Wrażenia po niedzieli z imprezą ESPORT NOW 2016


Klocu @ 08:33 01.06.2016

Odwiedziliśmy imprezę ESPORT NOW 2016, na której pula turniejowych nagród wyniosła 64 000 złotych.

Wrocław stał się stolicą polskiego esportu w ostatnim weekendzie maja. Hucznie zapowiadana impreza ESPORT NOW 2016 przyciągnęła do siebie setki osób, chętnych śledzenia elektronicznej rywalizacji między najlepszymi drużynami, czy po prostu przybyłych na spotkanie z popularnymi twórcami internetowymi. Przyczyny rodzinno-moralno-duchowe spowodowały, że Halę Stulecia odwiedziłem tylko w niedzielę, choć sam event wystartował w sobotę. I wiecie co? Takich imprez trzeba nam więcej, choć nie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.

Od kilku lat jestem stałym bywalcem katowickiego Spodka podczas finałów Intel Extreme Masters. Dlatego moje oczekiwania względem ESPORT NOW 2016 nie były zbyt wygórowane. Mniej znane zespoły, mniejsza kasa do zgarnięcia. Wszystkiego generalnie mniej. Tak czy owak, przygodę zacząłem od odebrania akredytacji prasowej. Pięknie wyglądające dziewczyny znalazły moje nazwisko na liście i przydzieliły odpowiednią plakietkę. Kiedy zapytałem do czego uprawnia mnie wejściówka medialna zapadła cisza. Obsługa, choć urodziwa, była kompletnie niedoinformowana. Dostałem jednak podpowiedź, abym chodził od ochroniarza do ochroniarza i pytał, czy mogę wejść do pilnowanego przez niego pomieszczenia. Powaga. Strefa dla graczy? Nie, tutaj nie możesz. Backstage? Nie, tutaj nie możesz. Pierwsze dwadzieścia minut spędziłem na lataniu po Hali Stulecia. Potem wyszło na jaw, że wstęp miałem tylko do press roomu. Wystarczyło wydrukować to na plakietce, zaoszczędzilibyście mi spaceru.

Ku mojemu delikatnemu zdziwieniu, główna hala prezentowała się bardzo profesjonalnie. Mnóstwo reflektorów, nad głowami śmigały kamery, stanowiska graczy z pokazanymi ich facjatami, analizy meczów w przerwie. Pokuszono się nawet o przygotowanie specjalnych materiałów filmowych z wywiadami kapitanów drużyn. Wyemitowano też krótki filmik, pokazujący jak powstawał dany puchar. Zatrudniono profesjonalnych komentatorów, rozgrywki Counter-Strike'a komentowali Piotr izak Skowyrski oraz Patryk easy Dzięcioł. Widać, że w całości widowiska maczał palce ktoś obeznany w esportowych imprezach. Niestety, pierwsze wrażenie okazało się być nieco złudne.

Nie wiem na ile zawiniła akustyka w Hali Stulecia, a na ile wypożyczony sprzęt, ale podczas spotkań kompletnie nie było słychać komentatorów. Na domiar złego, w kluczowych momentach (przykładowo na finałowej rundzie) puszczano specjalne dżingle, mające dodać emocji i zachęcić widzów do wrzawy. Pomysł fajny, ale jeszcze bardziej zagłuszał duety komentatorskie. W przypadku batalii w League of Legends za małe okazały się też ekrany. Tylko osoby z elfickim wzrokiem byłyby w stanie dostrzec przedmioty zakupione przez danego zawodnika. Tutaj z pomocą nadeszliby komentatorzy, ale nie było ich słychać, zgodnie z tym co napisałem wyżej.

Nieodzownym elementem tego typu eventów są spotkania z "gwiazdami" Internetu, które dosłownie paraliżowały korytarze. Dziesiątki małolatów ustawiały się w kolejce do zdjęcia z Izakiem, Nervarianem czy też Kubonem. Nie mam gimnazjalistom tego za złe, bo przecież kilka lat temu zachowywałbym się dokładnie tak samo, jednakże spotkania z Youtuberami dobrze byłoby przenieść do osobnego pomieszczenia przy kolejnej edycji ESPORT NOW, bo za cholerę nie miałem jak przejść. Na korytarzach rozstawiło się też sporo firm - można było pograć w Overwatcha, kupić gamingowe gadżety albo koszulkę albo przetestować gogle wirtualnej rzeczywistości HTC Vive. Stefa gastronomiczna czekała na odwiedzających przed Halą Stulecia -  burgery, placki ziemniaczane, lody, a nawet piwa rzemieślnicze.

ESPORT NOW daje też szansę zaistnienia mniej znanym drużynom rodzimej sceny esportowej. Counter-Strike to nie tylko Virtusi, o czym mogli się przekonać widzowie zgromadzeni w Hali Stulecia. Sporo dzieciaków przyprowadziło ze sobą rodziców, którzy z zainteresowaniem patrzyli w kierunku ekranów. Dla nich to coś nowego, nieznanego. Takie imprezy mają szansę wyciągnięcia elektronicznej rozrywki z zamkniętej sfery, przeznaczonej jedynie dla wtajemniczonych osób. Eventem zainteresowała się również Telewizja Polska, ale jej relacja live była daleka od przyzwoitej. Jest nad czym popracować, szczególnie pod względami technicznymi i organizacyjnymi, ale świetnie, że taka impreza została zorganizowana, bo w Polsce zainteresowanie esportem stale rośnie.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?