Piraci z torrentów - kim są i dlaczego to robią?


Dirian @ 19:15 28.03.2016
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

To gracze tacy jak my, ale mający przy tym niezbyt legalne hobby.

Na łamach serwisu Kotaku pojawił się interesujący wywiad. Postanowiliśmy go dla Was częściowo przetłumaczyć i uzupełnić o własne komentarze. Czemu ciekawy? Albowiem redaktorzy postanowili skontaktować się z osobami, które wrzucają do sieci torrenty z najpopularniejszymi grami. To właśnie ci osobnicy odpowiedzialni są za rozpowszechnianie w sieci takich gier, jak chociażby Fallout 4 (ponad 140 tys. pobrań - a to dane tylko z jednego źródła) oraz wielu innych tytułów. Bez znaczenia czy to gra AAA, czy mały indyk - na torrentach znajdziemy prawie wszystko. Dlaczego piraci je udostępniają? Jaki mają w tym cel i czy czerpią z tego jakieś zyski? O tym poniżej.

Uwaga: Redakcja MiastoGier.pl nie popiera piractwa, wręcz przeciwnie! Uważamy bowiem, że deweloperzy i wydawcy zasługują na pieniądze za swoją pracę. Temat piractwa jest jednak mocno związany z grami, stąd okazyjnie także i do niego nawiązujemy.

Na wstępie warto zaznaczyć, że piraci nie byli zbyt chętni do rozmowy. Jak wspomina Patrick Klepek, redaktor Kotaku, napisał wiadomości z prośbą o wywiad do ponad 30 osób. Odpisały jedynie trzy. Nie byli to najpopularniejsi piraci w serwisie wybranym przez Kotaku (po czasowym wyłączeniu The Pirate Bay, najpopularniejszym serwisie torrentowym w 2015r.), aczkolwiek mający niemały udział w jego "rozwoju" i zapewniający "dostęp" setkom tysięcy użytkowników do kopii popularnych gier.

Jako pierwszy odezwał się niejaki mercs213. Facet ma 23 lata i jest pracownikiem poważnej firmy, zajmującej się dostarczaniem profesjonalnych narzędzi do zarządzania innymi firmami. Gość w wolnych chwilach gra na komputerze (głównie w RPGi), ale interesuje się także samymi PeCetami, które często składa dla znajomych. Przede wszystkim lubi jednak robić inną rzecz - wrzucać torrenty. Poświęca na to około 5 godzin tygodniowo. Do tej pory udostępnił przeszło 1000, w większości growych. 

"Gdy byłem młodszy, zawsze doceniałem ludzi, którzy dostarczali mi gry, których nie mogłem kupić, ale chciałem w nie pograć. Obiecałem sobie, że zacznę udostępniać torrenty. I tak oto dziś dzielę się grami z całym światem" - tłumaczy.

Mercs213 pozyskuje gry z innych pirackich źródeł, ale część z nich kupuje. Najbardziej lubi nasz rodzimy GoG.com, gdzie tytuł sprzedawane są bez zabezpieczeń DRM. Nie trzeba ich więc crackować - wystarczy po prostu wrzucić instalator do sieci i tyle. Czasami to prostsze niż ściąganie gry ze strony sklepu. Smutne, ale prawdziwe.

Mercs213 lubi kontaktować się ze swoją społecznością. Czyta komentarze na swoim profilu, docenia wszelakie podziękowania za udostępnione gry, co napędza go do dalszej działalności.

Nasz "bohater" odnosi się także do kwestii kradzieży gier. 

"Nie lubię mówić, że gry są kradzione, ponieważ w praktyce po pobraniu nielegalnej gry niczego nikomu nie zabierasz. Ludzie, którzy piracą gry, nie mogą sobie na nie pozwolić, chcą je przetestować, albo mają setki innych powodów ku temu. Nawet jeśli nie są w stanie ich kupić, powinni móc ich doświadczyć. To daje deweloperom (szczególnie tym od gier indie) szansę na pokazanie swoim odbiorcom, jaki typ gry są w stanie stworzyć. Jeśli gra sprawia frajdę, ludzie zdecydowanie chętniej kupią w przyszłości kolejny produkt studia" - wyraża swoje zdanie mercs213.

Wynika z tego, że, według pirata, jeżeli gra jest dobra, to ludzie i tak chętnie ją kupią. Albo przynajmniej zainwestują w kolejną produkcję studia - bo może do tego czasu zdążą się dorobić. Cóż - każdy ma prawo do swojego zdania, jakkolwiek głupie by ono nie było.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosremik1976   @   19:51, 01.04.2016
Ale jak płacił za kradzione i dostawał bubla to wiedział, że kradzione nie tuczy i oduczał się piractwa. Znam to z autopsji.
0 kudosmaciekpl3   @   19:52, 01.04.2016
Cytat: remik1976
Cytat: maciekpl3
Pirat też kupuje grę, film itd. płaci VAT i staje się jej właścicielem, bo za to zapłacił.


Hmmm... to może wyjaśnisz mi jak się kupuje gry kiedy jeszcze nie ma ich w sprzedaży, a już są na torrentach.

Czytałeś może kiedyś takie głupoty co wypisują na pudełkach z grami? Pewnie nie.



"Zgaduję", że się je piraci, ale czemu ograniczasz się do gier, których nie ma w sprzedaży? Wejdź na pierwszą lepszą stronę z torrentami, a zobaczysz ile jest rzeczy dostępnych w sprzedaży, a są nadal piracone.
Zresztą dajmy sobie spokój ja nie przekonam Ciebie, Ty nie przekonasz mnie. Każdy ma swój osąd i stosunek do tego zjawiska. Swoją drogą naprawdę trudno mi uwierzyć, że nigdy nie ściągnęliście czegoś ze strony czy od kumpla itd. A jeśli nie to faktycznie chylę czoła.
I żeby była jasność ja nikogo nie zachęcam do piractwa oraz nie pochwalam, ale też nie ganię, bo jest mi to zupełnie obojętne zjawisko, które nie ma wpływu na moje życie, a nawet jeśli ma to ja tego nie zauważam. Zwyczajnie nie uważam piractwa za kradzież i tyle.
0 kudosLucas-AT   @   19:55, 01.04.2016
Maciekpl3 - Twój przykład z kopiowaniem samochodu raczej nie jest dobry. Przykład dobrze oddający obraz sytuacji może być następujący: sprzedajesz przejażdżki Ferrari po autostradzie, ale dziwnym trafem Twoi klienci jakimś sposobem omijają Twoją kasę i zasiadają za kierownicą Twoich samochodów za darmo. Robi tak 9 na 10 klientów. Nie dajesz rady się utrzymać. Twój biznes upada, mimo że wszyscy są zadowoleni. Czy również byłybyś zadowolony i mówił, że wszystko jest ok?

Poza tym bardzo trudno dziś piracić - dostęp do oryginalnych gier już dawno zrobił się bardzo tani. Humble Bundle, Steam Share, Games with Gold, EA Access, masa wyprzedaży za 1 euro, co chwila jakaś gra za darmo (jak ostatnio Dark Souls).

Przykład z biblioteką także jest nietrafiony, ponieważ na taką zgodę dystrybucji zgadza się sam autor książki, a wszystko to dzieje się na mocy prawnej. Każda biblioteka prowadzi działalność udostępniania książek w oparciu o licencję ustawową.
0 kudosremik1976   @   19:59, 01.04.2016
Nikt tu nie twierdzi, że jest święty. Niektórzy po prostu opamiętali się i zrozumieli co robili i starają się tego unikać i nie traktować tego jako normę i szukać przyzwolenia na to tylko dlatego, bo tak robią inni.
0 kudosJackieR3   @   21:14, 01.04.2016
Ciekawe co na ten temat sądzi prawo szariatu na które niebawem przejdziemy.
Może
"Kto z torrentów ciągnie
ten wysadzonym w powietrze będzie "
1 kudosmaciekpl3   @   21:26, 01.04.2016
Ok to już mój ostatni post w tym temacie, który i tak nic nie wniesie oraz nie zmieni. Ale napiszę go, bo może się w swojej argumentacji (zapewne i mało trafionej) zapędziłem przez co zostałem odebrany jako bezkrytyczny propagator piractwa, a tak nie jest.
Lucas-AT oczywiście, że nie uważałbym tego za fajne, ale myślę, że trochę demonizujecie tę sprawę. Gdyby poupadały z tego powodu wytwórnie filmowe, fonograficzne... ludzie potracili pracę i środki do życia to zapewne powiedziałbym, że czas to ukrócić, że przynosi to wiele szkody i doprowadza do ludzkich dramatów. Jednak tak nie jest. Nie uważam, że piractwo jest w pełni uczciwe tym bardziej gdy ludzie ściągają jakieś gry czy filmy, które w biedronce można kupić za kilka złoty. Ja po prostu nie uważam tego za tożsame z fizycznym odebraniem komuś jego własności. Z ograniczeniem jego dochodów tak, ale nie odebraniem jego własności. Choć nie czarujmy się ich dochody i tak są kolosalne i bankructwa im nie grożą. Oczywiście nie oznacza to, że gdy ktoś jest zamożny to można go skubać. Jednak każdy z nas jest okradany często w majestacie prawa i nikt z tego powodu nie ubolewa, nikt nie troszczy się o zasobność naszego portfela. Żadne ACTA się za nami nie ujmie i dla tego nie rozumiem czemu ja miałbym się przejmować jakimiś finansowymi gigantami, którzy i tak liczą się z określonymi stratami. Uważam, że gdyby ludzie mieli normalne możliwości pracy, zarobku i rozwoju to i piractwo byłoby zjawiskiem marginalnym. Jednak żyjemy w kraju takim nie innym, w którym zarabiamy ile zarabiamy, a Państwo przypomina sobie o obywatelach jedynie podczas wyborów i przy okazji corocznych rozliczeń podatkowych.
Zatem na koniec jeśli ktoś uznał moje wpisy za propagowanie i zachęcanie do piractwa to tak nie jest. Jeśli moje wpisy kogoś obraziły, uraziły, zniesławiły, podniosły ciśnienie tętnicze to bardzo przepraszam, bo nie było to moją intencją. Ale i tak nie uważam piractwa za tożsame z np.ulicznym rabunkiem czy kradzieżą samochodu.
0 kudosBeny1234   @   03:22, 02.04.2016
Cytat: shuwar
@maciekpl3: Kompletnie się z Tobą nie zgadzam. Problem niezrozumienia tematu złodziejstwa związany jest z tym, że próbujecie włożyć cyfrowy świat w ten realny. Nie rozumiecie praw autorskich.

Każdy, kto twierdzi, że piracenie oprogramowania nie jest niczym złym nie rozumie cyfrowej produkcji. Inaczej byście pisali gdybyście byli sami autorami.

Zrób piękne zdjęcie, napisz artykuł, sprzedaj jedną sztukę. Byłbyś za pewne zadowolony gdyby cały świat korzystał z Twojej twórczości gratis... bo w końcu już raz na tym zarobiłeś.

Za oknem świeci słońce, mam dobry humor i nie będę go sobie psuł dyskusjami prowadzącymi donikąd.
Przyznajcie się, że staracie się znaleźć usprawiedliwienie do tego wygodnego i darmowego procederu. Amen.

Ale cóż z tego że jest to złe z moralnego punktu widzenia. Co dzień kłamiemy, oszukujemy i krzywdzimy innych dla swoich celów więc po co mam się przejmować moralnością piracenia gry. Ludzie piracą bo nie ma za to żadnej kary. Gdyby mógł bezkarnie obrobić bank (mieć pewność że nigdy mnie nie złapią) to też by to zrobił i ty kolego na 99% tez byś to zrobił. Sam nie piracę z torrentów tylko kupuję dostępy do kont offline Steam lub Orgin i moje sumienie jakoś się nie odzywa
3 kudosguy_fawkes   @   10:26, 06.04.2016
Dla mnie sprawa jest jasna - jeśli ktoś skorzystał z produktu, nawet jeśli jest on w postaci cyfrowej i nie ukradł fizycznego egzemplarza, nadal jest winny twórcy pieniądze. Proste - tym bardziej, że prawo dobrze reguluje, co można, a czego nie w kwestii oprogramowania, a tym przecież są gry.

W szczerość tych współczesnych "Robin Hoodów" średnio wierzę, a po drodze od nich jest całe mrowie pijaw, zarabiających na wrzucaniu gier etc. na serwisy hostingowe.

Gry premierowe nie są najtańsze, to fakt. Pytanie tylko: kto każe grać w same świeżynki? Ja akurat mam dobrą pracę, a i tak nadrabiam starocie, które kupuję po niskich cenach. Dziś można przyjemnie pograć już za kilka złotych, ba - nawet za darmo, i to nadal legalnie, bo co rusz ktoś rozdaje coś fajnego. Zresztą argument finansowy nie zawsze przesądza - ile razy mam do czynienia z kimś, kto wydaje kilka tysięcy złotych na mocnego peceta, a "Windowsa zainstaluje mu kolega". Oczywiście towarzyszą też temu pytania "to prawda, że na Windowsie 10 nie można piracić???". Typowa polska "zaradność".

Obniżenie cen gier lekiem na całe zło? Bzdura. Wystarczy zajrzeć na serwisy torrentowe, by znaleźć gry z czasopism, najtańszych serii, GoG-a czy Humble Bundle. To może autorzy powinni do nich dopłacać graczom, żeby ci ostatni chociaż je pobrali z autoryzowanego źródła...? Apogeum osiąga to na komórkach, gdzie ludzie na potęgę piracą gierki i appki za parę zł.

Przez kilkanaście lat udało mi się zebrać dość dużą kolekcję gier i sprzętu do grania. Nie wszystkie to wypasione wydania pudełkowe - sporą część zdobyłem za grosze, co wymagało jedynie cierpliwości. Nie stać mnie było na pierwszego Blood Omen, bo byłem gnojkiem bez pracy, a ceny na Allegro były równe świeżynkom? To czekałem i upolowałem na giełdzie staroci. Za 3 zł.

Z racji drastycznie zminimalizowanej ilości czasu na granie (ożenek, praca) przesiadłem się na konsolę. Wielu próbowało i często wracało do PC z podkulonym ogonem, bo tu mniej płaci się na starcie, a więcej dopłaca do gier. A raczej... DOPŁACAŁO. Sony przetarło szlak z PS+, a teraz to MS dysponuje co miesiąc ciekawszą ofertą z Games with Gold. 4 dobre gry na miesiąc za cenę abonamentu. 4 gry, które zostają na dysku nawet po zaprzestaniu jego opłacania. Efekt? Ja już zapełniłem prawie cały dysk, bo od stycznia męczę Wiedźmina 3. Powoli, małymi kroczkami. A że ceny hitów na blaszakach bywają już dość wysokie, różnice między wersją gry na PC a konsolową nie są już takie drastyczne, jak kiedyś.

Już nawet odrywając się od gier nie mam kategorii, gdzie mógłbym coś piracić. Czasem pójdę do kina, a poza tym filmy oglądam w TV (ewentualnie kupię z czasopismem lub po prostu w pudełku) - całe szczęście ogarnięte stacje puszczają już wiele z napisami. Efekt? Dysk dekodera też praktycznie zapchany materiałem do obejrzenia. Muzyka? W abonamencie mam Tidala. Książki? Jak już wygospodaruję trochę czasu, to wolę pograć - wtedy to żona siada z książką.

Reasumując: relacja dochodów do cen gier nie usprawiedliwia piractwa, bo do jego uniknięcia wystarczy tak naprawdę dobra wola.
2 kudosshuwar   @   13:31, 06.04.2016
A ja jestem nienormalny... kupiłem właśnie Grę o Tron 5 na DVD, na którą czekałem rok, by legalnie nabyć.
Drogo? No drogo... 130 zł, ale obejrzę i sprzedam za parę złotych mniej.
Uczciwie? Uczciwie, umowa nie zabrania odsprzedaży.
0 kudosguy_fawkes   @   15:38, 06.04.2016
Jeśli chodzi o seriale, to poza moim ukochanym Star Trekiem, nie ma w sumie niczego, co absolutnie chciałbym mieć na DVD/BD na półce. Żona chciała ostatnio obejrzeć Listy do M 2, bo akurat pojawiły się na player.pl. Wykupiłem dostęp, bo mimo lichej biblioteki znalazły się tam poszczególne sezony The Walking Dead, które jakiś czas temu przestałem oglądać, więc jest okazja do nadrobienia. I wiecie co? Też nie mam na to czasu.... Szczęśliwy

Zazdroszczę dzieciakom, które przychodzą ze szkoły o 15-16, mają na głowie jakieś tam małe prace i odrabianie lekcji. Do tego wolne weekendy, ferie i wakacje...Ech. Dumny
0 kudosLysander   @   21:50, 09.04.2016
"Wynika z tego, że, według pirata, jeżeli gra jest dobra, to ludzie i tak chętnie ją kupią. Albo przynajmniej zainwestują w kolejną produkcję studia - bo może do tego czasu zdążą się dorobić. Cóż - każdy ma prawo do swojego zdania, jakkolwiek głupie by ono nie było."

Przykro mi to mówić autorze artykułu, ale jego zdanie głupie nie jest, a nawet całkiem bliskie rzeczywistości. Sam oczywiście piraciłem prawie wszystko jak byłem młodszy, bo kasy na gry nie miałem i teraz, jak się już "dorobiłem" to tego nie robię. Takiego Skyrima, czy parę innych gier kupiłem dlatego, że bardzo przyjemnie grało mi się w spiraconego Obliviona.

WoWa zaczynałem na pirivie, czyli piracie i tylko dlatego przeszedłem na globa i grałem tam od połowy Cataclysmu do WoDa, opłacając abonament co miesiąc (ok, całego tego okresu ja nie płaciłem, bo nie miałem wtedy jeszcze stałych zarobków i abonament sprezentowali mi kuzyni) bo dane mi było zagrać na tym piracie - w przeciwnym wypadku nawet bym się tego nie tknął, bo tak jakoś gry MMO mi nie podchodzą.

I nie, nie jestem wyjątkiem - znam kilkanaście osób, z którymi sam grałem na privie i które przeszły na globa, bo WoW im się tak spodobał + znam jeszcze więcej osób, z którymi się zapoznałem dopiero na globie, a którzy też grali wcześniej na privie. Mało tego, z powodu który autor artykułu wyśmiał, kupiłem ostatnie 2 dodatki Blizzarda, w które grałem może w sumie miesiąc i jakieś 85% mojego abonamentu się zmarnowało - bo wcześniej gry Blizzarda mnie wciągnęły na bardzo długo, to kupiłem z myślą, że znowu mnie wciągną. I powiem wam, że głupotą jest wielokrotne powtarzanie jednej rzeczy i oczekiwanie różnych rezultatów, ale tym razem przy premierze legionu też go kupię z nadzieję, że mnie wciągnie.

Mój brat również kiedyś dużo piracił, a teraz nawet o tym nie mysli, bo stać go na zakup - wtedy nie było. I może powiem coś, co dla was tutaj jest nieprawdopodobne - nie, gdybyśmy nie mogli sciągać piratów, to nie kupowalibyśmy oryginałów. Wiecie dlaczego? Bo nas stać nie było na to - po prostu nie gralibyśmy w te gry.

A i coś jeszcze - piracenie nie jest równe kradzieży roweru, samochodu, czy jakiejkolwiek rzeczy materialnej. I to jest chyba oczywiste dlaczego - jak ukradnę sklep z roweru, to sklepikarz ma o jeden egzemplarz mniej i już go sprzedać nie może - jak sciągnę coś z neta, to żadnego egzemplarza nikt nie traci i dalej może go sprzedawać. Dlatego też spiracenie gry nie równa się kradzieży gry ze sklepu - bo w sklepie prócz tego, że ja nie kupię tej gry, tracą również możliwość sprzedania tego egzemplarza innej osobie.
0 kudosKotecek_PL   @   16:30, 19.11.2016
Ja też czasami korzystam z torrentów, np. GTA IV bo oryginała do dziś nie potrafię odpalić Rozbawiony
0 kudosshuwar   @   18:35, 19.11.2016
Aż pewnego wieczoru przyjdą do Twojego domu panowie w mundurach i zabiorą cały sprzęt korzystający z internetu Uśmiech
0 kudosKotecek_PL   @   18:49, 19.11.2016
to wtedy wyciągam oryginała i im pokazuję Szczęśliwy
0 kudosshuwar   @   18:53, 19.11.2016
To wtedy oni mówią: to zgłosi Pan jako dowód na sprawie, a tym czasem rekwirujemy kompy Dumny
Dodaj Odpowiedź