Sezon drugi, choć wg mnie słabszy od pierwszego, nadal jest świetną i wciągającą opowieścią mającą swoje momenty. Grę przeszedłem w dwa wieczory, a jej ukończenie zajęło mi 9 godzin, czyli 2 godziny mniej od pierwszej części. Gameplay został jeszcze bardziej uproszczony i sytuacji w których możemy się dłużej rozejrzeć po jakiejś lokacji jest jeszcze mniej, ale w sumie już sezon pierwszy nie próbował się kryć z tym, iż jest po prostu interaktywnym serialem opierającym się głównie na QTE. W drugiej części jest mniej dłużyzn i akcja poprowadzona jest sprawniej i płynniej. Pierwszy sezon w porównaniu z drugim wydawał się taki bardziej kameralny, ale miło wspominam te rozmowy prowadzone podczas wędrówki przez las w "dwójce". Miały swój klimacik. Największy problem miałem z postaciami, z którymi jakoś się nie zżyłem zanadto i niezbyt obchodził mnie ich los. Clementine bardzo szybko wyrasta na nieoficjalnego lidera co też jest mało prawdopodobne by 11-letnia dziewczynka kierowała grupą dorosłych i podejmowała za nich najcięższe decyzje. Lecz skoro twórcy tak postawili sprawę, więc często podejmowałem te najbardziej hardkorowe wybory. W "jedynce" wyglądało to lepiej. Z tamtą grupą zżyłem się o wiele bardziej, a i Lee, jako protagonista był bardziej wiarygodny, no i jego motywacją była troska przede wszystkim o Clementine. Trochę brakuje podobnej relacji w Season Two, dlatego miły był dla mnie powrót jednej z postaci, a i wszelkie momenty w którym mogliśmy wspomnieć Lee i to co działo się w pierwszym sezonie były fajne, bo lubię takie sentymentalne wspominki. Może to też kwestia tego, że zwykle pierwsze sezony seriali wspomina się najlepiej, kiedy to poznajemy uniwersum i postaci w nim żyjące, a kolejne już takiego wrażenia nie robią.