Streaming przyszłością grania? Konsole odejdą w zapomnienie?


bigboy177 @ 16:23 18.10.2013
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Konsole istnieją praktycznie w niezmienionej formie od wielu lat. Ich producenci zbytnio nie eksperymentowali, trzymając się ciągle tego samego schematu.

Konsole istnieją praktycznie w niezmienionej formie od wielu lat. Ich producenci zbytnio nie eksperymentowali, trzymając się ciągle tego samego schematu. Mamy zatem pudełko pod telewizorem, nośniki zawierające gry, jak również takie, czy inne kontrolery. W ostatnim czasie widać, że idzie jednak rewolucja. Nie wiadomo jeszcze jaką konkretnie przyjmie formę, ale nie sposób nie zauważyć, że horyzont nie jest już tak przejrzysty, jak niegdyś. Wypatrując możemy zobaczyć na nim zarówno ciemne chmury, jak i tęczę – wszystko zależy od punktu widzenia oraz od tego, co konkretnie szykują nam dwie walczące ze sobą obecnie korporacje: Sony i Microsoft.



Zacząć wypada od początku, czyli od genezy tego, co czeka nas w najbliższych latach. Wszystko ruszyło w dniu powstawia firm Gaikai i OnLive. Obie specjalizowały się w jednym – pionierskiej technologii, pozwalającej na przesyłanie danych z gier bezpośrednio do telewizora, z pominięciem drogich konsol oraz innego sprzętu pośredniczącego. Zamiast niego dostajemy mały odbiornik i pada. Zadaniem tego pierwszego jest pobieranie i wysyłanie danych przez Internet, kontrolerem zaś wpływamy na to, co dzieje się na ekranie.

Koncepcja jest stosunkowo łatwa – przynajmniej część teoretyczna i bez wdawania się w szczegóły. Gdzieś tam w świecie stoją grupy serwerów, połączone w jedną, sprawnie działającą, całość. Dysponują one ogromną mocą obliczeniową, jak również potężnymi łączami, za sprawą których realnym staje się renderowanie gier i przesyłanie gotowego sygnału do użytkowników. Oczywiście owy rendering wymaga niebywale potężnych machin, bo jednocześnie grać może naprawdę liczebna grupa. Łącze też musi być wyjątkowo szerokie, jeśli chodzi o przepustowość i oferować jak najmniejsze opóźnienie. Zarówno Gaikai, jak i OnLive miały kilka sukcesów w tej kwestii, ale nigdy nie udało im się wyjść poza sferę eksperymentów. Opóźnienie związane z przesyłem danych oraz pobieraniem informacji od użytkownika było po prostu zbyt duże, aby zaoferować płynną rozgrywkę. Występowały lagi, a to czyniło zabawę niemożliwą. Nadzieją jest ciągle rozwijająca się infrastruktura sieciowa, jak również większa dostępność serwerów. Musiałyby być one rozmieszczone w wielu miejscach na świecie, a podczas łączenia z graczem, zawsze winien odpowiadać serwer najbliższy jego lokacji.

Gaikai w pewnym momencie zostało przejęte przez firmę Sony, a korporacja w ostatnim czasie coraz odważniej mówi o streamingu gier oraz o wyeliminowaniu pudełka pod telewizorem. PlayStation ma być usługą, a nie tylko skrzynką. Pierwszym krokiem do tego celu zostanie na pewno wprowadzenie wstecznej kompatybilności dla PlayStation 4. Konsola, dzięki Gaikai będzie w stanie odpalać gry z poprzednich urządzeń PlayStation, bez potrzeby wrzucania do czytników żadnych nośników fizycznych. Całość będzie świadczona za sprawą Internetu, z wykorzystaniem wspomnianych wcześniej serwerów. Nie zdradzono niestety jeszcze praktycznie żadnych konkretów na ten temat. Nie znamy cen, ani zasięgu usługi. W rezultacie można postawić tezę, że w Polsce na początku z niej nie skorzystamy. Zadebiutuje pewnie dopiero po kilku, albo nawet kilkunastu miesiącach od premiery światowej.

Zrealizowana w ten sposób wsteczna kompatybilność jest całkiem niezłym pomysłem, pod warunkiem, że osoby dysponujące grami na płytach nie będą musiały płacić za nie ponownie. Może Sony zrobi to tak, że po włożeniu nośnika (płyty CD, DVD, BD) do PlayStation 4, konsola rozpozna tytuł, z jakim ma do czynienia i zezwoli nam na darmowy streaming? Tak, czy tak, wsteczna kompatybilność w Gaikai będzie idealnym testem możliwości infrastruktury PSN. Japoński gigant będzie w stanie sprawdzić zainteresowanie usługą, wyłapać ewentualne błędy i usprawnić ją do tego stopnia, by zabawa sprawiała przyjemność, nie wzbudzając jednocześnie frustracji. Wydaje mi się, że taki właśnie zamysł mieli oficjele korporacji. Nie chcieli od razu wypływać na szerokie wody, a przygotować sobie poletko do badań i testów. Co ważne, mimo że gracze będą beta testerami i to oni powinni zarabiać, mamonę zgarnie Sony, licząc sobie odpowiednie sumki pieniędzy za nowy bajer.



Jeśli wszystko będzie szło tak, jak należy, zostaną przedsięwzięte kolejne kroki (już nawet są podejmowane, wystarczy wspomnieć Gran Turismo 6, którego deweloper coraz odważniej zaczyna mówić o usłudze, a nie o grze), prowadzące nas do ostatecznego wyeliminowania konsol w postaci pudełek pod ekranami telewizorów. Czy nastąpi to już przy PlayStation 5, a może przy PlayStation 6? Tego nie sposób w chwili obecnej przewidzieć, jest natomiast duża szansa, że wcześniej, czy później tak się stanie. Dlaczego? Choćby dlatego, że wydawanie co kilka lat kolejnej platformy sprzętowej jest najzwyczajniej w świecie nieopłacalne. Raz, że trzeba opracować nowe urządzenie. Dwa, że trzeba je następnie sprzedać. Trzy, że wypada zdobyć możliwie jak największą bazę użytkowników. Żadna z firm w branży nie chce tego robić regularnie. Chcą raz pozyskanego gracza eksploatować bez dodatkowych kosztów. Tym bardziej, że ostatni z wymienionych punktów jest najbardziej funduszochłonny.

Sprawdź także:

Gran Turismo 6

Premiera: 06 grudnia 2013
PS3

Gran Turismo 6 to kontynuacja kultowej serii ścigałek dedykowanych wyłącznie konsolom PlayStation, a za produkcję odpowiada (jak w każdym przypadku) japońskie studio Poly...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosgeass   @   18:11, 18.10.2013
Mi konsole powiewają. Może ich nie być. Na PC już dawno mamy OnLive, który działa bardzo dobrze, tylko wybór gier jest zbyt mały. DRMy w postaci Steam, Origin, UPlay i innych także mamy już od 100 lat i żyjemy. Konsole jak zwykle opóźnione...
0 kudospiotrecki80   @   21:59, 18.10.2013
Teoretycznie streaming to genialne i proste rozwiązanie bez konieczności inwestowania fury siana w sprzęt. Niestety, jaki procent populacji posiada internet pozwalający na streaming materiału full HD bez lagów? A jaki procent będzie miało w niedalekiej przyszłości? Pasma internetowe nie przyspieszają tak szybko jakbyśmy chcieli, a nawet jeśli, to są zapychane przez Youtube, torrenty i inne takie. Do tego rynek dostawców internetu został przejęty i opanowany przez kilku dużych graczy, więc nie ma między nimi wielkiej konkurencji. Jestem dość sceptyczny co do rozwoju streamingu. Pożyjemy zobaczymy ...
0 kudospawelecki96   @   22:45, 18.10.2013
A ja jestem staroświecki i mam nadzieję, że do streamingu nie dojdzie. Gra to produkt, a nie usługa. Prawda, są Steamy i inne Originy, ale nie wypierają pudełek i egzystują koło siebie. Poza tym Steam wymaga jednak maszyny, która pociągnie dany tytuł, po zakończonym downloadzie gramy już z peceta, można nawet odłączyć neta i szarpać offline. Choć jestem fanem pudełek, to z dwojga złego wolę już cyfrową dystrybucję w obecnej formie niż streaming - płacę za grę raz i mam ją dożywotnio.
0 kudoskafel123full   @   23:24, 18.10.2013
Streaming mi się nie podoba i brzmi podejżanie bez znaczenia jak go ktoś nazywa, jak go chwali itp. Psuje to całą frajdę z grania, a jak mawiał jeden znany wiedźmin: jestem staroświecki i sentymentalny, przywiązałem się do starych zwyczajów, a nowych nie rozumiem i nie aprobuje ;P
0 kudosgeass   @   08:55, 19.10.2013
Chłopaki nie ma co się spinać. Nim cokolwiek takiego wejdzie minie jeszcze z min. 5-6 lat, a może nawet 10. Także spokojnie. Co będzie to będzie. Ludzie mają to do siebie, że nie lubią nowości, a to co już jest sprawdzone. Dlatego właśnie dostajemy piętnastego Assassina, Call of Duty 18, Need for Speed 13 itd. Jak wychodzi coś nowego, sprzedaje się z reguły słabo. Ale później się przekonujemy i drugą część kupi 2 razy tyle ludzi, itd. Tutaj nie jest inaczej. Mówicie, że jesteście staroświeccy. Ludzie, świat idzie do przodu i trzeba iść razem ze światem, bo inaczej zostaniecie w tyle. Idąc tokiem myślenia po staroświecku, dziś powinniście jeździć konno, a nie autobusami, samochodami czy lecąc samolotem.
Nie mamy na to wpływu jak to będzie wyglądało. I tak zrobią co zechcą. Jak się obrazicie i przestaniecie grać, bo nie będzie nośników, a gra będzie przykładowo wynajmowana na miesiąc, za jakąś tam opłatą takie Sony czy Microsoft wzruszy na was ramionami. Za 10 lat będzie cała armia nowych odbiorców, która już nie będzie sobie wyobrażała, że mogą w ogóle być jakieś płyty, bo zostaną inaczej wychowani. Więc Ci co odpadną, zostaną zastąpieni przez innych.
0 kudoskafel123full   @   15:22, 19.10.2013
UP: co racja to racja. Z tym wychowaniem to gruntowna podstawa, jednak ja doceniam to co jest nowe i praktyczne, nie jestem negatywnie nastawiony do nowości, jednak muszę widzieć w nich sens, a w streamingu jakoś nie potrafię dopatrzyć się tego co jego twórcy. Co zaś tyczy się koni to gdyby w mojej okolicy był dealer handlujący końmi tak jak dajmy na to samochodami, to z chęcią bym się zaopatrzył w taki środek transportu - taki red dead w realu, szlachta na ulicy Puszcza oko tylko biedak miałby problemy z kopytami i nogami, bo ten asfalt i kostka brukowa są niemiłosiernie twarde w porównaniu do ubitych traktów Smutny
0 kudosgeass   @   16:29, 19.10.2013
Cytat: kafel123full
Co zaś tyczy się koni to gdyby w mojej okolicy był dealer handlujący końmi tak jak dajmy na to samochodami, to z chęcią bym się zaopatrzył w taki środek transportu - taki red dead w realu, szlachta na ulicy Puszcza oko


Red Dead konie nie waliły bobków i nie musiałeś ich karmić. Samochód mimo wszystko mniejszy kłopot, mimo, że karmić go trzeba w postaci paliwa ;)
0 kudospetrucci109   @   11:53, 21.10.2013
Postęp jest nieunikniony. Jeśli wielkie korporacje będą chciały, żeby tak wyglądała przyszłość gier to pewie tak będzie, a zwykły szary gracz pomarudzi, a potem stopniowo przyzwyczai się do streamingu, czy obojętnie czego, co będzie tą nowością. Zresztą, nigdy nie jest tak, że zmiana następuje z dnia na dzień. Pewnie streaming i gry pudełkowe będą funkcjonowały przez wiele lat, zanim streaming wyprze pudełka zupełnie. To trochę tak jak z przejściem z epoki do epoki. Nigdy nie było tak, że w danym dniu kończyło się dajmy na to średiowiecze, a zaczynał renesans. Zmiany następowały stopniowo i tak samo będzie prawdopodobie tutaj. Nie ma się co spinać i stresować zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. A co do czarnej wizji i błędnego koła ze zwolnieniami pracowników i zapaścią gospodarczą, to też byłbym co do tego sceptyczny. Robiąc dalekosiężny biznesplan korporacje pokroju Sony, czy Microsoftu też biorą takie rzeczy pod uwagę i na pewno nie będą strzelały sobie w stopy.
Dodaj Odpowiedź