Reflinki – czyli jak zarżnąć kurę znoszącą złote jajka
Mówi się, że Polacy to dziwny naród. Nie potrafimy uczciwie zarobić na swoje utrzymanie, na każdym kroku próbując kombinować. Niestety trzeba uczciwie przyznać, że często widać tę, jakże złą, stronę naszej natury. Bezustannie słyszymy o tym, że politycy zdefraudowali jakieś pieniądze, że urzędnicy i lekarze biorą łapówki albo, że ludzie wynoszą ze swoich miejsc pracy przedmioty, które nie należą do nich. Bardzo często niewinne, z pozoru, czynności mogą zostać wynaturzone do poziomu, przy którym zaczyna tracić nie tylko sam kombinator, ale całe środowisko znajdujące się dookoła niego. Czy podobnie stanie się z branżą grową? Czy zagrożeniem mogą być popularne od dawna reflinki? Niestety nie wygląda to wszystko zbyt ciekawie.
Na początek słów kilka na temat tego, czym są reflinki. W dużym skrócie, to specjalne linki, do których podpięty jest parametr określający osobę lub firmę, będącą partnerem dostawcy linka. Kiedy ktoś na taki link kliknie i wykona określoną w umowie pomiędzy partnerami czynność, strona znajdująca się w treści linka zarobi pieniądze. Dla przykładu, mamy reflink od firmy Wargaming Inc., której zależy na pozyskaniu nowych graczy. W tymże reflinku znajduje się gdzieś parametr portalu MiastoGier.pl i kiedy ktoś kliknie w takiego linka, a następnie zarejestruje w grze World of Tanks (produkcji wspomnianego Wargaming Inc.) konto, na poczet portalu poleci niewielka kwota, np. kilka złotych. Po uzyskaniu znacznej liczby rejestracji potrafi się z tego zrobić niezła sumka, a to sprawia, że sporo portali, blogerów i Yutuberów korzysta z reflinków, aby zarabiać na swoje utrzymanie.
Zapytacie w tym momencie, co w tym złego? Nic. Naprawdę nie ma w tym nic złego. Trzeba jednak przypomnieć sobie o tym, co napisałem we wstępie. Zawsze znajdą się bowiem jakieś osoby, które wezmą coś pożytecznego i zmienią je w taki sposób, że straci ono swój sens. Reflinki zaczynały niewinnie. Na portalach występowały one najczęściej ukryte pod bannerami reklamowymi lub we wnętrzu materiałów promocyjnych, jako pospolite tekstowe łącza. Wydawcy, udostępniający owe linki, jak i firmy pośredniczące (np. agencje reklamowe), często ostrzegali, że samych reflinków nie należy dodatkowo reklamować. Chodzi o to, że mają one umożliwiać rejestrację osobom zainteresowanym produktem, ale nigdzie nie powinno być żadnych zachęt dodatkowych. Czyli autor nie powinien namolnie namawiać do klikania i wykonywania przypisanych do linków czynności. Niestety linki zaczęły wyzwalać w ludziach negatywne emocje. Szybko pojawiły się osoby niebywale pazerne, chcące zarobić jak najwięcej pieniędzy, w jak najkrótszym czasie, jednocześnie się nie przepracowując.
Chociaż cenię sobie YouTuberów growych, w przypadku użytkowników tej właśnie platformy jest najwięcej nadużyć. Najpierw reflinki były jedynie delikatnie nadmieniane w materiałach filmowych. Prowadzący przedstawiał jakąś grę, a następnie wspominał o tym, że jeśli ktoś chciałby ją sprawdzić osobiście, może kliknąć w reflinka, założyć damowe konto i zacząć grać. Później zaczęły się już drobne przekręty, pokroju wyjaśnień, iż nic nie szkodzi, aby założyć nowe konto. Nawet jeśli już takowe gracz posiada, winien założyć kolejne. Po pierwsze, jest to nieuczciwe, albowiem wydawca gry płaci kilkakrotnie za tę samą osobę. Po drugie, jest to także łamanie regulaminu gry, w każdym jest bowiem jasno napisane (a przynajmniej w tych, w których sprawdzałem), że nie wolno zakładać multikont. Jeden użytkownik, winien mieć tylko jedno konto w grze. Teoretycznie, jeśli z jakiegoś powodu chciałby ze starego konta zrezygnować, winien poinformować o tym wydawcę, a ten je usunie, otwierając drogę do nowej rejestracji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler