Warcraft: Początek - recenzja filmu


Zidan @ 15:12 20.06.2016

Warcraft: Początek okazuje się przyjemnym, rozrywkowym kinem, choć nie pozbawionym wad. Bawiłem się dobrze, ale pewne poczucie niedosytu pozostało.

Przyznam się bez bicia, że nie jestem wielkim fanem serii Warcraft. Wiadomo, trochę ograłem większość z części, podobało mi się, ale nigdy szczególnie nie zagłębiałem się w aspekty fabularne i nie wnikałem w charakterystykę wykreowanego przez Blizzard świata. Sam film obejrzałem więc bez większych oczekiwań i podszedłem do niego przede wszystkim jako widz, a nie gracz. I to właśnie z takiej perspektywy - zwykłego widza - będę oceniał Warcraft: Początek.

Założenia fabularne obrazu są powszechnie znane. Opowieść skupia się wokół walki pomiędzy ludźmi (i innymi rasami zamieszkującymi Azeroth), a złowrogimi orkami. W dziele Duncana Jonesa – reżysera – nie mogło być inaczej: do Azeroth, za sprawą ogromniastego portalu, przybywa horda niebezpiecznych orków, której celem będzie zawładnięcie przyjemną krainą. W to wszystko wplątana jest zła magia zwana Spaczeniem, niepostrzeżenie wkradająca się do Azeroth i wypaczająca umysły tutejszych mieszkańców. Oczywiście istnieją ludzie, którzy dostrzegą niebezpieczeństwo i zdecydują się stanąć na głowie, by zatrzymać to wielkie plugastwo – choć bez wątpienia będzie to ekstremalnie trudne zadanie. I tak w ogromnym skrócie wygląda zarys opowiedzianej tu historii. A ja, jako, że nie lubię spoilerować, nie będę odsłaniał żadnych kolejnych jej niuansów.

Niestety scenariusz Warcrafta nie jest jego najmocniejszą stroną i zalicza się do tych dość nierównych. Przede wszystkim fabuła jest raczej przewidywalna i trochę oklepana, dialogi niekiedy płytkie, wręcz infantylne, nie macie też co liczyć na większe zwroty akcji. Nierówne bywa też tempo filmu: czasami wydarzenia gnają jak szalone i bardzo słabo wprowadzają widza w detale tutejszego świata, by innym razem przesadnie zwolnić i zasypywać nas gromadką nic nie wnoszących dłużyzn. Niemniej Warcraft: Początek okazuje się opowieścią dość przyzwoicie nakreśloną i mającą swoje mocne strony. Twórcy wykrzesali z historii sporo klimatu, zadbali o humorystyczne smaczki, a ostatecznie zawiązali nie najgorszą i fajnie poplątaną intrygę. Podobało mi się, że nie zapomniano o bezwzględności uniwersum Blizzarda, serwując nam sporo brutalnych i krwistych momentów. Trzeba też docenić świetne motywy oscylujące bezpośrednio wokół orków. Pokazano, że są oni czymś więcej niż tylko pustymi maszynami do zabijania, że mają swoje zwyczaje, konflikty moralne i wątpliwości. To w dużej mierze oni nadali tej opowieści nieco głębi i to sceny z ich udziałem podobały mi się najbardziej. Niemniej widać, że produkcji zabrakło porządnego wykończenia fabularnego i zostało tu sporo miejsca na poprawki.

Już po zwiastunach było oczywiste, że Warcraft: Początek będzie naładowany komputerowymi (ale i nie tylko) efektami specjalnymi. Na oko widać całą masę green/blue screena, CGI, motion capture i innych cyfrowych wstawek. Film jest nimi przepełniony. O dziwo jednak ekran kinowy nie raził jakąś sztucznością. Orkowie wypadli bardzo fajnie i charyzmatycznie, graficy zaserwowali nam pokaz fenomenalnych scenerii, no i - czego nie mogło zabraknąć - przygotowano kilka mocnych, całkiem widowiskowych potyczek na różną skalę (swoją drogą, w końcu nie pożałowano prawdziwych zaklęć bojowych). Ponadto pierwszorzędne wrażenie robiły bogato wystrojone wnętrza, drobiazgowo przygotowane rekwizyty oraz szczegółowa charakteryzacja. Ogląda się to po prostu dobrze, a film z pewnością ucieszy oko niejednej marudy. Pod tym względem Warcraft naprawdę może się podobać, choć nie obeszło się bez drobnych niedociągnięć. Niekiedy za bardzo widać, które elementy generowane były w komputerze. Nieco nienaturalnie wyglądają też niektóre animacje. Mnie szczególnie zapadł w pamięć pokraczny golem, choć oczywiście jego twórcy mogą bronić się zamierzoną stylistyką. Generalnie jednak spece od efektów zdali egzamin i mimo paru wpadek z pewnością nie sknocili sprawy.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosnovy13   @   15:44, 20.06.2016
Nie oglądałem i mam małą styczność z Warcraftem ale wszelkie ekranizacje gier nie omijam. Wedle recenzji mówi się że jest to najwyżej średniak a na filmwebie ocene widzów ma wysoką. Także muszę to obejrzeć by mieć opinie
0 kudoskobbold   @   17:57, 20.06.2016
@UP Zamiast ocenami na filmwebie sugerowałbym się bardziej boxofficem z USA. Amerykanie specjalnie wybredni nie są jeśli chodzi o tę kategorię filmów a mimo wszystko okazał się tam klapą.
0 kudosJackieR3   @   18:18, 20.06.2016
Cytat: kobbold
Amerykanie specjalnie wybredni nie są jeśli chodzi o tę kategorię filmów a mimo wszystko okazał się tam klapą.

Może film był dla nich za inteligentny. Rozbawiony Zadziorny
0 kudosLysander   @   20:01, 20.06.2016
Amerykanie chyba za swoje zdanie uważają zdanie krytyków, bo jedynie Amerykanie i krytycy oceniają ten film negatywnie.

A film jak to film fantasy. Chyba niema filmu fantasy, który można być nazwać epokowym dziełem, nie licząc Władcy Pierścieni, no i może pierwszej części Narnii Dumny Jak na film fantasy, którego głównym celem jest dostarczenie rozrywki, to spisał się bardzo dobrze. Największe minusy:

- bardzo widoczne miejsca cięć
- wątek całkowicie zbędnego romansu
- upchanie całego filmu w jednej części, kiedy nie tnąc filmu i rozwijając jeszcze parę scen, można by spokojnie z tego zrobić dwa dwu godzinne filmy

Najbardziej w tych recenzjach bawią mnie twierdzenia, że fabuła jest "przewidywalna i trochę oklepana" - no wybaczcie, ale to nie jest fabuła wymyślana teraz, tylko 20 lat temu - w tym przypadku jest niestosowne narzekanie na oklepaną fabułę, bo ona nie jest oklepana. Jest oryginalna, a że przez 20 lat powstało setki czy tysiące podobnych fabuł to już nie wina warcrafta.
0 kudosKrecikOwsik   @   22:11, 20.06.2016
Z Warcraftem poza jakimiś 20 godzinami przed komputerem nie mam za wiele wspólnego natomiast film był moim zdaniem naprawdę dobry. Nie było to dzieło na miarę Władcy Pierścieni ale był to dobry film fantasy, nie wspominając już o tym, że z pewnością była to najlepsza ekranizacja gry. Niestety słaby odbiór wynika moim zdaniem głównie z negatywnych recenzji krytyków, którzy nie wiadomo z jakiego powodu zaczęli mieszać politykę do Warcrafta i twierdzić, że film jest beznadziejny, bo jedyny dobry i myślący ork to ten najmniej czarny a film, w którym się nie chce przyjmować uchodźców (orków) do swoich miast szerzy tylko rasizm i ksenofobię.
Na plus można zaliczyć:
+ Dobór aktorów
+ Humor
+ Wierne oddanie wizualne gry (zbroje, lokacje, kolory)
+ Muzyka
+ CGI
+ Krótki

Na minus:
- Dobór fabuły (fajnie, że nie zmienili fabuły gry ale szkoda, że nie zaczęli od mniej typowej części)
- Ilość bohaterów (za dużo)
- Niepotrzebny wątek romansowy
Dodaj Odpowiedź