Nie da się ukryć, ale wolę określenie "wolny słuchacz". A jeśli chodzi o mnie to zawsze miałem plan rozpoczynający się rano, a kończący się przed południem, ot taki traf
Ale były i dobre strony tej sytuacji, człowiek kształcił się w umiejętnościach niewidzialności i integrował się z innymi znawcami tematu