Artykuł jest świetny, ale jest tylko zalążkiem, który być może zainteresuje kogoś na tyle, żeby ten zaczął pogłębiać wiedzę. Znajduję się tutaj sporo informacji, m.in. o organizmach zbudowanych z innych pierwiastków i wykorzystujących nieco inne, niż my. Wcale nie trzeba długo szukać, bo oprócz tych bazujących na krzemie można znaleźć także bakterie azotowe, które żyją w symbiozie z roślinami motylkowymi. Dlatego wykorzystywanie tlenu, budowa na bazie węgla czy zatrucie dwutlenkiem węgla to tylko jedne z możliwości, na których bazują organizmy. Jakiekolwiek organizmy, bo nie mówię tutaj tylko o takich, które posiadają więcej niż jedną komórkę albo są rozumne na tyle, żeby móc się z nami porozumiewać. Jakkolwiek porozumiewać.
Jest wiele nieścisłości i teorii związanych z kosmosem i wszechświatem. Stworzono nawet specjalny wzór umożliwiający obliczenie ile jest możliwości na istnienie innych cywilizacji w przestrzeni kosmicznej. Co prawda jest on zawiły i nie daje stuprocentowej pewności, ale zawsze to jakaś podstawa, prawda? Istnieje również wiele teorii sugerujących dlaczego jeszcze nikt się z nami nie skontaktował. Jedną z nich jest teoria zoo, w której obce cywilizacje obserwują nas. Może skontaktują się z nami, kiedy osiągniemy odpowiedni poziom cywilizacyjny, a może tylko badają nasze zachowania i patrzą, jak się wybijamy. Kto wie? Co do poziomu cywilizacyjnego, jest nawet odpowiednia skala (wybaczcie, ale umknęło mi nazwisko twórcy), która mówi, że obecnie jesteśmy pomiędzy poziomem 0 i 1, co i tak jest dość optymistyczne. Na poziomie 1 bodajże powinniśmy przestać wykorzystywać energię nieodnawialną - w tym, kto twierdził, że się tam zbliżamy, wielka jest moc i przekonanie o rozgarnięciu Ziemian. Dalsze poziomy powinny nam umożliwić skoki między galaktykami a także tak abstrakcyjne twory, jak windy na księżyc, które dotychczas pozostają tylko abstrakcyjnym tworem - bo jak to zrobić, żeby zarówno nie dać się brakowi sił, a z drugiej zrobić tak, aby przyciąganie ziemskie i księżyca, utrzymało ją w pionie?
Abstrahując od naukowych wynurzeń, chyba coś tam musi być... Przy takiej liczbie planet, stałym rozszerzaniu się wszechświata i założeniu (bo i takie jest), że nasze cząsteczki się dublują, pewnie coś jest. A to, czy się tego dowiemy i czy spotkamy się z tymi INNYMI - zobaczymy. Ale to już nie za naszej kadencji, bo chociaż nauka wciąż brnie do przodu, a w naukach ścisłych kumulowanie nauk i nowe teorie mają charakter rewolucyjny - dodają cząsteczki do innych teorii albo obalają stare na rzecz nowych - to jednak trochę nam zajmie, żeby wybrać się chociaż poza Marsa, nie mówią o wybraniu się poza pas Kuipera.
Dobra, rozpisałam się, ale w skrócie: coś jest