszej rozdziałce Xbox One się dusi...
Naturalnie tego typu dywagacje pozbawione są jakiegokolwiek sensu. Nie w momencie, gdy o Project Scorpio nie wiemy praktycznie nic, prócz tego, ile oferuje teraflopów i jakie są - bardzo ogólne - założenia dla tego sprzętu. W każdym razie, jak sami zapewne zauważyliście po lekturze artykułu, flopy wcale nie są idealnym wyznacznikiem wydajności i tego, czego możemy po danym sprzęcie się spodziewać. Wiele zależy od samej architektury i tego, jak proste (lub trudne) będzie tworzenie gier na nowy sprzęt. Nie zapominajmy także o samych deweloperach - przykład Uncharted 4 dobitnie pokazuje, że nawet niezbyt mocny sprzęt, przy zastosowaniu różnych technik, jest w stanie wygenerować oprawę, która spowoduje opad szczęki nawet u PeCetowca, trzymającego w swojej skrzynce topowego GTX 1080.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler