Uncharted: Fortune Hunter - testujemy mobilną wersję przygód Nathana Drake'a


LuKaS77PL @ 11:32 21.05.2016
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Uncharted 4: Kres Złodzieja niedawno miało swoją premierę na PlayStation 4, lecz oprócz niego na rynku pojawiła się produkcja, która nie pozwoli Wam się rozstać z Nathanem Drake'iem, niezależnie czy podróżujecie autobusem, czy siedzicie na nudnawym wykładzie na uczelni. Przed Wami Uncharted: Fortune Hunter.

W dzisiejszych czasach wspieranie wysokobudżetowych tytułów dedykowanymi im aplikacjami mobilnymi stało się już niemalże normą. Miało to miejsce w przypadku takich gier, jak choćby ostatnia odsłona Just Cause, a również nadchodzące Mirror's Edge Catalyst będzie posiadało specjalny mobilny programik. Dziś natomiast przyglądamy się produkcji asystującej najnowszej odsłonie przygód Nathana Drake'a. Sprawdźmy więc czy tytuł ten jest wart marnowania jakże cennej baterii w naszych smartfonach.

Fortune Hunter wyskoczyło z kapelusza równo na tydzień przed oficjalną premierą czwartej odsłony cyklu Uncharted, za którą odpowiada studio Naughty Dog. Wydania gierki podjęło się Sony, dla którego tzw. "system seller", jakim jest ekskluzywny dla PlayStation 4 Kres Złodzieja, to pozycja wspierana jak żadna inna do tej pory. W rezultacie, w sklepach App Store i Google Play pojawiła się powiązana z nią, całkiem przyjemna, aplikacja.

Mobilne Uncharted oferuje klasyczny dla cyklu motyw rozgrywki - wyruszamy na poszukiwania skarbów. Koncepcję tę, zaprezentowano w formie prostej gry logicznej składającej się z mniej lub bardziej skomplikowanych zagadek. Wcielając się w Nathana Drake'a, mamy za zadanie pokonywać kolejne plansze, składające się z kwadratowych pól i dotrzeć do czekającego na końcu ścieżki skarbu. Brzmi banalnie, lecz twórcy zadbali o to, abyśmy uruchomili nasze szare komórki i nieco się postarali zanim sięgniemy po błyskotki.

Na naszej drodze stoi szereg przeszkód, które najczęściej musimy sprytnie omijać, bądź dezaktywować. Czasem są to pewnego rodzaju działka, wystrzeliwujące śmiercionośne pociski, niekiedy pojawiają się zapadnie, kolce czy też zwyczajne blokady torujące drogę. Kombinujemy również w drugą stronę. Przykładowo, uruchamiając mechanizmy pozwalające nam bezpiecznie dostać się do celu. Wchodzimy z nimi w interakcję poprzez naciskanie kamiennych płyt, strzelanie w tarcze je aktywujące albo umieszczanie ciężkich obiektów na płytach wymagających obciążenia.

Plansze pokonujemy przeciągając palcem po wybranych polach, rysując w ten sposób ścieżkę, jaką ma przebyć nasz bohater. Nie ma narzuconego limitu ruchów, jaki musimy wykonać docierając do skarbu, lecz aby zyskać dodatkowe – często cenne nagrody – musimy się z nim liczyć. Kwestia ta tyczy się kluczy do skrzyń, pozyskiwanych dla nas przez wiernego druha Drake'a, Victora Sullivana. Starszy jegomość przejmuje skrzynie pochodzące z pewnych zrzutów, a my - jeśli postaramy się ukończyć wyzwanie w obrębie określonej liczby posunięć - zdobywamy kluczyk. Otwierając skrzynie z łupem, mamy okazję zdobyć nagrody takie, jak złoto oraz specjalne przedmioty. Możemy tego dokonywać raz na jakiś czas, bowiem nawet jeśli jesteśmy w posiadaniu kilku kluczy, musimy nieco odczekać zanim dobierzemy się do kolejnych skrzyń. Można ten limit przeskoczyć, ale wtedy trzeba zapłacić wirtualną walutą.

Zagadek, jakie oferuje Fortune Hunter, jest masa. Całość została podzielona na sześć odrębnych map skarbów, gdzie pierwsza zawiera 30 łamigłówek, druga 40, a kolejne jeszcze więcej. Co warto nadmienić, każda mapa to inna lokacja, drobne różnice w mechanice zagadek, odmienna kolorystyka, a nawet muzyka. Łącznie mamy ponad 200 zróżnicowanych wyzwań, pomysłowo przyprawionych duchem oryginalnego Uncharted. Nate oraz Sully odbywają dialogi nacechowane charakterystycznym dla serii poczuciem humoru, w tle przygrywają znajomo brzmiące utwory i nawet w projekcie plansz możemy wyczuć coś, co już znamy.

Gra pozwala również zdobywać przedmioty, które wykorzystamy w trybie wieloosobowym Uncharted 4. Są to m.in. jednorazowe power-up'y zwiększające na chwilę nasze zdolności, a nawet skórki dla bohaterów. Wprowadzono również mikrotransakcje przyspieszające zabawę, lecz produkcja jest na tyle przystępna i prosta w obsłudze, że aż grzechem byłoby sztucznie ułatwiać sobie zabawę. Element ten jest moim zdaniem kompletnie zbędny i poza nim, trudno się w przypadku projektu do czegoś przyczepić.

Uncharted: Fortune Hunter, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się niezwykle ciekawą propozycją, dedykowaną urządzeniom mobilnym. Tytuł w pomysłowy sposób wykorzystuje charakterystyczne motywy oryginalnej serii Uncharted, oferując sporo zawartości, jak na dzieło tego kalibru. Jeśli nie potraficie rozstać się z przygodami Nathana Drake'a kiedy przebywacie z dala od swojej konsoli, ta pozycja jest w sam raz dla Was.

Sprawdź także:

Uncharted: Fortune Hunter

Premiera: 05 maja 2016
MOB

Uncharted: Fortune Hunter to poboczna odsłona serii Uncharted, która dedykowana jest urządzeniom mobilnym z systemami operacyjnymi iOS oraz Android. Spin-off to typowa zr...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoskehciu   @   21:47, 28.05.2016
Na początku jest za łatwo, ale w późniejszych lokacjach bywa i tak, że nawet przejść level jest trudno, a co dopiero zdobyć wszystkie rzeczy.
0 kudosJackieR3   @   22:10, 29.05.2016
Zgodnie z tytułem Hunter tam za bossa robi pewno. Szczęśliwy
0 kudoshunter   @   22:45, 29.05.2016
Cytat: JackieR3
Zgodnie z tytułem Hunter tam za bossa robi pewno. Szczęśliwy
No ba, wydało się