Hitman: Rozgrzeszenie (PC)

Może chodzi o to, że gra szybko się skończyła a on dopiero się rozkręcał?
Sam już nie mogę doczekać się, aż zagram.

Dokładnie

Istnieją specjalne specyfiki, żeby się nie kończyło nim się rozkręcisz. Może spróbuj zagrać w Hitmana 4? Podejrzewam że w niego nie grałeś, bo odnosiłeś się do trzeciej części.

UP: Grałem w wszystkie.
W czwórce nie zbyt myślenia za łatwa, a piątka jest dość trudna, przynajmiej w niektórych misjach. Dlatego odnoszę się do trójki.
Pozdro

Blood Money łatwe powiadasz? Zależy, jaką drogą dochodziłeś do celu i czy ze statusem Cichy Zabójca. Dla mnie znacznie łatwiejsze było Rozgrzeszenie, bo dzieli każdą misję na mniejsze etapy, natomiast Krwawa Forsa wymaga złożonego, dobrze przemyślanego planu działania.

Ano, sposobów na dostanie się i ubicie celów jest zawsze całe mnóstwo, choć niektóre są nieźle ukryte i złożone (opera i akcja z żyrandolem - epic). Do tego dochodzi mała ekonomia której chyba najbardziej brakowało mi w Rozgrzeszeniu, utrzymywanie rozgłosu w normie, kupowanie nowego sprzętu i broni, te sprawy.

Nigdy nie byłem jakimś specjalnym fanem tej serii ale jako, że grę dostałem za darmo stwierdziłem, że ją przejdę. W kilka pierwszych poziomów grało się nawet całkiem przyjemnie ale potem gra zaczęła mnie strasznie nudzić. Oprócz różnych krajobrazów praktycznie każdy poziom jest taki sam. Nie znajdowałem jakiejś wielkiej przyjemności w przechodzeniu po raz nasty tej samej sytuacji. Do tego dochodzi polski dubbing, czyli coś czego nie cierpię. Średnia muzyka, która raczej zupełnie nie wpadła mi w ucho. No i na koniec żenująca fabuła rodem z filmu z Van Dammem. Wiem, że to gra akcji i w ogóle pewnie trochę się czepiam ale fabuła w tej grze to jakaś porażka. Pisał to chyba scenarzysta "Strażnika Teksasu"...

Według mnie ta gra jest najlepszą częścią serii, a Glacier 2 wciąż wygląda pięknie. Bądź co bądź Hitman to dalej wymagająca gra a ja, żeby być profesjonalnym odpaliłem na Puryście. Tam czuć, że za wszystko my odpowiadamy, a śmierć to jedynie nasza wina. Niezywkle trudnym dla mnie etapem był ten trzeci poziom (nie pamiętam nazwy). A z polskim dubbingiem nie grałem, bo niby chciałem, ale gra się krzaczyła. Ale z tego co widzę to wyszedł słabo, więc niewiele straciłem.

Gry komputerowe tak mają,piszą je scenarzyści "Strażnika z Teksasu".A seria "Hitman" wygrywa nie tyle fabułą co rozgrywką,pomyślunkiem,jak to rozegrać,wejść z buciorami czy pokombinować.Jak ktoś lubi kombinować to zawsze coś ciekawego,niesztampowego znajdzie.

Ach jak to dobrze, że mam jeszcze Kwadralogię. Odkurzenie serii Hitman czas zacząć! A najbardziej nie mogę się doczekać tej nudy wynikającej z pobierania aktualizacji w Rozgrzeszeniu.