Testujemy dodatek UEFA EURO 2016 dla Pro Evolution Soccer 2016


LuKaS77PL @ 21:49 25.03.2016
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Konami upolowało w tym roku niezwykle soczystą licencję, lecz efekt końcowy razi w oczy niewykorzystanym potencjałem.

Już na początku czerwca fani piłki kopanej skierują swój wzrok na murawy francuskich aren, gdzie 24 reprezentacje narodowe stoczą bój o tytuł Mistrza Europy. Świętom piłkarskim tego formatu towarzyszyły zwykle specjalne dodatki do gier, wydawane zawsze przez Electronic Arts dla serii FIFA. W tym roku licencją na oficjalne rozgrywki międzynarodowe szczyci się konkurencja, japońskie Konami, która w dniu wczorajszym udostępniła DLC zatytułowane UEFA EURO 2016. 

Na początek należy wspomnieć o dużym plusie całego przedsięwzięcia, czyli o tym, że UEFA EURO 2016 zostało oddane w ręce graczy całkowicie za darmo. Każdy posiadacz pełnej wersji Pro Evolution Soccer 2016 na dowolną platformę otrzymał wczoraj możliwość pobrania dodatku. Nowa zawartość została podpięta pod najnowszą aktualizację o nazwie Data Pack 3, dzięki czemu Konami wprowadziło również sporo zmian i poprawek. Jeśli zestawimy to z polityką EA, każącego sobie płacić za turniejowe DLC, na tym polu Japończycy zdecydowanie wygrywają.

W związku z tą sytuacją, tekst kieruję głównie do osób, które jeszcze nie nabyły najnowszego PES'a. Wiem doskonale, że wielu graczy, będących fanami futbolu, czasem uwielbia umilać sobie czas pomiędzy turniejowymi transmisjami, spędzając go z rodziną lub znajomymi przy trybach, takich jak właśnie UEFA EURO 2016. Sam do tego grona należę, więc tym bardziej pragnę zwrócić uwagę na kilka kluczowych faktów, zanim ktoś zdecyduje się na zakup całej gry, celem zagrania w oficjalny dodatek.

Za darmo czy nie, liczy się zawartość, a z ta wypada mizernie. Jako że po raz pierwszy w życiu mam okazję oglądać Reprezentację Polski, w której nareszcie można pokładać realne nadzieje, smutne jest to, że Biało Czerwoni nie pojechali na wirtualne Euro w oryginalnych trykotach. Zarówno nasz zespół, jak i osiem innych, nie rozgrywa spotkań w licencjonowanych strojach. Oczywiście, zaimportowanie ich w trybie edycji nie zajmie nam nawet pół godziny (co tez uczyniłem w przypadku drużyny Polaków), lecz niesmak pozostaje. Rodzi to pytanie czy istnieje sens w pozyskiwaniu porządnej licencji na rozgrywki, skoro nie można w pełni odwzorować wszystkich występujących w nich zespołów?

To samo tyczy się oprawy meczowej, która, poza kilkoma specjalnie przygotowanymi banerami i paroma płatkami konfetti, nie wyróżnia się absolutnie niczym nadzwyczajnym. Po pierwszym gwizdku, kiedy wciągnie nas wir rozgrywki – tutaj tegoroczny PES nadal czaruje – całkowicie zapominamy, że bierzemy udział w wielkim, europejskim turnieju. Miły dla oka jest odświeżony interfejs, w postaci wszelkich menusów, nowej tablicy wyników czy sposobu prezentacji składów. Są to jednak zmiany kosmetyczne, uchodzące za absolutny standard, więc i w tym wypadku, nie ma się czym zbytnio ekscytować.

Im dalej w las, tym więcej braków. Kolejną płaszczyzną, na której Konami wyłożyło się po całości są stadiony, a w zasadzie... jeden stadion. Jak to bywa w zwyczaju każdego gospodarza Euro, Francja również buduje nowe areny i modernizuje istniejące. W dodatku do PES'a zagramy jednak wyłącznie na słynnym Stade de France. Po raz kolejny zastanawiam się, co tak naprawdę deweloperzy chcieli osiągnąć, starając się o licencję na czerwcowe mistrzostwa.

Czy UEFA EURO 2016 ma jakieś plusy? Cóż, na pewno, jeśli chodzi o polskich fanów piłki, niezwykle cieszy fakt, że aparycja naszych reprezentantów została naprawdę świetnie odwzorowana. Ogólnie w ramach nowej aktualizacji około dwustu zawodników otrzymało nowe facjaty, a zatem i naszym Orłom udało się załapać. Zdecydowana większość zespołu jest nie tyle podobna, co wygląda właściwie tak samo, jak realni odpowiednicy. Co więcej, umiejętności ponad tysiąca kopaczy zostały dostosowane do ich aktualnej dyspozycji, więc również kierując drużyną selekcjonera Adama Nawałki, możemy dać się we znaki najlepszym, na najwyższym poziomie trudności.

Podsumowując swój wywód, rzeknę wprost: dodatek UEFA EURO 2016 do tegorocznej odsłony Pro Evolution Soccer zawodzi na prawie każdej istotnej płaszczyźnie. Twórcy zgotowali fanom zwyczajną nakładkę graficzną na zwykły tryb turnieju i  nie zdołali zbudować atmosfery wielkiego piłkarskiego święta. Na domiar złego, rozszerzenie cierpi na niedopuszczalne braki w licencji drużyn oraz dostępnych stadionów. Całość ratuje jedynie fakt, że dodatek jest darmowy, a PES 2016 to wciąż rewelacyjna symulacja, godna polecenia każdemu fanowi piłki nożnej. Jeśli produkcja w połączeniu z kosmetycznie przygotowanym trybem Mistrzostw Europy Was zadowoli, możecie nabyć edycję specjalną, dedykowaną EURO 2016. Jeśli jednak liczycie na niesamowity klimat piłkarskiej imprezy, srogo się zawiedziecie.

Sprawdź także:

Pro Evolution Soccer 2016

Premiera: 18 września 2015
PC, PS3, PS4, XBOX 360, XBOX ONE

Pro Evolution Soccer 2016 to kolejna odsłona serii gier piłkarskich Pro Evolution Soccer. Za produkcję jak zwykle odpowiadają deweloperzy z Konami. W odróżnieniu od wc...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?