Albion duży, Albion większy... - wrażenia z wersji alfa Albion Online
Albion Online oficjalnie nie wszedł jeszcze nawet w fazę beta, a w świecie MMOcRPG już jest o nim dość głośno. Wszystko dzięki temu, że debiutujące studio Sandbox Interactive ma szansę wnieść niemały powiew świeżości do nieco skostniałego już gatunku „sieciowych erpegów”. Porwało się ono na duży, specyficzny i bardzo ciekawie zapowiadający się projekt i jeśli deweloperzy nie zginą pod ciężarem przedsięwzięcia, to Albion Online może okazać się ciekawym tematem dla wszystkich miłośników internetowego grania.
Marcin już kilkukrotnie pisał o produkcji na naszych łamach, głównie jednak w aspektach teoretycznych. Ja napiszę trochę o ogólnych wrażeniach i emocjach, jakie towarzyszyły mi przy ogrywaniu udostępnionej, "zimowej" wersji alfa.
Przede wszystkim warto na wstępie zaznaczyć, że Albion Online to produkcja cross-platformowa. Generalnie idea jest taka, by rozgrywka mogła być prowadzona z różnego rodzaju urządzeń, bez utraty jej ciągłości. Nie mamy więc sytuacji takiej, jak np. w Diablo III, gdzie gracze PCetowi nie mogą pobawić się z konsolowcami. Nie, tutaj takiego wykluczenia nie ma, a używany sprzęt nijak nie wpływa na rozwój wydarzeń. Tytuł odpalimy na - standardowym - Windowsie, ale i także na Macu, Linuxie, czy nawet na Androidzie oraz iOS-ie. Nie ma w związku z tym najmniejszych przeszkód, by wieczorem pograć u siebie w domu, w drodze do roboty popykać na telefonie, a w miejscu zatrudnienia odpalić darmowego Linuxa i znowu wziąć Albion w obroty (na przerwie, rzecz jasna). Taka koncepcja może w szczególności spodobać się graczom, którzy nie będą mieli ochoty rozstawać się z produkcją na długo. Dzięki podejściu Sandbox Interactive, będziemy mogli grać o każdej porze, w każdym miejscu.
Standardowo, przed rozpoczęciem przygody kreujemy sobie bohatera, chociaż na tym etapie postępów w produkcji wybór nie jest zbyt rozległy. Na ten do wyboru mamy tylko rasę ludzi, chociaż widać też nieaktywne przyciski, właściwe dla jakichś elfów, krasnoludów czy orków. Ponadto określimy, w podstawowym zakresie, wygląd herosa, tj. fryzurę, bieliznę, kolor skóry, imię; i voila – wkraczamy do zabawy. Teraz zapytacie: a gdzie umiejętności? Gdzie klasa bohatera? Cóż, tu niespodzianka: nie ma klas, nie ma umiejętności. Albion Online nie działa w oparciu o tak starodawne, archaiczne wręcz reguły. O tym jednak napiszę za chwilę, póki co skupmy się bardziej na ogólnych założeniach.
W tej chwili gra właściwie nie uzewnętrznia żadnego scenariusza, ani celu rozgrywki. Celem gracza jest po prostu egzystowanie w świecie Albionu, bogacenie się i - ogólnikowo - „rośnięcie w siłę”. Zaczniemy więc praktycznie od zera, jako zwykły pachołek, który dzięki pracowitości ma szansę zacząć coś znaczyć w tej wielkiej, wirtualnej piaskownicy. Po parunastu minutach szybko dotrze do nas niezwykle oryginalna specyfika produkcji. Otóż cały świat, jak się okazuje, został w pełni oddany do dyspozycji graczy. To oni go kreują, sami tworzą w nim przedmioty, rozwijają jego ekonomię, czy nawet budują wsie i miasta. Twórcy udostępnili jedynie tereny; podwaliny pod to, co mogą zbudować użytkownicy, nie ingerują w niego jednak zbyt intensywnie. I trzeba przyznać, że takie założenie nie jest iluzją: uniwersum faktycznie zostało oddane do dyspozycji odbiorców, a poziom niezależności wręcz wycieka z ekranu. To zdecydowanie najciekawsza cecha gry, nadająca jej praktycznie niespotykanego dotąd, oryginalnego wymiaru.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler