Moim zdaniem właśnie ta seria znalazła złoty środek pomiędzy wielkością miasta, a liczebnością i rodzajem aktywności pobocznych. W dużej liczbie jak zwykle występują jedynie zagadki Riddlera, reszta to kilka-kilkanaście zadań tego samego rodzaju, aczkolwiek różniących się jakimiś drobiazgami. Logiczne było, że w AK musiały się pojawić nowe aktywności, stąd duża eksploatacja Batmobilu. Za to historia jest znakomita - mroczna, gorzka, dojrzała. Jestem dopiero gdzieś ok. połowy, ale cieszę się, że scenarzyści nie poszli po linii najmniejszego oporu i byli w stanie poprowadzić opowieść tak, by gracz umierał z ciekawości, kim jest tytułowy Rycerz Arkham.