No w końcu udało mi się tą grę ukończyć. Trochę mi zajęło, ale przechodziłem ją z małymi przerwami. Świetny, świetny staroszkolny RPG w klimatach post-apo. Nie doskonały, niestety.
Co mi się nie podobało? Po pierwsze miałem nadzieję że Wasteland 2, wzorem Falloutów, większość problemów pozwoli rozwiązać bez używania argumentów siłowych (F1 i F2 da się przejść całkowicie bez walki). Chociaż nie oznacza to że dogadywać z innymi będziemy się jedynie za pomocą spluwy, to jednak zbyt rzadko miałem okazję wykorzystać skille odpowiadające za gadkę, w które inwestowałem punkty jak szalony. Zresztą dotyczy to również to innych umiejętności, które, miałem nadzieję, mogłyby być przydatne znacznie częściej.
Druga sprawa to zwykłe sprawy techniczne. Grafika nie zachwyca. Nie jest paskudnie, ale to poziom sprzed paru lat. Poza tym udźwiękowienie. Również nie zachwyca. Także nie ma tragedii, ale żaden utwór w ucho mi szczególnie nie wpadł... No dobra, może poza
piosenką z napisów końcowych. Genialna!
Poza tym, takie moje kompletnie subiektywne odczucie, gra jest złośliwa. Jak cholera. Niebywale wkurzyło mnie to że zabiera towarzyszy, ot tak. Raz jedengo, około w 40% rozgrywki, co da się jeszcze przeżyć. Ale gdy po raz drugi zostały mi skoszone dwie postacie, zaraz przed finałową bitwą (gdzie nie mogłem ich sobie wymienić czy znaleźć nowych) to szlag mnie trafił. Niby miało to fabularne uzasadnienie, i odbiera tylko tych konkretnych członków których akurat miałem w teamie, ale takie brudne zagrywki są strasznie chamskie. Skąd ja miałem o tym wiedzieć że akurat coś takiego się wydarzy? Zresztą kto zagra to skojarzy o co mi chodzi.
Ale teraz czas na dobre strony. Pomijając wady, to Wasteland 2 jest po prostu grą niebywale grywalną. Parę razy wstawałem od kompa o trzeciej w nocy po parogodzinnej sesji, tak wciąga. Świat jest tak zrobiony że chce się w nim zostawać jak najdłużej. Atmosfera jest ogólnie poważna, jednak twórcy co rusz puszczają do gracza oko jakimś żarcikiem czy easter eggiem - prawie jak w Falloucie. Każde większe skupisko ludzkie to przynajmniej kilka questów: tych prostych, a i tych bardziej złożonych. Same lokacje też są nieźle zaporjektowane i zamieszkują je ciekawe stronnictwa: poza klasyką taką jak mutanci, łupieżcy czy dzikusy są też bardziej egzotyczne, na przykład goście ze świrem na punkcie manier.
System tworzenia postaci jest trochę dziwaczny i potrzebowałem chwili żeby się połapać, ale ogólnie daje radę. Zabrakło perków, są tylko atrybuty i umiejętności, a tych ostatnich jest całe zatrzęsienie. Dzięki temu budowanie jak najliczniejszej drużyny ma większy sens niż żeby ułatwić sobie walkę. Każdy członek teamu winien mieć inne umiejętności, aby w danej chwili wkroczyć i się przysłużyć.
No i jeszcze w sprawie bugów i kiepskiej polonizacji - grałem tak mniej więcej od listopada, i już wtedy większych problemów z błędami - gry jak i językowymi - właściwie nie miałem. Kłopoty z tym były chyba tylko w momencie premiery. Także alleluja.
Dobra, i tak już się rozpisałem. Podsumowując, Wasteland 2 to gra świetna. Niesamowicie wciągająca, mimo spędzenia przy tej grze około 40 godzin to jeszcze czułem niedosyt. Ma parę wad, ale grywalnością rekompensuje sobie wszystko. Drobny easter egg zdradza że możemy spodziewać się już trzeciej części. Nie mogę się doczekać... Za parę dni zamierzam wrócić na pustkowia, tylko że za sprawą Wastelanda 1. Dwójce wystawiam 8+/10.