Gra w lekturze - Diablo: Wojna Grzechu - Prawo Krwi


Zidan @ 21:29 29.10.2014

Od premiery Diablo III mieliśmy okazję przeczytać kilka książek bezpośrednio nawiązujących do wydarzeń z „trójki”, ale dawno już nie przeglądaliśmy żadnej – powiedzmy – niezależnej lektury.

Od premiery Diablo III mieliśmy okazję przeczytać kilka książek bezpośrednio nawiązujących do wydarzeń z „trójki”, ale dawno już nie przeglądaliśmy żadnej – powiedzmy – niezależnej lektury. Dzięki wydawnictwu Insignis mamy teraz okazję przenieść się daleko w przeszłość, względem wydarzeń z gry komputerowej, oraz poznać zupełnie nową historię, osadzoną w świecie Sanktuarium. Zobaczmy więc, czy będzie to wędrówka równie klimatyczna i tajemnicza, co w przypadku kultowych produkcji growych.



Od razu muszę zaznaczyć, że opisywane tu Prawo Krwi nie jest zamkniętą opowieścią, a stanowi pierwszy tom trylogii zwanej Wojną Grzechu, autorstwa Richarda A. Knaaka – pisarza dość mocno związanego właśnie z grami Blizzarda. Do tej pory wydawnictwo Insignis wypuściło tylko tę jedyną część, ale w niedalekiej przyszłości powinny także pojawić się kolejne. W tym momencie odłóżmy jednak na bok takie dywagacje, a przyjrzyjmy się samemu Prawu Krwi - które, niestety, ostatecznie wzbudziło we mnie dość mieszane uczucia.

W teorii otrzymaliśmy przyzwoity scenariusz, ściśle nawiązujący do mitologii stworzonej przez Blizzarda. Od razu warto wspomnieć, że powieść stanowi niejako prolog do wydarzeń przedstawianych w grze, a my cofamy się o całe 3 tysiące lat przed akcją znaną z pierwszego Diablo. Poznajemy tu niejakiego Uldyzjana, pozornie zwyczajnego farmera, który - jak bez problemu można się domyślić - zostanie wplątany w zawiłą, mroczną intrygę. Za sprawą pewnych wydarzeń, heros odkryje w sobie potężną moc nefalemów, jednocześnie stając się poważnym czynnikiem w konflikcie Aniołów i Demonów. Cała historia zakręci się wokół tajemniczych bractw religijnych, sługusów Mefista, a nawet o jego ambitne, głodne mordu potomstwo. Na papierze brzmi to nieźle. Można było się spodziewać w miarę złożonej i potencjalnie ciekawej historii. A jak w praktyce?

Jak pisałem - i jak można to wyczytać między słowami - miałem wobec tekstu dość ambiwalentne odczucia. Prawo Krwi prezentuje przede wszystkim dość nierówny poziom i rozkręca się mniej-więcej dopiero od połowy. Przez pewien czas historia w ogóle nie potrafiła mnie wciągnąć, toczyła się dość topornie, a wręcz trochę naiwnie. Przedstawiane przez Knaaka wydarzenia, z jednej strony, nosiły jakieś znamiona tajemniczości, ale z drugiej, pisarz przeplatał to z zupełnie niepotrzebnymi wstawkami i chybionymi pomysłami. Nawet język i styl autora wydawał mi się z lekka monotonny i niezbyt barwny. Ogólnie – początkowe rozdziały powieści nie należą do zbyt wciągających, a ja czytałem je raczej na siłę.

Na szczęście z czasem książka względnie nabiera tempa i rumieńców, brzmi też bardziej wiarygodnie. Historia zaczyna czymś zaskakiwać, a ja nie musiałem się zmuszać, żeby dobrnąć do ostatnich jej stron. Autorowi wyraźnie lepiej skrystalizowała się jego własna wizja i z biegiem stron spisywał ją coraz sprawniej. Nawet jego styl jakby trochę się „podrasował” i Prawo Krwi stało się bardziej plastyczne w odbiorze.

Sprawdź także:

Diablo

Premiera: 20 grudnia 1996
PC

Diablo to gra z popularnego gatunku Action RPG znanego też jako hack'n'slash. Lochy świątyni w mieścinie Tristram zostały opanowane przez siły Zła. Gracz wciela się w j...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?