Child of Light na siebie zarobiło

Child of Light, choć piękne, jest jedną z najnudniejszych gier, w jakie grałem. Projekt jest niebywale schematyczny, nie posiada intrygującej fabuły, ani ciekawych misji.

pc, ps3, xbox 360, psv, wiiu, ps4, xbox one

Child of Light, choć piękne, jest jedną z najnudniejszych gier, w jakie grałem. Projekt jest niebywale schematyczny, nie posiada intrygującej fabuły, ani ciekawych misji. Mimo to, gracze chyba dość chętnie wydawali (i wydają) na niego pieniądze, albowiem Ubisoft jest zadowolone ze sprzedaży.

Informacja o zyskach, jakie towarzyszą grze, napływa do nas od jednego z deweloperów. Patrick Plourde rozmawiał niedawno z ekipą GamesIndustry, a w trakcie wywiadu twórca zdradził, że choć jego dzieło nie zarabia tak dobrze, jak Assassin's Creed, to sprzedaje się wystarczająco, aby możliwe było ewentualne sfinansowanie kontynuacji.

"Nie jest tak zyskowne, jak Assassin's Creed, ale zarabia wystarczająco dużo, abyśmy mogli stworzyć ewentualny sequel. Albo, jeśli to by było moje studio, jeździłbym Ferrari i kręcił bączki" - opowiada Plourde.

Rozmówca następnie postanowił opowiedzieć jak w ogóle doszło do tego, że zaczął nad grą pracować. Ubisoft to w końcu ogromny wydawca, dlaczego korporacja zainteresowała się takim "małym" projektem? Wychodzi na to, że Plourde zaimponował swoim pracodawcom, pracując przy Far Cry 3. Dzięki tej właśnie grze, mógł przygotować coś "mniejszego".

"Po opracowaniu Far Cry 3 miałem po prostu kredyt zaufania i dlatego dostałem zielone światło. Nie chciałem robić Far Cry 3, ale oni powiedzieli, 'Pat, jeśli pomożesz nam zbudować tę markę, damy Ci szansę przygotować taką grę, jaką będziesz chciał".

Child Of Light kosztowało "kilka milionów". Projekt zadebiutował na konsolach oraz komputerach PC. Jego recenzję na łamach portalu przeczytacie w tym miejscu.

0 kudos