I Love Gaming #4 – „Sala Samobójców”, a reakcja społeczeństwa
Witam Was przy okazji tego ponadplanowego artykułu. W ostatnim tekście zapowiedziałem, że kolejna odsłona cyklu będzie poświęcona wykorzystaniu gier wideo jako środka przekazu treści politycznych i społecznych. Nadarzyła się jednak okazja, bym na łamach Miasta Gier wypowiedział się na popularny w ostatnich dniach temat najnowszej polskiej produkcji filmowej zatytułowanej „Sala Samobójców”, czego nie mogłem sobie odmówić. W poniższym tekście będziecie mieli sposobność odnaleźć recenzję filmu, a także rozważania dlaczego jego sukces może odbić się negatywnie na postrzeganiu w Polsce nas – graczy. Pragnę jednak od razu zaznaczyć, że moją intencją nie jest wykazać, że film w jakikolwiek sposób szkodzi wizerunkowi miłośników gier wideo. Problemem jest błędny odbiór owej produkcji, a o tym dlaczego tak się dzieje, będziecie mogli przeczytać poniżej.
Zwykło się w naszym kraju uważać, że matura, zwana także egzaminem dojrzałości, jest najważniejszym testem wiedzy w życiu człowieka. Pogląd ten szybko, zderza się z brutalną rzeczywistością nauki ,na niektórych wymagających kierunkach studiów. Dla wielu młodych ludzi wkroczenie w świat dorosłości odbywa się brutalnie i zbyt szybko. Reforma edukacji tylko wyolbrzymiła to zjawisko – niegdyś, by dostać się na studia w trybie dziennym, młodzież musiała zdawać egzaminy wstępne. Wybór przedmiotów maturalnych nie determinował możliwości wyboru kierunków studiów. Dziś wszystko zależy od deklaracji maturalnych oraz wyników testu. Pochopny wybór oznacza utratę dwunastu miesięcy i ponowne podchodzenie do egzaminu dojrzałości lub narażanie rodziców na wydatki w postaci płatnego studiowania. Wszystko to, w połączeniu z nierzadko występującą presją zaspokojenia oczekiwań rodziny, przekłada się na końską dawkę stresu, zaaplikowaną nieprzyzwyczajonym doń, rozwijającym się jeszcze młodym umysłom.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler