Offline
Wczoraj byłem z dziewczyną na najnowszej odsłonie Piratów z Karaibów (2D i polskie napisy).
Zemsta Salazara to piąta część znanej serii, przedstawiającej losy kapitana Jacka Sparrowa. Jeśli ktoś przy tej okazji liczył na rewolucję albo chociaż ewolucję cyklu, będzie musiał obejść się smakiem. Nasz poczciwy alko-awanturnik po raz kolejny jest ścigany przez "mroczne i potężne" demony z przeszłości, których głównym celem jest skrócenie go o głowę. Podobnie jak w poprzedniczkach, tak i tu walka wydaje się być z góry skazana na niepowodzenie i podobnie jak w przypadku pozostałych części, tak i tu główny bohater współpracuje - czasem chętnie, czasem wbrew sobie - z grupką postaci, z których każda kieruje się własnymi motywacjami i celami.
Przy okazji "piątki" powraca cała gama bohaterów znanych nam z poprzednich części, co dla mnie jest ogromnym plusem. Nowe postacie także dają radę i pod tym względem jedyne, do czego muszę się przyczepić, to kreacja "głównego złego". Salazar wypadł blado, jego charakterystyczny głos i akcent wprowadzał mnie raczej w zażenowanie/rozbawienie, a i jego historia wydaje się być dość płytka. Nie jest to na pewno poziom Davy'ego Jonesa znanego nam z "dwójki" i "trójki".
Zemsta Salazara to "Piraci..." pod każdym względem. Mnóstwo humoru i charakterystycznych gagów, świetne efekty specjalne, emocjonujące sceny batalistyczne, piękne widoki i klimat. Fabuła mogłaby być co prawda nieco "głębsza", ale i pod tym względem tragedii nie było.
Jeśli podobały Ci się poprzednie odsłony to i na tej będziesz się bawił świetnie. Mi i dziewczynie czas w kinie minął błyskawicznie i koniec końców byliśmy z seansu bardzo zadowoleni. Polecam.
8/10
Zemsta Salazara to piąta część znanej serii, przedstawiającej losy kapitana Jacka Sparrowa. Jeśli ktoś przy tej okazji liczył na rewolucję albo chociaż ewolucję cyklu, będzie musiał obejść się smakiem. Nasz poczciwy alko-awanturnik po raz kolejny jest ścigany przez "mroczne i potężne" demony z przeszłości, których głównym celem jest skrócenie go o głowę. Podobnie jak w poprzedniczkach, tak i tu walka wydaje się być z góry skazana na niepowodzenie i podobnie jak w przypadku pozostałych części, tak i tu główny bohater współpracuje - czasem chętnie, czasem wbrew sobie - z grupką postaci, z których każda kieruje się własnymi motywacjami i celami.
Przy okazji "piątki" powraca cała gama bohaterów znanych nam z poprzednich części, co dla mnie jest ogromnym plusem. Nowe postacie także dają radę i pod tym względem jedyne, do czego muszę się przyczepić, to kreacja "głównego złego". Salazar wypadł blado, jego charakterystyczny głos i akcent wprowadzał mnie raczej w zażenowanie/rozbawienie, a i jego historia wydaje się być dość płytka. Nie jest to na pewno poziom Davy'ego Jonesa znanego nam z "dwójki" i "trójki".
Zemsta Salazara to "Piraci..." pod każdym względem. Mnóstwo humoru i charakterystycznych gagów, świetne efekty specjalne, emocjonujące sceny batalistyczne, piękne widoki i klimat. Fabuła mogłaby być co prawda nieco "głębsza", ale i pod tym względem tragedii nie było.
Jeśli podobały Ci się poprzednie odsłony to i na tej będziesz się bawił świetnie. Mi i dziewczynie czas w kinie minął błyskawicznie i koniec końców byliśmy z seansu bardzo zadowoleni. Polecam.
8/10