RetroStrefa - Diablo
Ostatnimi czasy dość często karmimy Was w RetroStrefie wspomnieniami o starych, kultowych grach cRPG, toteż nie chcąc przerywać naszej „erpegowej” passy pójdę za ciosem i przypomnę jednego z największych i najwybitniejszych cRPG w historii. Jak za pewne zauważyliście w tytule artykułu, mowa oczywiście o nieśmiertelnym Diablo!
Nie jestem właściwie pewien, czy Diablo trzeba komukolwiek przypominać – nie podejrzewam bowiem, by ktokolwiek był w stanie o nim nie pamiętać. Ale bądź co bądź od premiery – tj. roku 1996 – trochę lat już minęło, gracze rodzą się nowi i młodsze pokolenie mimo wszystko mogło poznać ten wielki hit tylko ze słyszenia, a nie z bezpośredniego kontaktu. Dzisiejsza RetroStrefa jest więc kierowana głównie dla Was, ażeby zachęcić Wasze gusta do nadrobienia tej ogromnej zaległości. W końcu Diablo III na horyzoncie…
Czym było Diablo, mówić chyba nie trzeba. Był to przede wszystkim jeden z prekursorów gatunku nazywanego dzisiaj hack’n’slashem, choć oczywiście, kiedy Blizzard wydawał na świat swoje dziecko, raczej nie podejrzewał się, że tworzy nowy rodzaj zabawy. Jednak mimochodem tak się stało, Blizzard koncepcję podłapał, a efektem tego było wyprodukowanie w 2001 roku Diablo 2 – książkowego już przykładu H’n’S, ale nie o nim tu mowa – być może do drugiej części Diablo powrócimy w jednym z kolejnych wydań RetroStrefy.
Co oczarowywało gracza po odpaleniu Diablo? Śmiało można powiedzieć, że... praktycznie wszystko – i to poczynając od animowanego intro do gry (Blizzard chyba od zawsze miało do nich smykałkę!). Po obejrzeniu klimatycznego wstępu wystarczyło wybrać jednego z trzech dostępnych bohaterów (wojownika, łuczniczkę lub maga) i już oficjalnie mogliśmy przystąpić do zabawy.
Niesamowity klimat produkcji uderzał w zasadzie od pierwszych sekund. Sterując naszym podwładnym z widoku izometrycznego zwiedzaliśmy mroczne krajobrazy Tristram, miasta dotkniętego plagą zła, którą to rzecz jasna będziemy musieli wyplenić (uczynimy to poprzez schodzenie do coraz niższych poziomów pobliskiego klasztoru, gdzie w końcu natrafimy na tytułowy, czarny charakter). Właściwie od samego początku każdemu graczowi imponowała niesamowita, klimatyczna i złowroga stylizacja Diablo, osiągnięta dzięki naprawdę ładnej, dwuwymiarowej grafice. Jak się później miało okazać, Blizzard rozwinął swoją pomysłowość praktycznie na całą produkcję, oferując nam etapy relatywnie różnorodne, bardzo fajnie wykreowane i przyciągające. Grzechem byłoby również nie wspomnieć o fenomenalnej oprawie muzycznej, jaka zasiliła opisywany tu „arcyhit”. Motyw muzyczny z Tristram przeszedł już niejako do historii (znalazł nawet wielu swoich odtwórców na YouTube), a i także pozostałe kompozycje genialnie współtworzyły (i współtworzą) atmosferę gry. Nie muszę tez mówić, jak świetnie wypadają pozostałe elementy udźwiękowienia, czy też nagrania lektorskie (występuje ich tu całkiem dużo!). No i w końcu najistotniejszym motorem napędzającym grę jest świetna warstwa fabularna, pełna mrocznych opowieści i tajemniczych historii. Coś fenomenalnego!
Reguły są nadzwyczaj proste. Przede wszystkim trzeba Wam wiedzieć, że nie na całej scenerii będziemy toczyć bój. Otóż miasto Tristram posłuży nam za swego rodzaju bazę wypadową i spełni funkcję swoistego azylu od wszelakich bestii, pozwalając na stosowne przygotowanie się przed wyruszeniem do klasztoru. To tutaj napotkamy garstkę postaci niezależnych, które nieco opowiedzą o kłopotach wioski, pozwolą zrobić zakupy, a czasem zlecą jakąś misję. Być może nie znajdziemy tu szczególnie wielu atrakcji, ale te oferowane w zupełności starczają na potrzeby produkcji.
Gdy już wszystko pozałatwiamy i będziemy gotowi do bitwy, możemy śmiało wyruszyć na podbój zła. Po przekroczeniu murów klasztoru nie będzie już tak sympatycznie jak w Tristram: z miejsca rzucą się na nas całe armie szkieletów, zombie, potem jakiś demonów, mrocznych rycerzy i cała masa innych bydlaków. Naszym głównym zadaniem będzie oczywiście skuteczne eliminowanie tych okropieństw, poprzez niczym nieskrępowane ataki bronią białą, strzelecką, czy też magicznymi zaklęciami. Czynności to okropnie proste, jednakże nadzwyczaj przyjemne!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler